OK, kryminały to nie jest literatura piękna. To tzw. literatura popularna (czyli dla mas, tj. niezbyt wymagających czytelników). Mimo to, bez kompleksów przyznaję: tak, czytam kryminały od podstawówki. Ale dopiero niedawno uświadomiłam sobie, ile musiałam się z nich dowiedzieć, nawet nie zdając sobie z tego sprawy…
Stało się to za sprawą Czarnych narcyzów Katarzyny Puzyńskiej. To tam, choć nie miało to zbyt wielkiego znaczenia dla fabuły (raczej dla zaznaczenia dość złożonego charakteru postaci), dowiedziałam się, jak powinno się robić idealną jajecznicę.
Idealna jajecznica? Kwestia gustu
Oczywiście idealna jajecznica dla każdego oznacza coś zupełnie innego. Nie mniej, zaciekawił mnie sposób bohatera, według którego (oraz bohaterki, która miała okazję skosztować tej jajecznicy) powinno się ją smażyć w jedyny słuszny sposób. Sekret nar 1 tkwi w tym, że wszystko musi być zimne, czyli: jajka, masło i patelnia. Sekret numer 2: taką jajecznicę należy smażyć BARDZO wolno (niestety nie wiem dokładnie jak bardzo). Sekret nr 3: solimy ją dopiero pod koniec przygotowywania, dosłownie na chwilę przed podaniem.
Niestety, ani słowa o pomidorach, szczypiorku, cebuli, kurkach leśnych, bekonie, kiełbasce…
Tak czy inaczej, dotarło do mnie, że kryminały mogą być kopalnią wiedzy, nie tylko o tym jak zachowuje się przestępca i ci, którzy, go poszukują, ale w ogóle o życiu.
Chmielewska i jej podręczniki ze sztuki opanowania dystansu
Kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać, okazało się, że… faktycznie. Przecież już z tych czytanych w podstawówce kryminałów Chmielewskiej musiałam dowiadywać się mnóstwo mniej lub ważnych rzeczy.
Nawet pisałam o tym w temacie Spis nieszczęść pewnej licealistki powołując się na Zwyczajne życie.
Przecież Joanna Chmielewska to istna (niedościgniona) patronka licznej rzeczy autorek komedii kryminalnych. I uczyła nie tylko pisać, ale opanowywać dystans do najrozmaitszych sytuacji życiowych. Jeśli chodzi o sztukę tego dystansu – stanowi mój wzór nr 1.
Behawiorysta i inne kryminały
A weźmy takiego Behawiorystę Remigiusza Mroza. Ileż możemy się z tej książki dowiedzieć na temat czytania z mowy ciała! Sama miałam zakusy, by po lekturze Behawiorysty uważać się za ekspertkę w tym zakresie, ech.
W ogóle lubię czytać książki, które napisał R. Mróz. Za każdym razem (mniej lub bardziej świadomie) sobie uświadomię… Żeby sprawdzić, czy też tak masz, zerknij na cytaty:
Kiedy siadasz na ciepłej desce, masz równie dwuznaczne wrażenia. Z jednej strony cieszysz się, bo tyłek ci nie marznie, z drugiej masz świadomość, dlaczego deska jest ciepła.
Inwigilacja
– Zazwyczaj otwierasz książkę w przypadkowym miejscu i oceniasz ją po fragmencie, na który trafiłeś?
– Nie.
– Wiec nie oceniaj mojego życia po momencie, w którym się w nim znalazłeś
Zerwa
I na koniec coś, co na wzór klamry zepnie nam ten cały temat. W sensie, że nieważne czy czytamy literaturę popularną, czy piękną – ważne, że czytamy i uczymy się coraz więcej.
Może rzeczywiście coś było w tych wszystkich badaniach, które dowodziły, że ludzie systematycznie czytający mają znacznie większy dystans do świata i są bardziej odprężeni.
Inwigiliacja
Też uważacie, że nie tylko literatura piękna potrafi odpowiadać na bardzo ważne pytania dotyczące życia, czytania czy choćby… śniadania? I że to nawet wygodniej, że odpowiedzi te często podane są jakby na talerzu?
Fot. Unsplash/sincerely_media
Najnowsze komentarze