O sentencji, o której myślałam 3 dni

Pewnego dnia trafiłam na rolkę. Zachwycony, autentycznie poruszony mężczyzna dzielił się tam rewelacją, która odmieniła jego życie. Był tak przystoj… przekonywujący, że aż postanowiłam dosłuchać do końca. Wreszcie to z siebie wydusił. Brzmiało to: „Magia, której szukasz,  jest w działaniu, którego unikasz”.

O demyt, myślę sobie… To chyba może być głębokie jak Bajkał. Mimowolnie przez kolejne 3 dni (magia, jak w bajkach), zastanawiałam się, czy rzeczywiście ten człowiek odkrył przede mną coś niesamowitego.

Magię, której szukam, zawsze znajduję w kolorach śliwek. I nigdy ich nie unikam.

Magia, której szukasz…

Co się będziemy oszukiwać, pewnie, że szukam magii. Kto nie szuka, niech pierwszy podniesie kamień i rzuci sobie kaczkę na taflę jeziora. Oczywiście, że wiem, że w dzisiejszych czasach i w moim wieku, raczej nie powinnam specjalnie obnażać się z tym poszukiwaniem, ale — nic na to nie poradzę. Szukam. Magii. Wszędzie, gdzie się da. I znajduję!

W kolorze i zapachu śliwek smażonych z cukrem.

W lesie sierpniowym.

W słowach, które czytam w książkach i wiadomościach tylko do mnie.

W stretchingu, a raczej w tym, jak lekko się chodzi i biega po świecie, kiedy regularnie ćwiczy się stretching/jogę.

W objęciach swojej Córeczki (magiczna oksytocyna).

A tymczasem typ twierdzi, że magia, której szukam — tak naprawdę jest zupełnie gdzie indziej. Zupełnie gdzie indziej. Tam, gdzie nie chodzę. W rzeczach, których nie robię. W odgłosach, których odkrywam coraz silniejsze objawy mizofonii. W podrobach, których nie jadam. W podrobionych relacjach, na których zwyczajnie szkoda czasu. Etc…

Unik to nie magic?

Naprawdę chciałam przeniknąć tę myśl na wylot. Mimo że brzmiała tak koeliowo.

Działania, których unikam to przecież nie tylko to, co mi niemiłe.

Może chodzi o to, że człowiek unika wyzwań?

Że robi tylko w kółko to samo, kręci się jak w kieracie, a jak wiadomo, magia nie znosi rutyny?

Może chodziło o to, że człowiek się nie powinien się wycofywać, słuchając podszeptów lęków?

Że niesamowite (np. poczucie wolności) może dać włożenie ręki do terrarium z tarantulą?

Że magia nie przyjdzie, jeśli będziemy uchylać się od ciosów od losu?

Że chodzi o odwagę, tak?

Czy o lenistwo i wygodnictwo?

Czy o co?

Być może ten pan ze zdjęcia też znał tę sentencję
i postanowił wyjść naprzeciw magii, co pewnie nie od razu się udało

Fot. Unsplash/Monika Grabkowska, Joshua Newton