Jak lipiec to lawenda? (Pocztówki z wakacji – Siwianka)

Koniec lipca to dla lawendziarzy czas żniw. By tradycji stało się za dość – postanowiliśmy odwiedzić lawendowe pole. Tym razem w Siwiance, koło Kołbieli (powiat otwocki, Mazowsze). I to był bardzo dobry pomysł.

Okazało się, że w każdy lipcowy weekend organizowano tu warsztaty. Z samego rana – joga na polu lawendy. Potem – wspólne lawendowe żniwa, kurs wicia wianków, pokaz destylacji i inne… Prócz tego lody, lilie, mgiełki,  maskotki wypełnione lawendowym suszem – w tym Lawendowa Dziewuszka (alias Ziarnuszka, czyli opiekunka ogniska domowego).
Mała – zachwycona, bo motyli bez liku. I to od bielinka kapustnika po zorzynka rzeżuchowca, przez cytrynka i rusałkę pawik… A trzmieli – zdecydowanie mniej.

Lawendowe pole – łącznie hektar różnych odmian
Ta Makowa Panienka to Helenka
A motyli tam całe roje!
Wyglądam tu trochę jak olbrzymka (na szczęście to tylko jakaś lilipucia odmiana). Na potrzeby sesji można jednak kombinować z kadrem tak, by wydawało się, że to lawendowy busz…

Prowansalski kącik higieniczny
Lilie – jak lipiec i lawenda – na L
W pierwszy weekend lipca 2022 ruszamy na pewno przyjedziemy tu na jogę 🙂
Lawendowa Dziewuszka (źródło: Lawendowa Siwianka)

Farmę można odwiedzać w sezonie lawendowym (najpewniej – w lipcu). Za 1000 zł można nawet spędzić dwie doby w domku z widokiem na lawendowe pole (mieści się tam 6 osób, ale można wybrać się tam w pojedynkę lub we dwoje – może nie będzie ekonomicznie, ale na pewno spokojniej).
Samo wejście – za darmo. Sesje foto telefonem – też za darmo (za profesjonalną sesję trzeba zapłacić 50,-).

Lawendowej Siwiance przyznaję 3. miejsce w moim prywatnym rankingu lawendowych miejsc. Na pierwszym było, jest i będzie Przystanek Lawenda w Borowiczkach-Pieńkach. Bawiliśmy tam dwukrotnie. Pierwszy raz – kiedy Henenka była w brzuchu, drugi – gdy miała 2 latka. Drugie miejsce to nasze własne cztery krzaczory, które przywieźliśmy z Borowiczek… Kwitły nam pięknie i długo. Niestety nie wytrzymały ostatniej zimy.

Przystanek Lawenda w Borowiczkach-Pieńkach (brzucha z Helenką nie widać, ale zapewniam, że już jest)
i dwa lata później…
Nasze żniwa lawendowe 2020

Jak widać nie jesteśmy tylko lawendziarzami-gawędziarzami... Piszcie jakie lawendowe miejsca warto odwiedzić w Polsce, dzielcie się wspomnieniami z zagranicznych pól lawendy i w ogóle – wszystkimi lawendowymi doświadczeniami 🙂