Tytuł to cytat z pamiętnika Berty Hansson. W ogóle cała historia powstała na podstawie tego, co pisała. Ta malarka. Szwedzka, w Polsce chyba mało znana. O książce Ten ptak, co mieszka we mnie… wcześniej w Polsce chyba też chyba niewielu słyszało. Ale od 2023 roku pewnie będzie się to zmieniać.
Początkowo myślałam, że ilustracje w Tym ptaku to dzieło małej-wielkiej bohaterki tej książki. Ale nie. Ich autorką (tak jak tekstu) jest Sara Lundberg. Moim zdaniem — wspaniała.
Bertka-śmierdka
Dawno temu żyła sobie dziewczynka, której nauczyciel w szkole kazał rysować marchewkę, nie wychodząc za linię. A ona chciała i potrafiła rysować wszystko tak, jak wygląda naprawdę, a nie na płask. Dzieci się z niej śmiały, nazywały Bertką-śmierdką.
Mama Berty była bardzo chora. Na suchoty. Nie mogła przytulać ani Berty, ani pozostałych swoich dzieci, żeby ich nie zarazić… Ale Berta często odwiedzała pokój mamy, przynosiła jej swoje rysunki, obrazki i dużo rozmawiały.
Mama umarła. Fizycznie pozostała po niej tylko plamka krwi, której nie dało się doprać. Z sukienki, którą szyła dla Berty. Wszystkie inne rzeczy spalono, by nie ryzykować, że groźna gruźlica zostanie w domu.
Lekarz mamy był jednocześnie miłośnikiem malarstwa. Przed śmiercią jego pacjentka pokazała mu obrazki swej córki. Był zachwycony.
Ojcu Berty nie mieściło się w głowie, by jego córka miała zostać artystką. Doktorowi, który próbował przekonać go, że córka powinna się kształcić i to nie na gospodynię domową, kazał się nie wtrącać.
Jak sierota przypaliła grochówkę
Wszystko się zmieniło, gdy Berta gotując zupę dla bliskich, którzy pracowali w polu… postanowiła ją przypalić. Grochówka się przypalała, a ona czytała książkę. Specjalnie. Wtedy ojciec uznał, że ta córka nie będzie nigdy dobrą gospodynią i zgodził się na jej dalsze kształcenie.
Ten ojciec nie był chyba taki zły. Prosty człowiek, który całe życie ciężko pracował, chciał żeby dzieciom było dobrze. Mało który ojciec w czasach przed II wojną światową zgodziłby się na artystyczne fanaberie córki.
To trochę tak, jakby teraz dziecko oznajmiło, że będzie tiktokerem/konstruktorem nowego chatu gpt/poetą? Że wcale nie chce wykonywać zawodu, który (naszym zdaniem) da stabilizację finansową i spokojne życie.
Berta czy Sara?
Niestety nie znam się na wielkiej sztuce. O ile życie Berty Hanson to piękna materia na opowieść, to jej obrazy podobają mi się mniej niż ilustracje Sary Lundberg.
Czytając Tego ptaka... można poznać Berte Hansson dzięki Sarze Lundberg lub Sarę Lundberg dzięki Bercie Hansson. Osobiście bardzo się cieszę, że poznałam je obie, ale chyba bliższa mi jest Sara.
Polecam Tego ptaka… serdecznie
Najnowsze komentarze