Do Wielkanocy zostało akurat tyle dni, że fajnie już o nich pomyśleć. One potem tak szybko mijają, a planując — można wszystko, co najlepsze, przedłużyć. Tak, żeby potem długo i miło wspominać.
Z dzienniczka przedwielkanocnego: X dni do świąt. Urlop, ale zimno i pada: deszcz, śnieg, grad. Mycie okien nie ma sensu. Dlatego np. ja wsiadam na rower i jadę do stajni 😀 Kwadrans potem Anka pyta: „Cieplej ci już?” A ja w ogóle zapomniałam, że było zimno…
Wniosek: zamiast robić coś, czemu pogoda nie sprzyja i czego się nie lubi — lepiej znaleźć sobie zajęcie, przy którym zapomni się o pogodzie. Tak, to może być też mycie okien, ważne, żeby działało na nieprzejmowanie się pogodą. Skoro wstęp o pogodzie mamy za sobą, lećmy dalej 🙂

Egzamin ze świąt?
Jak dobrze, że Wielkanoc to nie egzamin. Że nie muszę się spinać, by ktokolwiek sprawdzał i ocenił na stopień bardzo dobry/celujący:
- czystość moich okien (firan, zasłon, parapetów — to się ogarnie, jak będzie ciepło),
- smak mojego żurku (nie umiem tego robić, nie rozumiem tej zupy),
- moje pazy w świątecznej odsłonie (hahahaha, pazurki mam dłuższe, bo Sonatkę drapię, ale przedłużone i pomalowane w palemki nie wytrzymałyby pierwszego czyszczenia kopytek).
Też masz ten luksus, że możesz pomyśleć, że Wielkanoc, to nie egzamin? Piona. I na pewno też masz minimum 3 obszary, na których myśl — że nie dostaniesz z nich ani pały, ani szóstki — napawa cię ulgą. Z tych rzeczy można by na pewno ułożyć super długą listę 🙂
Wielkanoc dla ducha: tak, ale nie kosztem utraty zmysłów
Ale oczywiście, że snuję plany wielkanocne. Nie na sztywno, nie na czarno-biało, nie do odhaczenia, ale snuję, snuję.
Zapach Wielkanocy
Naukowcy uważają, że zapach + emocje to zestaw, który pozwala najlepiej zapamiętać chwilę.
Jeja, no będzie wonieć jajkami na twardo i majonezami – nie uciekniemy przed tradycją. To jest nawet urocze, w Wielką Sobotę w kościele (ta jajczana woń) i przy śniadaniu.
Fiołki zdążą przekwitnąć, ale na szczęście mam fiołkowe perfumy i zapach fiołków w Wielkanoc zaistnieje, też tradycyjnie. Oj, chyba aż wejdę na forum perfumomaniaczek, którego baaardzo dawno nie odwiedziałam, może już jest wątek na ten rok: Czym będziesz pachniał/a w Wielkanoc?
Babka cytrynowa – to też zapach Wielkanocy. Też go planuję i też go rozsnuję.
Kolory, struktury, smaki i dźwięki
Bez względu na to, ile dni zostało do Wielkanocy, można też łapać ich barwy i odcienie. Jasne, że na etapie planowania też.
Fajne rolki teraz wyskakują z barwieniem jajek mazakami i ręcznikiem papierowym, fajne, zrobimy.
Biel. Też wielkanocna. Zieleń. Żółty. Złoty. Różowy. No… ciekawa jestem, jak eleganckie fanki beżu z Instagrama umają swoje Wielkanoce, ale u nas będzie tak bardziej przaśnie, pstrokat-brokat.
Miękkie będą ciasta ucierane czy wyrabiane. Ostre będą skorupki jajek przy obieraniu. Noże przy krojeniu miękkich pieczarek i zielenin. Może spadnie zimnym albo ciepłym deszczem?
Przed- i wielkanocne smaki to dla mnie: wspomniana wyżej cytrynowa babka, sernik na zimno, sałatka ze smażonych pieczarek, jajek i szczypiorku, sos tatarski, szynka.
A niżej 5 staroci do posłuchania: wiosennych i w sam raz na relaks (przed świętami też):
· Antonio Vivaldi – „Wiosna” („La Primavera”) z Czterech Pór Roku (1725)
– absolutny klasyk! Radosne skrzypce imitujące śpiew ptaków, burzę wiosenną, sielskość.
· Ludwig van Beethoven – Wiosenna sonata (Sonata na skrzypce i fortepian nr 5) (1801)
– lekka, melodyjna, pełna optymizmu.
· Robert Schumann – Wiosna (Symfonia nr 1 B-dur op. 38) (1841)
– inspirowana poezją i wiosennym przebudzeniem natury.
· Springtime in the Rockies” – Gene Autry / Mary Ford (piosenka z 1937, popularna w USA)
– country-ballada o miłości i naturze.
· „April Showers” – Al Jolson (1921)
– klasyczny standard jazzowy, pełen nadziei i świeżości.
I można by sobie pomyśleć, porozmawiać o Twoich najfajniejszych 5: zapachach, miękkościach/ostrościach i ciepłach/zimnach, kolorach, dźwiękach i smakach przedwielkanocych i wielkanocnych.
Najnowsze komentarze