Okazuje się, że jest sposób na to, by ludzie słuchali ludzi bez poczucia straty czasu. To taka metoda 3w1, której autorstwo przypisuje się Sokratesowi. Może i nieco skomplikowana, ale kompleksowo pozwala na to, by rozmawiać mądrze, ładnie i z sensem. Chodzi o tzw. trzy sita Sokratesa.

Pierwsze sito to sito prawdy.
Drugie – to sito dobra.
Trzecie – to sito pożyteczności.
Ile w nas z Sokratesa?
Podobno, pewnego dnia przyszedł do Sokratesa zaaferowany człowiek, który bardzo chciał mu coś powiedzieć.
– Poczekaj – wyhamował go mędrzec. – Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest prawdą? Sprawdziłeś to jakość?
– W sumie nie, ale tak mówili/pisali w… – zasępił się człowiek, który miał “wiadomość”. Niesprawdzoną, po prostu zasłyszaną, przeczytaną gdzieś tam-gdzieś tam.
– OK. To może chociaż to, co chcesz mi powiedzieć jest dobre? – z nadzieją zapytał Sokrates.
– Nie, nie jest dobre, wręcz przeciwnie…
– Cóż, to może przynajmniej jest pożyteczne?
– Też nie…
– W takim razie wybacz, ale kompletnie mnie to nie interesuje.
Rewelacje, które Sokrates miałby w…
Osobiście doskonale Sokratesa rozumiem. To nic dziwnego mieć niską tolerancję na “rewelacje”, które:
– są wyssana z palca, niesprawdzone lub celowo skrojone na moją naiwność,
– są złe i mają przestraszyć, zdenerwować lub zasmucić (mimo że nie ma nic wspólnego z tym, co faktycznie się wydarzyło, dzieje lub może wydarzyć),
– stanowią wiedzę, która do niczego nie jest potrzebna…
Niestety oddzielenie prawdy od fałszu we współczesnej rzeczywistości to prawdziwa sztuka. Ja się poddaję. Zwłaszcza jeśli chodzi o politykę i media. Próbowałam.
Dobra wiadomość jest taka, że każdej partii chodzi o nasze dobro. Ale tak twierdzą ich liderzy i zwolennicy, więc nie ma sensu kontynuować tego tematu.
Zwłaszcza, że dobrych wiadomości politycznych – jak na lekarstwo. I w dodatku nie mają one wpływu na mój aktualny dobrostan czy złostan, więc do niczego nie są mi potrzebne.
Domyślam się jednak, że inaczej mogą podchodzić do sprawy ci, którzy mają dużo do stracenia lub zyskania w zależności od tego jak bardzo tego lata ubłocony będzie Morawiecki a jak bardzo opalony będzie Tusk. Albo w zależności od tego czy zlikwidują TVN czy zlikwidują TVP.
Sokrates prawdopodobnie nie stałby po żadnej stronie barykady.
Niestety jesteśmy zalewani fałszywymi, niedobrymi i nic nie wnoszącymi do naszego życia treściami…
Zgadzam się w pełni z tym co napisałaś.
W obecnych czasach trudno o informacje spełniające kryteria Sokratesa 🙁