Piosenki świąteczne i zimowe: piękniejsze zagraniczne czy polskie?

Piosenki świąteczne da się słyszeć w radio już w listopadzie.  Choć w kraju nad Wisłą święta Dziękczynienia większość z nas jeszcze nie obchodzi i gdyby nie te piosenki i reklamy, w ogóle może nie myślelibyśmy o świętowaniu. Ale. Myślimy. A nawet nucimy…

Z tego, co mi wiadomo, zgodnie z tradycją, kolędy powinny rozbrzmiewać dopiero od wigilii. Tak czy inaczej, świąteczne piosenki mogą być równie piękne jak one… I Właśnie jestem na etapie, w którym wydaje mi się, że te piosenki mogą sprawić, że przyjemniej jest jeździć po sprawunki, sprzątać i się krzątać przed gwiazdką.

Piosenki świąteczne zagraniczne: melodie i obrazy z krainy dzieciństwa

Jeju, pamiętam te teledyski… Na przykład do Do they for know’s it’s Christmas. Grupa artystów po kawałku śpiewa: Boy George, Poul Yang, Sting, Bono. Cała plejada, o której w podstawówce czytało się w Popcornie.

Teledysk do Last Christmas też pamiętam, a jakże.

Inne wjechały dopiero kiedy zaczęło się jeździć samochodem i słuchać RMF lub Zet po drodze. Inne czyli np. Chrisa Rea Driving home For Christmas. Oh, on to w ogóle umiał fajnie śpiewać o podróżach, pamiętacie Road to hel? Ta piosenka chyba nawet lepsza od jazdy do domu na święta.

A przecież jest jeszcze piosenka, którą śpiewał Bring Crosby White Christmas (czy Los Reyes po hiszpańsku Blanca Navidad), no i Franka Sinatry Jingle Bells i one chyba potrafią wyczarować naprawdę fajny nastrój…

Dziś byliśmy w lesie i po powrocie włączyłam sobie Winter Wonderland – to może nie jest piosenka świąteczna, ale zimowa już tak… Bardzo, bardzo tak. Kraina Zimowych Cudów – ten tytuł nie wziął się znikąd.

Polskie piosenki świąteczne

I tu pojawia się problem, bo na dobrą sprawę do niedawna znałam tylko Mario, czy już wiesz w wykonaniu Kuby Badacha, który ją śpiewa tak, że aż zapiera dech. I do sprzątania, krojenia czy smażenia nie będę jej słuchać, bo boję się, że wtedy po prostu siądę gdzieś ze ścierką w rękach, żeby się powzruszać.

Kiedy sobie poszperałam w sieci, okazało się – wbrew temu co sądziłam – w PRL też powstawały świąteczne (lub zimowe) utwory. Może nie tyle, co potem, ale jednak.

Naturalnie znałam Z kopyta kulig rwie Skaldów, ale ich Po górach, po chmurach Skaldów. A to taki piękny utwór, w dodatku z tekstem Ernesta Brylla. Ulubiony fragment:

Po górach po chmurach wołamy wo
Dla nas dla ciebie dla mnie
Aż z całej ziemi zgonimy zło
Aż się rozpłacze kamień

Wołamy czekamy wołamy wo
Wolarze owczarze ciebie
Zapalaj rozpalaj podpalaj noc
Na naszym szarym niebie

Niestety, dopiero niedawno poznałam Gwiazdę nocy wigilijnej Ireny Santor. Jaki tu ładny refren:

Śpią jeziora pełne ciszy
W wigilijną piękną noc
Zadumany wiatr nie słyszy
Że ktoś idzie poprzez mrok
Płatki śniegu bardziej srebrne
Tańczą lekko pośród drzew
A z oddali płynie ku nam
Kolędników śpiew

I Dzyń dzyń Ireny Jarockiej:

Dzyń dzyń już gwiazdka spadła w śnieg
Wielka radość biegnie z rąk do rąk
Dzyń dzyń raz w roku płonie świerk
Dla Tego który znalazł tu swój dom

Jeśli chodzi o bardziej współczesne piosenki, na mojej przedświątecznej playliście na pewno nie znajdzie się Kto wie De Su. Ale za to lubię:

  • Święta w nas (Blue Cafe)
  • Oszaleli anieli (Katarzyna Skrzynecka)
  • Daj im znak (Bracia Cugowscy, Maciej Silski, Grzegorz Markowski)
  • Noel (Katarzyna Cerekwicka)
  • Zima lubi dzieci najbardziej na świecie (Anna Jurksztowicz)