Po czym poznajecie czerwiec?

Czym się różni u Państwa czerwiec od maja i lipca? Czy to wszystko jedno, czy jednak jest coś (lub całkiem sporo oznak), które świadczą, że to właśnie czerwcowe dnie i noce?

Ciekawe, kto ma ulubioną czerwcową odzież. Albo ulubiony czerwcowy zapach. Albo smak. Co dobrego zaczęło się razem z tym czerwcem? O, żeby ta lista była jak najdłuższa 🙂

Na łąkowo-polnej wycieczce pieszej

Błogie „bezobiedzie”

Cóż, nie wiem, czy jest się czym szczycić, ale uważam, że jeśli na obiad nie składają się ziemniaki, to posiłek obiadem nie jest. W związku z tym, że w czerwcu bardzo mi się nie chce mieć w kuchni parujących garów z pyrami, stawiam na fajerze gar z wodą na makaron, który „dochodzi” dużo szybciej. I rewelacyjnie smakuje ze śmietaną i truskawkami.

Na talerzu czerwcowy nie-obiad 🙂

Piasek na stopach

W czerwcu można już spokojnie wskoczyć w sandały. A nawet jeśli ma się tzw. kryte buty, i tak nogi po spacerze są czarne. Tak już się kurz z dróg i ulic klei do skóry, od czerwca do… sierpnia? Mniej więcej tak. Osobiście uwielbiam mieć takie zdrożone wakacyjnie nogi. Tak jak uwielbiam stan, gdy już czyste, błogo odpoczywają.

Czerwone maki i niebieskie chabry w zielonym życie

To jeden z najpiękniejszych krajobrazów: polne kwiaty w jeszcze zielonym zbożu. Bardzo łatwo to przegapić. Najpierw może być za wcześnie na maki i chabry, a chwilę potem kwitną już, ale już wcale nie w zielonym, a słomkowo-złotym życie. Poza tym, to makowo-chabrowych pejzaży coraz mniej ze względu na nowoczesne rolnictwo – w końcu to chwasty, których w zbożu być nie powinno, najwyżej kilka, przy brzeżku, niechcący…

Osobiście robię wiele, by choć raz w roku móc sobie popatrzeć na zielono-czerwono-niebieską urodę pól.

Piwonie i róże, akacje i sosny

Celowo piwonie (peonie) na pierwszym miejscu. Choć róże też lubię, zwłaszcza dzikie. Jak się jedzie rowerem co chwilę wpada się w chmurę otaczającą krzaki dzikich róż. Oszaleć można od piękna. Podobnie w przypadku zapachu akacji czy rozgrzanych sosen w lesie. W lipcu na pewno człowiek się już przyzwyczai do zapachów lata, a na razie – oszołomienie.

Rozmaite postacie truskawek

Czerwiec to chyba najbardziej truskawkowy miesiąc w roku. Na stoły wjeżdżają z makaronami i śmietaną (jak wyżej), w galaretce na biszkopcie lub sauté. Swoją drogą (piękną, piaszczystą), ciekawe czy teraz częściej rozmawiamy o truskawkach ze sobą, czy z Google (lub inną wyszukiwarką)… O przepisach na te truskawkowe frykasy, o tym, czy wypłukane w sodzie naprawdę nie są już bogate w pestycydy, o wyższości leśnych poziomek nad truskawkami (czy gorszy jest bąblowiec, czy chemia — jeśli lubimy ponarzekać, że dziś jeśli mamy wybór, to tylko między przysłowiową kiłą a rzeżączka), etc…

Czerwcowa sukienka

Jedną ze swoich ukochanych sukienek, cudem zdobyłam właśnie w czerwcu. Od ponad 10 lat nazywam ją czerwcową sukienką. I najchętniej noszę właśnie w czerwcu — kiedy jeszcze nie ma takich piekielnych upałów.

Na grzbiecie – najczęściej w czerwcu