Jak dobrze pamiętasz swoją studniówkę? (test)

Czas studniówek co roku przyprawia mnie o wspomnienia. I refleksje, nie tylko nad upływającym czasem, ale i nad zmianami, które zaszły w studniówkowych trendach od czasów… no, dość dawnych. Ciekawe, kto zdobędzie 10 na 10 i okaże się, że pamięta swoją studniówkę 🙂

Zrób głęboki wdech  i przypomnij sobie ten zimowy wieczór. Zamknij oczy i spróbuj przypomnieć sobie salę (szkołę), gdzie wszystko się działo… Na rozgrzewkę, przypomnij sobie, który to był rok 🙂

1. Jak miała na imię osoba towarzysząca Ci na studniówce?

2. Pamiętasz, w czym poszłaś/poszedłeś na swoją studniówkę? (jeśli przypomnisz sobie 3 szczegóły — kolor, rodzaj tkaniny, dodatki — swojego stroju, dolicz sobie 1 punkt ekstra)

3. Pamiętasz jakimi perfumami/edp/edt/edc pachniałaś/pachniałeś na swojej studniówce?

3. Pamiętasz, czyja kreacja (strój, fryz, but) zrobiła na Tobie największe wrażenie?

4. Pamiętasz czy pomyliłaś/pomyliłeś kroki podczas poloneza?

5. Pamiętasz, jakie alko piłaś/piłeś podczas studniówki?

6. Pamiętasz jakie danie główne (zwane gorącym) jedliście?

7. Pamiętasz imiona osób, z którymi tańczyłaś/tańczyłeś na swojej studniówce?

8. Pamiętasz choć jeden tytuł piosenki, do której tańczyłaś/tańczyłeś na studniówce?

9. Pamiętasz moment, który wzbudził Twoje największe emocje na studniówce (wzruszenie, złość, radość, smutek, zazdrość)

10. Pamiętasz o której wróciłaś/wróciłeś do domu?

9-11  punktów

Pamiętasz swoją studniówkę doskonale. Widać, że był to dla Ciebie ważny wieczór. Nie tylko przed i po, ale przede wszystkim w trakcie.

8-5

Pamiętasz swoją studniówkę średnio. Być może nie była dla Ciebie ważna albo wcześniej lub później byłaś/byłeś na o wiele ważniejszym dla Ciebie balu. A może po prostu nie przywiązujesz wagi do takich rzeczy.

5-0

Cóż, niewiele pozostało Ci w pamięci. Albo było tak słabo, że nie warto pamiętać albo… było tak fajnie 😀

PS. Osobiście wypadłam w tym teście bardzo dobrze. Zdobywając 10 punktów. Pamiętam wszystko. Z wyjątkiem roku. 2000? To było jeszcze w czasach, gdy tańczyło się na sali gimnastycznej, a jadło i piło (alko też) w klasach. Ech…

Krzysiek. Kumpel z byłej szkoły. Wiedziałam, że nie będę żałować. Niesłychane, że po 20 latach spotkaliśmy się w moim nowym mieście, gdzie Krzyś pracuje. I całkiem niedaleko, mieszka szczęśliwy z żoną i dwójką dzieci. Najlepszy ratownik medyczny na świecie.

Granatowa, dziergana na szydełku i długa sukienka z długimi, rozszerzanymi rękawami.

Chipie.

Pamiętam dziewczynę w białej sukience z kwiatem we włosach. Bardzo się wyróżniała, ponieważ zdecydowana większość  z nas miała czarne, granatowe lub ciemnoczerwone sukienki. I tak pięknie się wyróżniała.

Pomyliłam się chyba kilka razy, gubiąc rytm, ale udawałam, że nie.

Wino czerwone półwytrawne i wódkę.

Nie. Pamiętam za to, że ustalanie menu trwało długo i burzliwie. Ciekawe, czy w związku z tym, że wtedy było to tak ważne, ktoś z mojej klasy (IV d) pamięta dziś, co myśmy wtedy szamali…

Krzysiek K., Arek S., Gośka-Gola K., Małgośka-Boa R., Agata, Ania J., Kaśka, Agnieszka-Klucha. Więcej imion/pseudo nie pamiętam.

Nie, ale na pewno było „Już za rok matura”.

Wzruszenie przy polonezie. Endorfiny, które sprawił taniec i wygłupy. Dumę, że mam spuchnięte, stopy pocięte przez (nowe) buty aż do krwi (w niedzielę opuchlizna nie zeszła, przez kolejne dni musiałam chodzić w butach matki, a po szkole w trampach koleżanki — o 2 numery większych).

O 3. nad ranem. Swoje nieszczęsne pantofelki założyłam jak klapki i klapałam nimi po śniegu i lodzie, powoli. Krzysiek mnie oczywiście odprowadził. Na szczęście trasa szkoła — dom wynosiła niecałe pół kilometra.

Fot. Unsplash/Kajetan Sumila. Zdjęć mam dużo (analogowych, papierowych), ale na strychu 😀