Czym się różni narcyz od żonkila? To może być fajny temat do rozmowy… Podobnie jak różne historie związane z Narcyzami, narcyzami lub żonkilami. Te z życia wzięte jak i te z literatury. Chodźcie oderwać się na chwilę od… no, od tego, od czego chcecie się oderwać.
Pewnego wiosennego wieczoru w latach siedemdziesiątych, grono przyjaciół urządziło sobie spontaniczną wódeczkę w ogrodzie. Tak spontaniczną, że nikt nie zdążył pomyśleć o przekąsach (czy raczej zagryzkach). Towarzystwo uznało jednak, że to nie szkodzi, bo przecież w ogródku zieleni się szczypiorek jak się patrzy. Wódeczka zagryzana wiosennym szczypiorkiem smakowała tak sobie, ale… w końcu najważniejsza było spotkanie i atmosfera. Na drugi dzień okazało się, że to wcale nie był szczypiorek tylko długie, narcyzowe listki i jego małe cebulki… Przez to wspomnienie nabrało jeszcze więcej uroku.
Narcyz czy żonkil? Żonkil czy narcyz?
Myślę, że dużo częściej mylimy nie narcyzy ze szczypiorem a… narcyzy z żonkilami. Przyznaję, że moja wiedza na ten temat jest bardzo świeża. Nie dalej jak rok temu pisałam artykuł blogowy o roślinach cebulowych na stronę sklepu ogrodniczego i dopiero wtedy dowiedziałam się, że narcyz jest biały, a żonkil – żółty. Wszystko przez francuskie słówko jonquille, które oznacza: żółty narcyz. Przez 37 lat nie miałam o tym zielonego (ani białego, ani żółtego) pojęcia.
Pociesza mnie fakt, że bardzo dobry przyrodnik i autor książek dla dzieci Tomasz Samojlik też ma kłopot z żonkilami i narcyzami. Czytamy sobie wczoraj z Małą O rety, przyroda! i co? Podczas pełni wiosny w mieście „w ogródkach i na skwerach kwitną narcyzy” i narysowany żółty narcyz (jonquille, czyli żonkil!) OK, nazwać narcyza żółtym narcyzem to jeszcze nie taki straszny błąd… Ostatecznie wszystko i tak zostaje w rodzinie.
Uczeń – narcyzowe opowiadanie Oscara Wilde’a
Narcyz – przystojniak, który wzgardził miłością zakochanych w nim kobiet, pokochał własne odbicie w wodzie. I za karę został zamieniony w kwiat. Znamy to z mitologii, znamy. Wilde poszedł dalej. W jego opowiadaniu – po śmierci Narcyza, jezioro przeżywa ogromny smutek. I wcale nie dlatego, że piękny mężczyzna nie przegląda się już w jego lustrze. Chodzi o to, że jezioro nie może już podziwiać się w oczach Narcyza, które było dlań jak lustro… Jezioro przemienia się w czarę gorzkich łez – bo, jak mówi: „na moim brzegu leżał i wpatrywał się we mnie, w zwierciadle jego oczu oglądałem siebie, własną piękność widziałem„. Cóż, piękno jest w oku patrzącego. I nigdy nie możemy mieć pewności dlaczego ktoś płacze… Może po prostu z żalu nad sobą? Podobno często właśnie tak jest – gdy ktoś umiera lub nas opuszcza – płaczemy nad sobą. I wszyscy bywamy wpatrzeni we własny smutek (czy to też jakaś forma narcyzmu – nie wiem, może według Wilde tak właśnie jest).
Czy Szekspir lubił żonkile?
Ilekroć sięgam po antologię wierszy poetów anglojęzycznych, nadziwić się nie mogę ile tam wierszy o żonkilach. Pierwszy to piosenka z Zimowej opowieści W. Szekspira:
Gdy żonkil puszcza żółty pąk
I hej! do tańca dziewucha ma chęć,
Ja dość, że zwęszę wiatr od łąk,
a krew mi w żyłach się turla jak rtęć.
Romantycznemu poecie, Wiliamowi Wordsworthowi żonkile kojarzyły się z radością i pięknem:
Blask płatków bił żywością wszystko;
czy splami serce cień zgryzoty
Gdy ma się takie towarzystwo?
