Obiady „do kosy” i przepis na kwas chlebowy (propozycje wakacyjnej „Przyjaciółki” z 1984 r.)

Wakacje na wsi. Mogą kojarzyć się ze stylem urządzania wnętrz: wszędzie dużo drewna, zasłonki w kratkę, śnieżnobiała i haftowana pościel, etc. Albo ze zbieraniem poziomek lub pierwszych grzybów. Z ucieczkami przed stadami rozsyczanych gęsi,  nauką tańca towarzyskiego w remizie , kąpielami w mulistych stawikach. I rzecz jasna – ze żniwami.


Dawno temu, jako letnik z miasta mogłam sobie wcinać poziomki (choćby bez cukru i śmietany). Ale żniwiarze musieli mieć siłę kombajnów, więc… dobre gospodynie przygotowywały naprawdę sążniste posiłki. W wakacyjnym numerze „Przyjaciółki” z 1984 roku znalazłam przepisy na obiadki „do kosy”. Oraz na kwas chlebowy by PRL. A co tam, podzielę się również sposobem na kiszenie ogórków, kiedy brakuje słoików ale nie butelek.

 

Moc kombajnu – moc kalorii

Pamiętam, że jeszcze na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych kombajn był luksusem. Można było go pożyczyć od znajomego bogacza i odpracować pożyczkę na jego polu. Albo wynająć kombajn z SKR (Spółdzielnia Kółek Rolniczych) i… zapłacić.

Według „Przyjaciółki” z sierpnia 1984 roku, godzina wynajęcia kombajnu  kosztowała rolnika- 4-5 tys. zł. To tyle co nic, jeśli przyjąć, że futro z norek kosztowało wtedy prawie milion zł, a suknia z czarnych karakułów – 35 tys. zł. Ale całkiem sporo, gdy porównamy tę kwotę co cen książek, które wahały się od 40 do 250 zł… Gazeta „Przyjaciółka” kosztowała 10 zł.
W tejże „Przyjaciółce”, w kąciku „Na naszym stole” znalazłam przepisy na potrawy, które miały zainspirować do przygotowania naprawdę solidnych posiłków. Nie, nie znam ich z moich wakacji na wsi. Tam chyba nie czytali „Przyjaciółki”. 
Autor(ka) nie podaje przepisów na zupy, ani surówki a jedynie na drugie dania. 

zupa: krupnik z warzywami,
drugie: mięso duszone z fasolą i makaronem, mizeria

40 dkg mięsa 
4 dkg tłuszczu
2 cebule
szklanka fasoli
15 dkg makaronu,
2 pomidory
pieprz, zielenina, majeranek

Mięso ciach-ciach w kostkę i obrumienić na tłuszczu, dodać cebulę, podlać wodą, posolić. Dodać szczyptę majeranku i udusić. Oddzielnie ugotować fasolę (namoczoną dzień wcześniej). Miękkie mięso? To trzeba dodać miękką fasolę i ugotowany makaron oraz obrane ze skórki pokrojone pomidory. Przed podaniem podgrzać, posypać zieleniną.

(2485 kcal)

 zupa: szczawiowa z ziemniakami,
drugie: makaron z serem, dzielona sałata

30 dkg makaronu 4-jajecznego,
1 łyżka oleju lub smalcu,
25 dkg sera białego
8 dkg boczku wędzonego (w wersji na słodko zamiast boczku przygotować 4 gdk masła, szklankę śmietany i 30 dkg jagód).
Ugotować makaron w wodzie z dodatkiem oleju lub smalcu. Gorący – oblać stopionym boczkiem, posypać serem i posolić. 

Wersja słodka: makaron posypać rozkruszonym twarogiem, skropić stopionym masłem, na to śmietana, jagody i cukier. 

zupa: roztrzepaniec z ziemniakami
drugie: rizotto z mięsem i warzywami, sałatka z pomidorów
2 szklanki ryżu
4 szklanki wody
4 łyżki tłuszczu
sol
30 dkg mięsa
2 cebule
2 marchwie
2 pietruszki
mielona papryka
zielona pietruszka

