Lawendowe perfumy. Na spokojną jesień i nie tylko

Perfumy na jesień? Na widok opadających, pomarańczowych liści z jabłonki i  pająków uciekających przed zimnem do domu, niemal natychmiast pomyślałam, że będę potrzebowała lawendy. Kojącej, otulającej, czystej, ziołowej. Na mojej rudej chuście z moheru i swetrze w ceglanym kolorze, które już sobie sprawiłam na jesień. Ale i na wszystkich innych szalach, szalikach, swetrach i w ogóle…

Wiem też już, że w wyjątkowo mgliste i ponure dni będę sięgać po wybrane perfumy na lato. Przyznaję, mało używałam ich w ciągu wakacji, bo było mi żal zagłuszać nuty, którymi wybrzmiewały: nagrzane słońcem sosny, parujące wilgocią bagienka, sianokosy, ziemia… Dlatego jesienią, kiedy więcej czasu spędzać będę w domu, zapewne nie raz dodam sobie energii cytrusowo-ziołowymi koktajlami 🙂

A gdy potrzebować będę błogiego spokoju i czystego umysłu — postawię na lawendowce. Mimo że bardzo lubię zapach lawendy, jeśli chodzi o perfumy (wody toaletowe), wiem, że całkiem przyjemnie działał na mnie Lavender Yardleya i wręcz przeciwnie — Libre YSL (zarówno w wersji edp jak i edt).

Do testów lawendowych wytypowałam 5 l propozycji:

  • Mon Guerlain edp
  • Mon Intense Guerlain edp
  • 4711 Aqua Colonia Lavender & Thyme edc
  • 4711 Remix Lavender edc
  • Green Tea Lavender edt

Niestety, nie istnieje stacjonarna perfumeria, gdzie mogłabym dzień po dniu chodzić i testować wyżej wymienione lawendowce, a nawet jeszcze więcej zapachów, które wydają mi wspaniałe na jesienną porę (intrygująco jesiennie brzmią nuty propozycji od Burberymi , może przez to, że od zawsze ta marka kojarzy mi się z charakterystyczną beżową kratą na szalach, trenczach i tak dalej )… Dlatego pozostaje zamówienie próbek i domowe testy.

Mon Guerlain edp

Ponoć to już klasyk. Dla wielu od lat signature scent, zwłaszcza na jesień i zimę. To lawenda z wanilią, która może dla jednych jest cudowna, a dla innych mdła. Postanowiłam zaryzykować, nie bez obaw co do mdłowatości, pokładając nadzieje w marce, która zawodzi mnie najrzadziej (Jasminora Aqua Alegoria, Lilla Bella Aqua Allegoria, Champs Elysees Too Much, Idylle, Shalimar… ta lista cudów wystarczy, by wybaczyć pomyłki wypuszczane przez Guerlain).

Oczekiwania: niech wanilia będzie słodka, ale nie za bardzo. Tak żeby było miło, ale niezbyt budyniowo. Żeby nic nie przytłaczało atmosferą dusznej cukierni, pełnej wyperfumowanych babeczek.

Efekty: Okeeeej, łaaadny, ale będzie na zimę. I lawendy tu ani widu, ani słychu (ani tym bardziej czuju). Ot, słodycz — całkiem przyjemna, ale banalna, nie raz czułam ten zapach na przysłowiowym mieście (a dokładnie chyba w swojej firmie, w biały i to letni dzień, dlatego zapamiętałam, bo zupełnie nie pasował mi do miejsca, ani pory roku).

Mon Intense Guerlain edp

A z kolei Mon Intense to cudowna wariacja na temat wyżej wymienionego Mon. Ma wiele fanek (i fanów, którzy komplementują fanki Mon za to jak pięknie pachną). Bardzo ciekawi mnie porównanie tych dwóch zapachów i czy któryś z nich będzie otulaczem, który sobie wymarzyłam…

Oczekiwania: żeby był jeszcze bogatszy od Mon, ale nie duszny. Jestem też bardzo ciekawa jego “mleczności” i kremowości, które mogą wspaniale sprawdzić się nie tylko w chłodne jesienne dni, ale i zimą.

Efekty: Jak wyżej. Tylko że wersja Intense była zapachem, który non stop uderzał mnie w nos 4 września, na rozpoczęciu roku szkolnego. Miałam wrażenie, że co czwarta mama użyła w tym wyjątkowym dniu właśnie Mon Intense lub czegoś w tym rodzaju. Mimo wszystko, po testach, tylko upewniłam się, że wg mnie — żadne z wyczuwalnych tu nut nie występują w przyrodzie.

4711 Aqua Colonia Lavender & Thyme edc

Woda kolońska, uniseks, ale podobno wcale nie w typie odświeżacza powietrza czy kostki do kibelka. Zaintrygowało połączenie lawendy i tymianku. Wyobrażam sobie suche zioła, czarowne, które będą miały aromaterapeutyczną moc.

Oczekiwania: niech się okaże, że faktycznie podnosi na duchu. Jeśli nie spodoba się jego współpraca ze skórą, niech przyda się do spryskiwania pościeli (wiele osób tak właśnie sobie z tym lawendowo-tymiankową wodą poczynia).

Efekty: Od pierwszej sekundy jestem tą wodą kolońską o-cza-ro-wana. Jest lawenda, jest tymianek, jest magia. Suche te zioła, kojące, czyste. To będzie mój zapach na jesień. To będzie mój zapach na zawsze, kiedy będę potrzebowała spokoju pomieszanego z odwagą. Tymianek to zioło odwagi. Lawenda to zioło spokoju. Robię zapa Lavender & Thyme na lata!

 4711 Remix Lavender edc

Też woda kolońska, też uniseks i też bardzo wysoko oceniany na Fragrantice zapach. Nie bez znaczenia jest, że jak poprzednik – jest to dość przystępny cenowo zapach, a jego jakość jest oceniana bardzo wysoko względem niskiej ceny.

Oczekiwania: że będzie lawendowo, fioletowo, kojąco, czysto, ciepło i sucho.

Efekty: Nic z tego. Pachnie ani ładnie, ani brzydko. Mało lawendy, za mało, może szczypta. W porównaniu do Lavender & Thyme – zwyklak.

Green Tea Lavender Elisabeth Arden edt

Niuchałam niejeden z serii harbaciaków Elizabeth i żaden specjalnie mnie nie ujął. Tego zapachu nie znam i choć jest sporo głosów opowiadających się za tym, że niska cena odpowiada “urodzie” GTL, postanowiłam przekonać się o tym na własny nos.

Oczekiwania: głównie dotyczą błogiej  łagodności rumianku i lawendy. Nie są zbyt wygórowane, bo to najtańszy i najniżej oceniany zapach spośród wybranych do testów. A nuż widelec okaże się bardzo ciekawym, ziołowym odkryciem?

Efekty: Pierwszy kwadrans to ręka, która się trzymała dawno nie mytego, metalowego uchwytu plus rozcieńczony sok pomarańczowy (to samo czuję w 5th Avenue, niestety). Za to potem pojawia się całkiem przyjemna lawenda. I trwa, razem z rumiankiem. I jest miło.

A Twoje ulubione perfumy na jesień?
Sprawdzone, te same co od lat czy te same, co latem?
A może nowe, z nutami, które chcesz nosić właśnie tej jesieni po raz pierwszy?
Lawenda w perfumach – jesteś na nie, czy bardzo na tak?
Jakie są Twoje ulubione perfumy lawendowe?
Oh, o perfumach na jesień można gadać i gadać…

Źródła zdjęć: Unsplash/volant, fragrantica.com, guerlain.com, elizabetharden.com,