O śledziach (micha z historyjkami)

Dobra, opowiastki ze śledziem, żołnierzem i syrenką nic nie przebije. Ale to doskonały przykład na to, że jeśli chodzi o te rybki, można na wesoło. Choć kojarzą się ze Środą Popielcową — to przecież mianem „śledzika” określano również imprezki na koniec karnawału (np. w gronie współpracowników). I serwowano je w formie przystawki na niejednym karnawałowym (i nie tylko) spotkaniu. Pewnie dlatego, że od zarania dziejów były po prostu tanie.

Wepchnął sobie w tyłek śledzia i pokrzykiwał z egzaltacją: –  Towarzysze oficerowie, nie zbliżajcie się do mnie. Jestem syrenką! Jestem bardzo wstydliwa! (…) Rzecz się działa na przyjęciu noworocznym, podczas konkursu na najbardziej oryginalny kostium karnawałowy.

W. Suworow: Żołnierze wolności

Ulubione: śledzie z beczki i z: olejem, zieloną pietruszką, cebulką, pieprzem i ziemniakami.

Śledź: król karnawału i postu

Za cztery płatki zapłaciłam 12,50. Znaczy śledzie to, że wciąż należą do jednych z tańszych ryb i nie tylko. Podobno śledź zawsze był tani. I dlatego — chcąc nie chcąc — mogli zajadać się śledziami nawet najbiedniejsi. W tym szaleństwie była też metoda, bo śledzie były i są szalenie zdrowe.

Oczywiście ludzie nie wiedzieli, że kwasy omega-3, witamina D, B12, jod… Że to wszystko dla zdrowego serca i układu nerwowego, odporności na choroby też. A jeszcze jak z cebulą, to już w ogóle… Antybakteryjne, przeciwzapalne kombo. Prawie za darmo. Zresztą umówmy się: dobry śledź nie jest zły. I przyzna to każdy, kto ceni sobie smak śledzi, nawet mimo łososi i sushi.

Historie ze śledzikami

Dzieci za śledziami tak nie bardzo. Nie pamiętam, kiedy zmieniłam perspektywę, ale możliwe, że byłam już wtedy pełnoletnia.

W każdym razie, od dziś śledzie z pewnością kojarzyć mi się będą z moją pierwszą w życiu rolką.

Z dziewczynami z pracy stwierdziłyśmy, że będziemy influ.  Każda wybrała swoją działkę i ruszyłyśmy. Jako że wybrałam (m.in.) kuchnię, a karnawał się kończy i zbliża post — na pierwszy ogień poszły śledzie z pietruszką i… od rana walczę z tym, jak umiem.

W związku ze szczytem sezonu na śledzie, niemal same polecają się jako temat do rozmowy.

W jakiej wersji są najlepsze i czy w ogóle? Wspomnienie: gdzie i kiedy te najlepsze? A może jest o czym mówić zupełnie nie kulinarnie i niekulturalnie — nie mówię, że jak u Suworowa, ale może komuś śledź kojarzy się wyłącznie z tym wąskim krawatem, modnym dawniej?

A może właśnie nie, bo śledzie są tak ble i nieeleganckie, że aż wstyd poruszać ich temat w kulturalnym towarzystwie? I lepiej o łososiu lub sushi? Albo o pączkach?