Najpierw na Fb wyświetlił mi się tekścik o tym, że młodzi ludzie, zwłaszcza ci poniżej 25. roku życia, coraz rzadziej angażują się w relacje. Seks? Związki? Emocje? Może kiedyś. Teraz ważniejsze są: rozwój osobisty, joga, inwestycje w siebie, spokój, niezależność, czysta skóra i mata do ćwiczeń.
Redaktor/ka tego wpisu dodała, że były na ten temat badania. No i konkluzja, że: Pokolenie Z nie chce się zakochiwać. Nie chce być zależne. Czułość i relacje spadły w hierarchii na rzecz samowystarczalności.

Wysłałam to do Pawła (rocznik 1983), bo się przyjaźnimy i gadamy o rozmaitościach. No, żeby wiedział, że on (ale i ja, rocznik 1982) to pokolenie dziwaków. Dla Zetek, którzy sami określani są już jako „pureteenanie” (nie dość pożądliwi), a naukowcy mówią w związku z nimi o „seksualnej recesji”. I że jak my, milenialsi wymrzemy to… nie wiadomo co dalej.
Pożartowaliśmy, że powinniśmy się wstydzić tego naszej milenialskiego zezwierzęcenia i ruszyliśmy w swoje zajęcia. W końcu, mimo że dla Zetek jesteśmy starymi zboczeńcami, Igreki pracują, zarabiają, mają pasje…
A potem znów zaczął pikać Messenger…
Skamer nie ma czego szukać u Z-etek, ale… u Y-greczek już tak?
Pisze, że jest samotnym ojcem. Rozwiódł się. Ma córkę. Zatrudnił dla niej nianię, bo sam przebywa właśnie w bazie wojskowej w Iraku. Klasyka gatunku, to się dzieje przynajmniej raz w roku. Piszą do mnie skamerzy. Czyli podszywający się pod wdowców, Bradów Pittów, etc.
Za każdym razem robi mi się wtedy tak smutno… Dobra, raz kozie śmierć, muszę to wiedzieć: czy mój profil w mediach społecznościowych wygląda jak profil desperatki? Nie mam żadnych zdjęć z wypiętą dupą na siłowni, ale… może o czymś nie wiem?
Wracam do Pawła i pytam wprost. On mi powie zawsze szczerze, co sądzi.
– Nie – brzmi odpowiedź. Ku mojej uldze, na profilu nie wyglądam jak desperatka.
No i gadamy o tym skamerstwie i że czemu to wciąż działa, jakim prawem?
– Baby to jednak są spragnione miłości – pisze Paweł.
– No i to jak! – odpisuję
– A młode ru*ać się nie chcą – czytam odpowiedź i krztuszę się ze śmiechu. Choć mógłby ująć to delikatniej.
Jak sprawdzić, czy ten mężczyzna to oszust?
I tak sobie o tym wszystkim teraz myślę.
Że czułość staje się czymś wstydliwym. Albo narzędziem do zmanipulowania.
Damn.
Tematy do rozmowy:
– Czy ktoś kiedyś napisał ci coś tak głupiego, że prawie w to uwierzyłaś?
– Gdybyś miała/miał iść na randkę z kimś z innego pokolenia — co by cię zdziwiło najbardziej?
– Czy wiesz, że jest łatwy sposób, by sprawdzić, czy „Twój” wdowiec/żołnierz jest scamerem?
Jeśli nie, to:
- Gdy chcesz sprawdzić, czy podszywa się pod kogoś, komu ukradł komuś zdjęcie – wpisz w wyszukiwarkę https://images.google.com klikasz w ikonę aparatu i wgrywasz zdjęcie – zobaczysz wtedy gdzie jeszcze się pojawiło – może na Pintereście, może na Linkedin, może jeszcze gdzieś indziej)
- Sprawdzasz jego profil – jeśli ma kilkanaścioro znajomych – to dziwne, nie?
- Sprawdzasz też od kiedy ma ten profil – jeśli od 2 dni – też dziwne, nie? Jeśli do tego pisze w dziwnym, łamanym języku bombardując cię miłością… Nie wysyłaj mu żadnych pieniędzy, on cię nie kocha.
Najnowsze komentarze