W wiadomościach – tragedia za tragedią. Dziewczynka, która wyszła z domu boso i przez dwie godziny nie dawała znaku życia. Ktoś skoczył z promu za dzieckiem. Wszyscy zastanawiamy się: kiedy wreszcie policja złapie Tadeusza D.
A tu?
U nas dramaty są inne.
Na przykład: do 16. córka się nudzi, bo ja tłukę w służbową klawiaturę.
Na ręku czerwone krechy mam, jak po samookaleczeniu – a to tylko pamiątka po kopytku Sonaty, ostro zakończonym po wizycie kowala. Nie boli, ale wygląda… cóż, dramatycznie.

Rozmowa po 20 latach z okładem
W południe zadzwonił Albert.
Brat Wojtka.
Nie rozmawialiśmy ponad dwadzieścia lat…. Dwadzieścia trzy lata?
Wojtek – moja pierwsza miłość – zmarł we wrześniu.
Jego tata – w grudniu.
Jego mama – kilka dni temu.
Już tylko Albert został z tej rodziny, która miała być moją. Został ze swoją rodziną, bo ma cudowną – z żoną i dwójką dzieci.
Rozmawialiśmy długo.
O bólu, który po prostu wpisany jest w życie.
O tym, jak to jest po śmierci rodziców.
O tym, jak bardzo inaczej wyobrażaliśmy sobie wszystko w Boże Narodzenie 2001 roku.
Że musimy się spotkać. I dbać o groby.
Wieczór znów pachniał lipami
Po pracy – do stajni.
Sonata w świetnej formie – choć zdecydowanie nie traci apetytu. Młoda nagrała, jak chwyta bodaj suchy badyl, byle tylko coś żuć. I jak galopuje 🙂
Lipy pachniały jak opętane. Kwitną tam jak szalone. Endorfiny też szalały. Po tej bieganinie z Sonatką trudno było złapać oddech, a jak już się to udało – to słodki i pełen wakacyjnej beztroski. Córka zadowolona, bo nagrywała galopy. A potem jeszcze uzupełniłyśmy zapas czekolad i biszkoptów. I podlałam ją wodą ze szlauchu i gąbkowej strzykawy.
Tematy do rozmowy z kimś albo samą sobą:
– Kto był kiedyś bardzo blisko, a teraz żyje tylko we wspomnieniu?
– Kiedy ostatnio rozmawiałaś z kimś po wielu, wielu latach i o czym? Albo z kim chciałabyś porozmawiać, choć wszystko już jest tak inaczej?
– Czy masz ludzi, których grobami kiedyś będziesz się opiekować, choć nie są „z rodziny”?
– Jak pachniał ostatni czerwcowy wieczór, tam, gdzie byłaś?
– Kiedy wreszcie znajdą tego Tadeusza i czy ta tragedia wpłynie na prawo dotyczące osób mających niebieskie karty i zakaz zbliżania się do członków swojej rodziny?
Najnowsze komentarze