Wielkanoc w książkach nie zdarza się tak często jak Boże Narodzenie. Jakby wierzbowe gałązki nie miały w sobie tyle magii, co świerkowe. A dzielenie się opłatkiem — było większym aktem przymierza niż dzielenie jajkiem. Ale! Jest wiosna, słodkości, radość i… jedne z najbardziej nieudanych oświadczyn w historii literatury.
I oto stosik książek, których akcja dzieje się w okolicach Wielkanocy — albo które idealnie się nadają na lekturę z babką cytrynową w dłoni, gdy na chwilę opadł świąteczny pył i masz 18 minut świętego spokoju. Odpuściłam Chłopów i Lalkę (Wielkanoc na wsi i w towarzystwie miejskiej śmietanki). W końcu czas Wielkanocy ma się nie kojarzyć z żadnym egzaminem, tym ósmoklasisty i maturą też.

1. Dzieci z Bullerbyn (A. Lindren)
Kto pamiętał, że w Wielki Czwartek dzieci z Bullerbyn przebierały się za czarownice i latały na miotłach, bo taki to obowiązywał zwyczaj w Szwecji?
A w Wielką Sobotę:
Jedliśmy w kuchni. Stół był pięknie nakryty niebieskim obrusem, na którym stały nasze żółte wielkanocne talerze. Pośrodku stał wazon z gałązkami brzozy.
Dzieciaki Bullebyniaki urządziły sobie też konkurs, kto zje więcej jajek – Lisie udało się trzy, Ollemu – 6. No i szukali jajek z cukierkami. Dzieciaki tego dnia mogły bawić się do późna (Agda poszła z Oskarem na spacer). W ciuciubabkę. A potem poszli do dziadziusia.
Strasznie lubię, jak dziadek opowiada, jak było dawniej. Wyobraźcie sobie, że kiedyś na Wielkanoc,kiedy dziadek był jeszcze mały, było tak zimno, że jego tatuś musiał wziąć tłuczek od moździerza i rozbić lód w beczce z wodą, która stała u nich w kuchni. To musiało być okropne!
2. Szósta klepka (M. Musierowicz)
Pierwszy tom Jeżycjady, a skoro Jeżycjada to wiadomo: będzie ciepło, domowo i dużo jedzenia. Śmieszno i straszno też.
– Ja uważam – powiedziała ciocia Wiesia – że Bobcio koniecznie powinien podarować te pisanki Nowakowskiemu.
– Świetny pomysł – ucieszyła się mama Żakowa.
– Nowakowskiemu? – obraził się Bobcio. – Przecież ja to robiłem na świąteczny stół. (…)
– Bobcio, nie bądź egoistą. Nowakowskiemu też się coś od życia należy. Daj mu tę z Hitlerem.
– Z Hitlerem jest najlepsza! – krzyknął Bobcio wzburzony.
– Więc właśnie dlatego powinieneś ją dać swojemu przyjacielowi – wyjaśniła mu Wiesia. – Nic tak nie utwierdza nas w przekonaniu o własnej szlachetności, jak własna szlachetność. Irena, nie uważasz, że powiedziałam coś bardzo mądrego?
3. Pulpecja (M. Musierowicz)
Mama Borejko zawsze piekła babki późnym wieczorem w Wielką Sobotę, tak żeby były świeże w wielkanocny poranek. Twierdziła, że dopiero aromat babki drożdżowej dopełnia całości kompozycji, na którą składa się dźwięk dzwonów wzywających na rezurekcję, zapach świeżo wyprasowanego białego obrusa, widok stołu z zielonym, pachnącym bukszpanem oraz kolorowymi pisankami tudzież koślawego baranka z masła, ulepionego przez domowników, którzy aktualnie byli dzieckiem.
I znów wielkanocnie. Już tym razem bardzo tradycyjnie. I choć tradycyjnie – to mama Borejko najwyraźniej przez Wielkanoc nie traciła zmysłów, wręcz przeciwnie.
4. Duma i uprzedzenie (Jane Austen)
„Wielkanoc przypadała w tym roku dość wcześnie, toteż już w marcu Elżbieta udała się do Hunsford.”
To właśnie wtedy i tam oświadczył się jej pan Darcy. I podobno są to oświadczyny jedne z najsłynniejszych w historii literatury i jednocześnie… tak bardzo słabe.
Za to Elżbieta była jedną z pierwszych bohaterek powieści, która powiedziała: Nie.
Pokazała, że oświadczyny to nie formalność, że w życiu kobiet wcale nie chodzi o cholerne zamążpójście (bo wypada). Pokazała, że dopiero, kiedy w grę wchodzi bliskość – w grę wchodzi również: Tak.
5. Czekolada J. Harris
Ta cudowna książka to doskonała lektura na Wielkanoc. Właśnie w związku z tymi świętami główna bohaterka postanawia zorganizować festyn. Mieszkańcy miasteczka Lansquenet nie ułatwiają jej tego. Nie akceptują tego, że Vianne ma dziecko, a nie ma męża. I że w Wielkim Poście jej kawiarenka kusi czekoladowymi słodkościami…
Wielkanocny festyn nie miał być prowokacją. Chciałam tylko świętować. Dla siebie, dla mojej córki. I dla tych kilku, którzy również potrzebowali trochę światła
Radość i sensulaność nie muszą wykluczać duchowości, tak jak uduchowienie nie musi chyba wykluczać sensualności i radości?
Najnowsze komentarze