Geosmina i nieodrobiona przygoda. O zapachu ziemi i wakacjach bez planu

„Geosmina” – brzmi jak nazwa luksusowych perfum, a to po prostu zapach ziemi po deszczu. Ten moment, gdy powietrze nagle się zmienia, pachnie jak mech, jak wspomnienie z lasu, jak coś, co nie da się zamknąć we flakonie. Prawdziwy, naturalny, bez kodu rabatowego.

Podobno nie każdy go czuje.

Jeśli Ty czujesz – gratulacje. To znaczy, że coś się w Tobie jeszcze nie przyzwyczaiło, nie zgubiło czułości.

Poczuć geosminę, można to wpisać na listę wakacyjnych planów… W ich snuciu jest coś pięknego. W tym „pojedziemy nad jezioro”, „zrobimy szlak”, „będą zdjęcia i arbuz”. Ale geosmina – ten zapach – przypomina, że najważniejsze rzeczy przychodzą bez planu. I często nie mają hasztaga.

Wakacje bez planu, czyli „gnicie dzieci”

Ostatnio psycholodzy piszą o nowym trendzie w wakacjach dzieci: „kid rotting” (w wolnym tłumaczeniu: „dziecięce gnicie”). Chodzi o to, żeby dzieci… się ponudziły. Żeby nie miały zajęć, wycieczek, harmonogramów. Żeby mogły leżeć na kanapie, patrzeć w sufit, albo grzebać patykiem w ziemi.

W mediach społecznościowych wysyp wywiadów z psychologami, którzy prawią o przepisach na najlepszy urlop. Mówią, że odhaczanie atrakcji może zabić przygodę. Zmniejszyć szansę, że coś się naprawdę wydarzy.

Bo co jeśli to właśnie nuda jest bramą do najpiękniejszych wspomnień?

Czasem największa przygoda…

Wakacje bez planu nie muszą być wielkim buntem. Czasem wystarczy zostawić jedno popołudnie puste. Pójść przed siebie. Zmoknąć. Albo wejść do lasu po burzy. Pachnie wtedy tak, że nic nie trzeba robić.

Największa przygoda może się zdarzyć w drodze do sklepu po chleb? Wierzę w to. Albo podczas spontanicznej wyprawie na jagody. W rozmowie z kimś, kogo miało się tylko minąć.

Wartościowe rzeczy nie zawsze muszą być zaplanowane. A może właśnie najbardziej wartościowe są te, których nie planowaliśmy?


Tematy do rozmowy:

– Czy pamiętasz zapach geosminy z dzieciństwa?
– Kiedy ostatnio zrobiłeś/zrobiłaś coś bez planu i wyszło z tego coś dobrego?
– Gdybyś miała opisać idealne wakacje… to byłby plan czy przypadek?
– Czy dzieci potrzebują atrakcji, czy przestrzeni?
– A ty potrzebujesz teraz bardziej listy rzeczy do zrobienia w wakacje czy oddechu?