Jak powinno się naliczać podatek, żeby każdy był zadowolony? (garść inspiracji od oświeconych)

Dostaliście już PITy? Ja dopiero 1 z 4. To jest dobry temat do rozmowy… Można sobie nawzajem ponarzekać albo podumać, co by było gdyby płacenie podatków państwu wyglądało inaczej. Tak, żeby nikt nie narzekał. Na przykład gdyby znów chłopi odpracowywali pańszczyznę. Albo gdyby płacić podatki od…

Czytając pewną starą książkę, napisaną w epoce oświecenia,  natknęłam się na inspirację dotyczącą podatków. W Podróżach Gulliwera jest taka scena, w której czarnoksiężniczy zastanawiają się co by tu wymyślić z tymi podatkami „żeby nikt nie utyskiwał”.

Nałożyć podatki na występki i głupotę

Jednym z pomysłów było opodatkowanie występków i głupoty. O wysokości podatku decydować mieliby sąsiedzi płatnika. Gdyby sąsiad pana X uznał, że jest on tak złym i głupim człowiekiem, że powinien oddawać całą pensję państwu – to pan X musiałby się zastosować.

Wyobrażacie to sobie?

Jak myślicie, ile musielibyście oddać fiskusowi?

Opodatkować chwalipiętów

Ale według innego czarnoksiężnika jest jeszcze lepszy sposób naliczania podatków. Uważał on, że należy opodatkować… przymioty ciała i duszy. Z tym, że wyłącznie te, którymi na prawo i lewo szczyci się obywatelka lub obywatel. Im więcej każe siebie podziwiać i szuka poklasku dla swych muskulatury lub zgrabnej sylwetki, nienagannych rysów twarzy, makijażu, ubioru… Oraz chełpi się swoją mądrością, złotym sercem, rozsądkiem i nienagannym stosowaniem się do zasad życia społecznego… Tym wyższy podatek. Tu jednak każdy musiałby nałożyć wysokość podatku według własnego uznania.

Jak myślicie, czy wtedy istniałby IG i FB?

Największy podatek dla „pieszczczoszków”

Spośród tych chwalipiętów, najwyższy podatek powinni zdaniem czarnoksiężników płacić ci, którzy przyznają się do największej liczby partnerów/partnerek seksualnych.

Jednocześnie, od podatku należy zwolnić tych, którzy będą potrafili głośno mówić o swym honorze, męstwie i wykształceniu –  z tego powodu, że rzadko ludzie się tym chcą tym szczycić, a u innych zupełnie przymiotów tego typu nie dostrzegają.

Jak ścigać przestępców (podatkowych i nie tylko)

Podczas tej narady uczonych mówiono również o metodzie, która mogłaby ustrzec się przed spiskowcami i wszystkimi, którzy planują niecne czyny. Sposób ich wykrywania polegać by miał na obserwacji ludzi pod kątem tego:

  • co i o jakich porach jedzą,
  • na którym boku śpią,
  • którą ręką się podcierają i jaki kolor, konsystencję, zapach i smak mają ich ekskrementy (pomysłodawca w ramach testu siedząc na sedesie planował zamach na króla i zobaczył na własne oczy jak pod wpływem tych myśli zmieniają się jego odchody)

*****

Szczerze? Osobiście nie czuję się na siłach odpowiedzieć na pytanie o najlepszą formę naliczania podatków. I bardzo się cieszę, że nie muszę o tym decydować. Dochodzenie bowiem do tego kto i jak wysokie kwoty powinien łożyć na wspólne dobro – jak widać –  wymaga naprawdę bujnej wyobraźni.

Trochę a propos:

·  Czy on/ona to naprawdę najgłupsza osoba w Twojej rodzinie lub firmie?

·  O trzech sitach Sokratesa (czyli o czym lepiej nie mówić, nie słuchać ani nie czytać?)

·  O  bezsilności w ładnym świecie (literackim i nie tylko) + lista książek, których bohaterowie fajnie sobie radzą z bezsilnością

Literatura:

J. Swift: Podróże Gulliwera. Warszawa 1956