Diament – kamień niepokonany

Pamiętacie leniwą księżniczkę Najdroższą, znajomą Sindbada Żeglarza? Jadła wyłącznie diamenty… Na jej złoty półmisek trafiały one wprost z zaklętego dna Kotliny Diamentowej, którą tak cudownie opisał Bolesław Leśmian. Pogadamy o niepokonanym władcy wszelkich szlachetnych kamieni?

Nigdy jeszcze nie widziałem tylu naraz diamentów. Słońce, rozbite o ich ostrza przezrocze, skrzyło się, drgało, dwoiście i troiście złociło się w ich wnętrzach, migotało nagłymi i znikliwymi gwiazdami, przelewało się po ich grzbietach strumieniami blasków i odblasków, wzbierało falami rozwichrzonych świateł, łamało się na złote trójkąty i na złote krzyże, i na złote pióropusze, i na złote drzazgi, aż wreszcie roziskrzone, rozpląsane wnikało do oczu złotym dreszczem i złotym pyłem.

B. Leśmian: Podróże Sindbada Żeglarza

Brylanty, jak pewnie wiecie, to diamenty, wzięte w obroty przez mistrzów jubilerstwa. Starożytni Grecy nazywali diament adamas, czyli: niepokonany. W epoce średniowiecza diamenty pełniły rolę talizmanów królewskich. Pochodziły głównie z terenów Indii i nieobrobionymi kamieniami wysadzano nimi rękojeści mieczy, tarcze i zbroje – wierząc, że diamenty zapewnią zwycięstwo i ochronę. Kiedy opracowano metodę ich szlifowania – trafiły do pierścieni, które nosili królowie (i ich kochanki). Odkąd Vasco da Gama odkrył nową drogę na Półwysep Indyjski – na Stary Kontynent trafiało coraz więcej diamentów. W XVII wieku okazało się, że ich złoża znajdują się również w Brazylii czy na południu Czarnego Lądu.

O diamentach z zaczarowanej doliny i z… guana orłów

Jeszcze w dziewiętnastym stuleciu krążyły legendy o pewnej zaczarowanej dolinie pełnej diamentów. Wierzono, że wiedział o niej już Arystoteles, podobnie jak o straszliwych wężach, które strzegły drogocennych kamieni. Wyprawy po diamenty wymagały nie lada odwagi – śmiałkowie mieli wrzucać w dolinę kawałki mięsa, nad którymi natychmiast zaczynały krążyć orły. Ptaki chwytały mięso, w które powbijały się diamenty i leciały z nim w bezpieczne miejsce. Czasem wypadało im je z dziobów – na tę chwilę tylko czekali zdobywcy diamentów. Bywało, że szlachetnych minerałów szukano również w orlich odchodach.

Na co pomagał diament? Czy diament pomoże sprawdzić czy kobieta jest wierna?

Mimo że współcześnie wiedza z zakresu terapii szlachetnymi kamieniami trąci ezoteryką, dawniej sproszkowane diamenty lub diamentowy pył, wybitni medycy zalecali samemu papieżowi. Wierzono, że jest to znakomity lek na wszelkie dolegliwości – począwszy od kłopotów z pęcherzem, aż po łuszczycę czy ogólny spadek formy psychofizycznej lub problemy z cerą.
W związku wysoką ceną diamentów – wyobrażam sobie, jak silnie mógł działać efekt placebo…
Współcześnie można spotkać się z opinią, że diament pomaga przy dolegliwościach z pęcherzem, utracie wagi, utracie energii, nękaniu przez złe duchy i zmory (nocne oraz dzienne). M. Monroe uważała, że brylanty to najlepsi przyjaciele kobiet.
Co ciekawe, w dawnych czasach wierzono, że wystarczy położyć diament na czole śpiącej kobiety by sprawdzić jej wierność – jeśli była niepoczciwa, porywała się z łóżka jak oparzona.

Przyjęty, stracony, odzyskany
Właśnie mija siedem lat od chwili, kiedy mój chłopak postanowił mi się oświadczyć. Do dziś nie wiem dlaczego wybrał grudzień… Poprosił mnie o rękę tradycyjnie, na kolanku. Ale nie, nie przy świątecznym stole, a w lesie. Wtedy też stałam się właścicielką mojego najcenniejszego kamienia – brylantu.
Około godziny 21., dokładnie 1. kwietnia 2017 r., położna kategorycznie zażądała bym zdjęła pierścionek. Oddałam go więc Karolowi, który – zgodnie z naszą umową – zaraz potem opuścił porodówkę i… urodziłam Helenkę. Emocje związane z jej przyjściem na świat nie pozwoliły roztkliwiać się specjalnie nad stratą pierścionka, który przepadł jak kamień w wodę.
Minął rok i trochę. To był maj, pachniała Saska Kępa, więc i Rembertów, gdzie jechaliśmy do lekarza.  Zaczęłam przetrząsać torbę w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby zainteresować nienawidzącą samochodowych podróży córkę. Tak znalazłam… swój pierścionek.

Brylant to najcenniejszy kamień w mojej kolekcyjce. Nie żeby był specjalnie wielki, ma jednak ogromną wartość sentymentalną. Status diamentu w królestwie kamieni szlachetnych tworzy tu jedynie wartość dodaną…

A czym dla Was jest diament? Czy słowa Marylin Monroe, że to brylanty są najlepszymi przyjaciółmi kobiety, można uznać za aktualne?

Literatura:

B. Leśmian: Przygody Sindbada Żeglarza (wydanie dowolne)
B. Krzywobłocka, R. Krzywobłocka: Magia klejnotów, Warszawa 1976
R. J. L. Walters: Drogocenne kamienie, Warszawa 1999