Jest pomysł, by kierowcy i pasażerowie samochodów jeździli w kaskach… Na świecie głowią się nad tym już od 20 lat, a od kilku dni można podpisać petycję w tej sprawie do polskiego ministra infrastruktury. Co myślicie? Nurtuje mnie też dlaczego Paulo Sousa i jego rozmówcy, kiedy gadali w poniedziałek na meczu – tak kompulsywnie zasłaniali usta?
Takiego Euro jeszcze nie było, co? Reanimacja piłkarza i lądowanie spadochroniarza Green Peace na boisku… niemal codziennie dzieje się coś, co budzi emocje bezpośrednio nie związane z piłką. Celowo nie wspominam w tym miejscu o meczu Polska-Słowacja.
Jak tak dalej pójdzie, jako widzowie będziemy wykończeni… Zarówno ci, którzy liczą na emocje sportowe, jak i ci, którzy będą czekać na to, na co jeszcze może się nie/wydarzyć. Szarpie nas to za serce, mimo że żyjemy czasach, kiedy nawet reklama papieru toaletowego to opowieść, która musi nieść ze sobą emocje, bo inaczej odbiorca go nie kupi… Nie mówiąc o pełnym emocji scenariuszach programów TV, których autorzy doskonale wiedzą w którym momencie powinien być płacz a w którym brzęk tłuczonego i podłogę szkła. Dzisiaj bez emocji konsumenta nic się nie sprzeda – ale ta bańka po tym Euro może pęknąć z hukiem!
Burzliwe rokowania szejków
– Jakim cudem w grę wchodzą tu tak ogromne pieniądze? – pytam w poniedziałkowe popołudnie. Leżę na kanapie, z poharataną nogą na wieży z poduszek, nie znam się na piłce… Ale zdążyłam zobaczyć w swoim 40-letnim życiu kilka meczy. Sportowych widowisk, którymi bohaterami byli piłkarze. W poniedziałek widziałam na ekranie drużynę szejków. Takich w kandurach do ziemi, które majtają im się pod nogami. Szejków, którzy ubijali interesy, robili różne grymasy, a czasem po prostu ich ponosiło.
– Bo dużo ludzi to ogląda – wyjaśnia Karol.
Genialne. Oglądamy, bo to „nasi”. Bo chcemy czuć się częścią ogromnej widowni. Bo chcemy wygrywać wojny. Pokonywać przeciwników. To chyba nasza duchowa potrzeba. Tylko dlaczego mam wrażenie, że oglądałam negocjacje biznesowe szejków? Sukienki do ziemi majtały im się przy kostkach aż furczało… Może gdyby nasza drużyna reprezentowała jedno konsorcjum (a nie X firm) – szanse na wygraną byłyby większe?
Prędzej nakaz kasków w autach czy rozwiązanie kadry?
Dziś każdy może stworzyć petycję. Wystarczy, że klikniesz w odpowiednie narzędzie na Facebooku, tak jak Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu brd24.pl. Który uważa, że lepiej by było, gdyby wszyscy w aucie mieli na głowach kaski. Dlaczego? w telegraficznym skrócie… Ponieważ jeśli mamy urazy głowy – to najczęściej w wyniku wypadków samochodowych.
Naturalnie, wśród petycji znalazła się już ta o rozwiązanie kadry narodowej…
Na dowód, że to prawda, podaję linki do obu petycji: klik i klik
Którą z nich podpisalibyście chętniej? Lub która z nich jest bardziej beznadziejnym pomysłem? No i dlaczego Sousa i inni tak zasłaniali usta kiedy mówili?
Nie lubię piłki nożnej. Irytuje mnie cały szum wokół niej. A grają zawsze tak samo…W naszej drużynie nic nie umieją, a w swoich zagranicznych jakoś im się chce…
A Lew…skim już … ;).
Myślę, że kaski w autach nie przejdą ale dobrze by było jakby, niektórzy kierowcy po prostu używali mózgu, a nie myśleli, że są królami dróg i nic im nie grozi…
kaski w aucie? A to ciekawe:)
Ja tam nie wiem co się dzieje, bo nie oglądam. Jakoś nie rozumiem fenomenu kibicowania. Mój mąż zresztą też więc jakoś wszystkie wiadomości na ten temat mnie omijają :P. Kasku w samochodzie nie chciałoby mi się nosić :P.
Kask w aucie? Ja w kasku to tylko na motocyklu jeździłam. Jak już to na rowerze… muszę się przyznać że na rowerze nigdy nie zakładam , a powinnam. Pozdrawiam 😉
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?