Jesteśmy coraz bardziej elokwentnym narodem. Jak to robimy? Coraz częściej stosując się do prawideł kultury języka polskiego. A także używając inteligentnych słów/sformułowań. Które dodają naszej wypowiedzi splendoru. Jakości. Rangi. I to bardzo dobrze o nas świadczy. Z tych słów/sformułowań Michał Rusinek zrobił nawet całkiem długą listę (zamieszczam dalej). Niestety, na część z nas spadła klątwa Natomiastyyy...
Trzeci czy czwarty rok studiów. Zrobił nam raz pan doktor kawał i nas nagrał. Tak, on – nas, nie my-jego. I co? I: yyyyyyyyyy… Yyyyy…. Yyyyyy. Kiedy nam to odtworzył zasznurowaliśmy usta, bo co mieliśmy powiedzieć? „Yyyy doktorze, tak yyyyy nie można?”. Jeszcze żeby to, co usłyszeliśmy dało nam po uszach jakimś wilczym skowytem czy czymś co ma jakikolwiek wyraz. Nie, ykanie. Diagnozę postawiliśmy sami: embołofazja. Objawy: yyyy, eeee i coś pomiędzy yyy a eee. Częste u dzieci, które chcą coś powiedzieć, ale nie wiedzą co. Albo wiedzą co chcą powiedzieć, ale nie wiedzą jak.
Gdyby to działo się dziś, być może podalibyśmy doktora do sądu za upokarzanie studentów. Ale zrozumcie, to było piętnaście lat temu. I myśmy to wtedy wzięli za jedną z najlepszych lekcji. Że warto się pilnować. Że te embołofazje atakują dorosłych najczęściej kiedy chcą być mądrzejsi od samych siebie. I że najlepiej mówić po prostu.
Z klątwą Natomiastyyyy można sobie radzić
Pierwsza praca. Redakcja lokalnego tygodnika. Oh, weszłam wtedy w świat regionalnej elity intelektualnej. Nie, nie mówili tak piękną polszczyzną jak nasi wykładowcy z filologii polskiej. Ale i nie zaczynali od Yyyyyy…. Niestety, większość z nich mówiła yyyyyyyyyyy po słowie natomiast. „Natomiastyyyyyyyyyyyyyyy” albo: „Natomiastyyyy, natomiastyyyyy”. Albo: „Natomiastyyymmmm”. Znienawidziłam to słowo. Wyrzuciłam je ze swojego słownika. Zwyczajnie bałam się, że mnie tez dopadnie klątwa Natomiastyyyy. Ze swoim prostackimi: „ale”, „lecz”, „jednak”, „jednakże” czułam się po prostu bezpieczna. I wcale nie gorsza od tych, którzy używali „natomiastyyyy”.
Nie znaczy to jednak, że nie słyszę co i rusz: „Natomiastyyy”. I… wtedy nie radzę sobie z tą klątwą kompletnie.
Jeśli do tej pory nie byliście świadomi jak szerokie kręgi zatacza klątwa Natomiastyyyy… Może to oznaczać, że szczęśliwie żyjecie w szczęśliwym zakątku kraju. I że nie oglądacie/nie słuchacie nadętych a szkodliwych dla uszu programów, filmów, relacji. I szczerze Wam tego gratuluję.
Słownik inteligenta fasadowego (opracowany przez Michała Rusinka)
Michał Rusinek opracował listę sformułowań, które polski fasadowy inteligent XXI wieku zna i stosuje. I – co ważne – na tej liście nie ma słowa natomiast. Sprawdźcie:
- absmak
- abominacja
- artefakt
- cokolwiek to znaczy
- decorum
- dekonstrukcja
- dialogować
- dokładnie
- dychotomia
- dyskurs
- gentryfikacja
- hummus (wypada lubić hummus)
- idiosynkrazja
- jakby
- jeszcze raz (nie: słucham?, nie: przepraszam, nie usłyszałam/nie usłyszałem, nie: czy mógłbyś powtórzyć?, etc.)
- kurwa
- meta (ale nie w znaczeniu końca np. biegu, ale wyższego poziomu, np. metajęzyk),
- moim skromnym zdaniem
- myślę sobie
- narracje
- niebywały
- niejako
- obszar
- paradygmat
- powiem tak (osobiście mam to sformułowanie nietolerancję pokarmową)
- projekt
- prokrastynacja
- strefa komfortu
- stygmatyzacja
- subwersywny
- świadomy
- swoisty
- synergia
- tak? (na końcu zdania – mam na to sformułowanie alergię pokarmową, ponieważ sama za często tak mówię, ale to leczę)
- tudzież.
Może kiedy ludzie pozostający w szponach Natomiastyyy skupią się na wplataniu w swe wypowiedzi przynajmniej 5 z powyższych propozycji – odkochają sie w „natomiast” i… złe czary przestaną działać?
Źródła:
B. Kukawka: Niepłynność mówienia w jąkaniu i innych zaburzeniach mowy, klik
M. Rusinek: Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki. Warszawa 2019
ilustracja z freepik
Lata temu składałam zeznania na policji jako świadek. Gdy przeczytałam protokół, w którym było napisane słowo w słowo to, co mówiłam, załamałam się – wydawało mi się, że mówię ładnie i składnie, a tymczasem… masakra. To tak w nawiązaniu do nagrania waszego profesora. Po książkę Rusinka chętnie sięgnę. Pozdrawiam 🙂
Hej, na pewno nie było tak źle – język pisany zawsze się będzie różnił od pisanego 🙂 A „poradnik” Rusinka naprawdę fajnie się czyta 🙂
Dowcip zrobiony przez pana doktora przed laty studentom, może teraz być traktowany jak anegdota. Ja uważam, że miał super pomysł.I w obecnych czasach też bym ponagrywała co niektóre wypowiedzi młodzieży i kilku panów kierowników 😉
Co do listy, to ja jestem chyba jednak mało oczytana, ponieważ (przyznaję się) wielu słów nie kojarzę. Przykładowo „abominacja” i „dychotomia” musiałam sprawdzić . Dychotomia skojarzyła mi się z problemami w oddychaniu he,he…
Pozdrawiam serdecznie 🙂
To całkiem sporo nas łączy, Mięto 🙂 Serdeczności!
Jestem uczulona szczegolnie na „meta” i „moim skromnym zdaniem”. Wyrazy obcego pochodzenia mniej mnie raza. No i lecze sie z „dokladnie” 😉 Pozdrawiam!
Dzięki takiemu nagraniu na pewno można prześledzić swoje błędy, ciekawa sprawa.
Słuchanie swojej wypowiedzi na nagraniu potrafi otworzyć oczy na swój sposób mówienia! Niełatwo się tego słucha, ale można wtedy wyłapać błędy i wyciągnąć mnóstwo wniosków!
Super wpis 😀
Ups, chyba muszę się pilnować, bo cierpię na wymienioną przez Ciebie chorobę.
ps. Fajnie piszesz.
Ciekawe 😀 Jakoś do tej pory nie byłyśmy zupełnie świadome klątwy Natomiastyyy xD
Do tej pory nie wiedziałam o istnieniu klątwy Natomiastyyy, ale teraz będę się pilnować 🙂
Dopisalabym jeszcze: generalnie :)))
O to, to 🙂
Jeszcze takie fajne słówko paradoksalnie -)
Hummus to proszę zostawić w spokoju i do tego nie mieszać. Hummus jest na prawdę dobry… 😉