Umyty ryż ugotuj na sypko z połową tłuszczu. „Przyjaciółka” przypomina o gotowaniu kasz i ryżu w kocu lub dogotywaczu (koc pamiętam, ale dogotywacz – WTF?). Na drugiej połowie tłuszczu – obsmażyć mięso, podlać wodą, posolić, dusić. Po 20 minutach dodać obrane, drobno pokrojone warzywa. Kiedy warzywa zmiękną – dodaj ryż i wymieszaj potrawę przy użyciu dwóch widelców, przypraw do smaku mieloną papryką. Posyp zieloną pietruszką. 

zupa: owocowa z makaronem
drugie: mięso w kapuście z jabłkami, ziemniaki

40 dkg mięsa np. żeberek
4 dkg tłuszczu
2 cebule
główka kapusty
3-4 kwaśne jabłka
2 łyżki mąki
2-3 pomidory
zielenina
nasiona kopru lub kminku

Mięso pokrajać na porcje, zrumienić, dodać pokrajaną cebulę, zalać wodę tak aby przykryła zawartość patelni (rondla). Dodaj koperek lub kminek i duś aż zmięknie. Wtedy dodaj poszatkowaną kapustę, a kiedy zmięknie – pokrojone jabłka i pomidory. Z mąki i tłuszczu zrób zasmażkę, dodaj do potrawy, gotową posyp zieleniną. 

I który obiadek byście wybrali? 

Dziś te przepisy mogłyby pojawić się w jakimś rustykalnym drogim magazynie dla pań, ale jako „rozgrzewające potrawy na jesień”… I pewnie redaktor/ka skonkretyzowałaby jakiego mięsa użyć.  

 

Co na wsi pić latem? Przepis na kwas chlebowy

Według „Przyjaciółki” najlepiej pragnienie gasi woda mineralna. Ale że nie zawsze można ją kupić, lepiej przygotować jeszcze zdrowsze napoje: 
kompot, świeża serwatka odpowiednio doprawiona łączona z sokiem pomidorowym  lub kwasem z ogórków małosolnych, kwas buraczany i kwas chlebowy. 
Na ten ostatni, podaję przepis za „Przyjaciółką”. Oto proporcje na 20 litrów:

1,5 kg chleba razowego
1 kg cukru
2 dkg drożdży
10 dkg cukru zrumienionego na karmel
Potrzebne będą też butelki z dobrymi zamknięciami (np. takie jak po „Ptysiu”) 

Chleb najpierw trzeba pokroić (nie pytajcie jak drobno, bo nie piszą). I zostawić go, by wysechł (nie pytajcie jak bardzo). 1/3 tego pokrajanego i wysuszonego chleba – lekko zrumienić na patelni.

Następnie należy wsypać wszystko do dużego naczynia i zalać przegotowaną, gorącą wodą. Przykryć i zostawić tak do jutra. Nazajutrz odcedzić chleb a do płynu dodać cukier, drożdże i skarmelizowany cukier. Cytuję: „Kto ma, może włożyć kawałek skórki cytrynowej”. Naczynie z płynem znów odstawić, na kolejną dobę.

Zdjąć ostrożnie kożuszek z wierzchu, po czym płyn zlać do butelek, szczelnie je zamknąć i wynieść do ciemnego pomieszczenia (piwnica). Kwas chlebowy jest gotowy po 3-4 dniach. Podobno silnie musuje! W przyszłym tygodniu wkleję zdjęcia – uwielbiam kwas chlebowy, a na ten „żniwiarski” naprawdę mam ochotę.

 

 

 

Appendix: ogórki kiszone w butelkach 

Kobiety w czasach PRL doskonale wiedziały jak poradzić sobie w każdej sytuacji. I jeśli np. chciały ukisić ogórki to brak słoików nie stanowił żadnej przeszkody. Wystarczyły butelki, których często było więcej niż innego szkła.

A ogórki po prostu należało pokroić na paseczki (aby mogły przedostać się przez szyjkę). Kopry, chrzany, czosnki – w butelkę zapakujecie łatwo. Przegotowaną, osoloną wodę też. Butelki trzeba zakorkować  i „zalakować albo zalać świecą”.

 

źródła:

Na naszym stole: w czasie żniw. „Przyjaciółka”, nr 30, 26 VII 1984
Wymieniamy doświadczenia. „Przyjaciółka” nr 37, 13 IX 1977
Fot. chleb, Coleur/pixabay
Fot. dziewczyna i kwas chlebowy http://www.nieznanaukraina.pl/1962/ukrainski-kwas-chlebowy/