O stuptutach

Całkiem niedawno temu, w przedostatni dzień śnieżny wybraliśmy się do lasu. A śniegu było po kolana. Tropów — moc, więc brnęliśmy nie tylko główną drogą, by napatrzeć się na rozmaite odbicia kopyt, kopytek, łap i łapek.  Aż pewnym momencie Sześcipółletniej nawpadało śniegu w buty. I wtedy po raz pierwszy w życiu usłyszałam o istnieniu stuptutów.

Tak naprawdę, słowo stuptuty pojawiło się dopiero po powrocie z białego lasu. Mąż nie mógł sobie darować, że nie miałam pojęcia, że coś takiego jest i ma nazwę… On wiedział, nie mógł sobie tylko przypomnieć nazwy.

Schemat stuptuta.

Triumfalne, stuptutowe: ta-dam!

– Stuptuty. To się nazywa stuptuty — oświecił mnie już po herbacie.

Oto słowo, które oznacza ochraniacze na górną część obuwia i nogawki, tak by piechur nie poczuł w butach ani grama śniegu. Kupuje się jej w parach, mają rozmiary i ogólnie dla wtajemniczonych w arkana trekkingu nie są niczym niezwykłym, a nieodzownym podczas zimowych marszrut. Najtańsze kosztują już 27 złotych za parę, więc może sobie pozwolić na nie prawie każdy. Dla koneserów zaprojektowano stuptuty dużo droższe, w cenie 100, a nawet więcej złotych.

Stuptuty mogą być militarne i cywilne, zapinane na suwak lub wiązane na sznurki. W kolorach stonowanych i w wielobarwne wzory. Nie wiem, jak mogłam tego nie wiedzieć…

Stuptuty hitem świąt?

Mało tego, w grudniu roku pańskiego 2023 na serwisie zakupowym stuptuty okrzyknięto Hitem Świąt (co, wnoszę, oznacza, że są bardzo chętnie kupowane w prezencie osobom, które marzą o stuptutach). Oczywiście hitem są te tańsze.

Jak gdyby ludzie czuli w kościach, że będą białe święta. I wszyscy — począwszy od dzieci, skończywszy na seniorach, wylegną na trekking brodzić w ten śnieg, hej. Miło.

Dobrze wiedzieć. I wstyd się tłumaczyć, że nie wiedziałam, bo jak byłam mała, to śniegu bywało po uszy, ale niewielu rodziców krzyczało wtedy przed wyjściem: “Pamiętaj o stuptutach”. A potem — śniegu jakoś ubyło… Dopiero teraz, zupełnie przypadkiem dowiedziałam się, że miliony ludzi nie wyobraża sobie ani chodzenia, ani biegania bez stuptutów.

Niestety, w tym roku nikomu (ani sobie) stuptutów nie sprawię.  Listy do Mikołaja wysłane, wędrówki do paczkomatów zakończone. Ale na przyszłą gwiazdkę — kto wie?