Patrzyłem więc – nieświadom, ile
Bogactwa wchłonę w jedną chwilę.
Jeśli chodzi o polską poezję, najchętniej wplatali narcyzy w swe utwory poeci młodopolscy. Leopold Staff, Jan Kasprowicz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Bronisława Ostrowska, Jerzy Żuławski, Zdzisław Dębicki – wysoko cenili symbolikę i piękno narcyza. Najbardziej podoba mi się chyba młodopolski sonet Anny Kłopotowskiej Żywe narcyzy. Ostrzegam, że jest bardzo, bardzo młodopolski.
W promieniu księżycowym tajemniczy, blady
Śni narcyz sen swój srebrny… może o tych bytach
Minionych, które przeszedł, nim puste Najady
Kazały rosą płakać w przedporannych świtach.
Może wspomina dawne swe wiosny rozkoszy,
Może skarży się bólem jego dusza chora,
Może wir pragnień ludzkich sen słodki mu płoszy,
Może zwiędnąć już pragnie, on, co zakwitł wczora!
Bo złote wargi jego wciąż drżą do księżyca,
Bo mu coraz bieleją nieruchome lica,
Bo zimny jest pod liści zielonym uściskiem
– Bo smutny jak ta piosnka co ginie bez echa –
Bo piękny jak ta gwiazda co z niebios uśmiecha –
Bo nieczuły na wszystko, sam sobie jest wszystkiem.
Co łączy narcyza i narkozę?
Narcyz pochodzi od greckiego słowa narkissos. A narkissos od narke, które oznacza odrętwiałość. To dzięki temu mamy w języku polskim: narkozę, narkotyki, etc. Zresztą długo wierzono, że zapach narcyzów może wywołać szaleństwo, odurzać i łagodzić cierpienie… Dlatego w mitologii rzymskiej, ludzie skazani na śmierć składali Furiom w ofierze właśnie narcyzy. Fakt, że narcyzy potrafią pięknie pachnieć…
Wolicie żonkile czy narcyzy? Z czym Wam się kojarzą?
Literatura:
A. Kłopotowska: Jeszcze rymy! Warszawa 1899,
Od Chaucera do Larkina. 400 nieśmiertelnych wierszy 125 poetów anglojęzycznych z 8 stuleci. Wybór i przekład: Stanisław Barańczak, Kraków 1993,
Słownik stereotypów i symboli ludowych, Rośliny: Kwiaty, red. S. Bartmiński, Lublin 2019,O. Wilde: Eseje, opowiadania, bajki, poematy prozą, red. J. Żuławski, Warszawa 1957
fot. Oldiefan/pixabay, Coleur/pixabay, cocoparisienne/pixabay
Usmialam sie z tego szczypiorku 🙂 Znajomi zjedli cebulki tulipanow do salatki. Dobrze, ze sie nie otruli. Przyznam sie, tez naleze do osob, ktore myla te dwie nazwy. Ale bardzo sie pilnuje jednak pilnuje.
Zdecydowanie zonkile. Czyli biale narcyzy 🙂
Dziękuję za to rozróżnienie, nawet dziś zastanawiałam się narcyz i żonkil to chyba to samo… Teraz zapamiętam żółty to żonkil – dobrze, że oba słowa na „ż” 🙂
Uwielbiam białe narcyzy, nawet mam dla nich specjalny wazon.
Bardzo ciekawy wpis, pouczający i z doza humoru:-)
Kocham te kwiaty wiosenne za ich subtelność, zapach i wspomnienie z dzieciństwa🌼
Zawsze zdobiły wiosenny ogród Babuni Irenki💛🤗
Serdeczności zostawiam, zdrówka życząc😃🌷
Ja wolę żonkile 🙂 Dzięki Twojemu wpisowi nauczyłam się je rozróżniać 🙂
Bardzo lubię i narcyzy, i żonkile i o dziwo (!) nie zdarzyło mi się ich pomylić 🙂
Szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałam się jaka jest różnica między żonkilem i narcyzem, chyba wolę żonkile, są bardziej słoneczne 🙂