O tym, co się tu odjaniepawla i po co

Dawno, dawno temu bywałam w domach, gdzie na ścianach wisiały zdjęcia Lecha Wałęsy i Jana Pawła II. Potem zostały tam tylko fotki JP II… A zdjęcia z Lechem zaczęli sobie robić ci, którzy nie mieli nawet obrazków z JP II.  Pomyślałam wtedy: ciekawe, kiedy polityka dobierze się do autorytetu papieża.  Wkrótce potem zaczęły się ukazywać teksty, wywiady i programy, w których stało, że JP II miał być tym, któremu zależało, by o pedofilii wśród księży było cicho sza. Minęło kilka lat… I właśnie to wróciło, ale jakby z hukiem. Kto ma pomysł, dlaczego właśnie teraz zrobiła się z tego taka afera?

Szczęśliwi ci, którzy spotkają się przy wielkanocnym stole i będą zgodnie rozmawiać o tym, co się ostatnio odjaniepawla… Albo o tym, że religii nie powinno być jednak w szkołach (jak woła Tusk). Obawiam się, że cel tych kijów w mrowisku jest jeden: wykrystalizowanie się poglądów pro- i antykościelnych. Oczywiście przed wyborami. Innego pomysłu nie mam.

O co chodzi z Janem Pawłem II?

O to, co tak naprawdę miał na myśli JP II raczej się nie dowiemy. Osobiście się z tym pogodziłam. I przyszło mi to łatwo, bo nie utożsamiam się ani z obozem PiS ani PO. Nie oglądam ani TVP (PiS) ani TVN (PO) bo… za dużo tam nakazów, co należy o “tym wszystkim” myśleć,  a za mało informacji.

W każdym razie. Według PiS – Jan Paweł II to wciąż autorytet niepodważalny. I kto tak uważa, nie powinien głosować PO. Według PO – Jan Paweł II tuszował pedofilię w Kościele i kto uważa, że to fatalnie, nie powinien głosować na PiS.

Pedofilów wśród księży coraz mniej?

Na szczęście, kolejne pontyfikaty to czas mówienia o pedofilii w Kościele jako o czymś, co powinno zostać zdecydowanie potępione. I Benedykt XVI, i Franciszek uznali, że warto wziąć na klatę ten problem. W ich pontyfikatach, internet już na tyle hulał, że nawet ludzie, którzy nie byli molestowani przez księży – łatwo mogli się dowiedzieć, gdzie i kiedy złożono doniesienie do prokuratury na zachowanie którego dusz-pasterza.

Na szczęście nie miałam do czynienia z księdzem pedofilem. Z księżmi, którzy lubili flirtować z pełnoletnimi dziewczynami – tak 🙂 Z księżmi roszczącymi sobie prawo władzy nad ciemnym ludkiem – tak (tych omijam szerokim łukiem). Z księżmi, którzy byli/są wyjątkowo wartościowymi ludźmi – też tak, zdecydowanie. I tak się zastanawiam…

  • Czy  pedofilów wśród księży jest coraz mniej, bo coraz mniej jest księży w ogóle?
  • Czy będzie ich teraz więcej wśród przedstawicieli “powołanych” do bycia nauczycielami, lekarzami, bezrobotnymi, itd? W myśl zasady, że w przyrodzie nic nie ginie?
  • Czy to możliwe, że teraz ilość powołań kapłańskich przejdzie się w jakość?

To przykładowe tematy do rozmowy zamiast brania się za łby w sprawie JP II… Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale raczej:

  • nikt, kto uważa, że Jan Paweł II pozostanie autorytetem po wsze czasy, nie da się przekonać, że jest inaczej,
  • nikt, kto uważa, że Jan Paweł II nie jest autorytetem nie da się przekonać, że jest inaczej,
  • nikt, kto ma głęboko w dupie całą tę aferę i wybory, nie da sie przekonać, że powinien zmienić podejście.

Oby nasze dzieci nie musiały się bać

Z całego serca współczuję wszystkim, którzy zostali skrzywdzeni przez ludzi, którzy mieli nad nimi władzę – fizyczną lub emocjonalną. Przez rodzica, księdza, nauczyciela/nauczycielkę, rosłego skurczybyka…

Nidy nie zapomnę jak wioskowy pijak złapał mnie za cycek – to było okropne. Ale że to był “tylko” Boguś – mogłam zdzielić go w łeb i posłać wiązankę, bo się go nie bałam… Wobec księdza chyba nie śmiałabym tak postąpić. Sutanna budziła respekt…

Fajnie jest, kiedy są autorytety, szacunek wobec drugiego człowieka. Ale od początku uczę swoją córkę, że nie istnieje taki człowiek, który ma prawo krzywdzić drugiego człowieka. Bez względu na to ile ma lat, gdzie pracuje, ile zarabia, i tak dalej… Staram się ją uczyć też szacunku do innych, też bez względu na wiek, zawód, zarobki, urodę, ubranie i tak dalej…

Hej, nie dajmy się wkręcić w kolejną wojnę polsko-polską, tylko dlatego, że zbliżają się wybory. Oczywiście ci, co są w partiach nie mogą stać obok, bo oni wiedzą, że od tej kampanii zależą ich przyszłe posady, zarobki i wygrane wyścigi.

***

Można by też pogadać o tym, po jaki autorytet mogą sięgnąć potem… Piłsudski odpada (Kościół nigdy za nim specjalnie nie przepadał). Lech Wałęsa odpada. Jan Paweł drugi też już odpada… Może żołnierze wyklęci? Oni chyba jeszcze są w miarę świętością na czasie. Nikt inny nie przychodzi mi do głowy…