Podobno 18-miesięczny, prawidłowo rozwijający się chłopiec „powinien” mówić ok. 30 słów, a 18-miesięczna dziewczynka – ok. 40 słów. Chyba że istnieje ryzyko zaburzeń w rozwoju mowy albo rozwój mowy przebiega na ponadprzeciętnym poziomie… Wtedy tych słów jest odpowiednio mniej albo więcej.
Osobiście zapisywałam pierwsze 100 słów swojej córki. Przez 9 miesięcy (od kwietnia do grudnia 2018 r.) I oczywiście, że mam ten kalendarz… Szukam go już kilka dni, ale jedno wiem na pewno bez zerkania w notatki: gdybyśmy mieli obchodzić Rodzinne Święto Pierwszego Słowa (tak jak to planowałam cztery lata temu), to wypadałoby to jakoś teraz…
Jakie było pierwsze, tak bardzo wyczekiwane a jednocześnie nieoczekiwane słowo? Obuwie. Oczywiście wiedziałam, że jako 8-miesięczne niemowlę, Mała nie ma zielonego pojęcia co to jest obuwie. Ani nie miała wcale na myśli żadnego obuwia. W książce pisali wyraźnie: dzieciak zaczyna mówić, co myśli pomiędzy 10. a 14. miesiącem życia (niektóre źródła podają, że pomiędzy 10. a 20. miesiącem życia). Choć (na wszelki wypadek, przez kilka tygodni) wsłuchiwałam się czy „obuwie” się powtórzy okazało się słówkiem wypowiedzianym totalnie incydentalnie. Miałam przy tym mętlik w głowie.
Pierwsze słowo dziecka: obuwie, geje czy mama?
Nie byłam pewna czy chciałabym, żeby pierwszym słowem mojej Małej było trudne i eleganckie ale prozaiczne określenie zwykłych butów. Zamiast tego chwytającego za serce słowa mama… Podczas rozmowy z przyjaciółmi okazało się, że ich córka pierwszy i jedyny raz powiedziała słowo geje. Też ok. 8. miesiąca życia.
Nie wiem jak u nich, ale moje marzenia spełniły się trzy miesiące później. Córka zaczęła do mnie mówić mama. Zresztą na swojego tatę też.
Tak czy inaczej – słowo mama zaistniało już w jej słowniku na określenie dorosłej, bliskiej osoby… A potem: tata.
Żeby nie było za słodko, równolegle pojawiło się słowo nie.
Mama albo tata, tak albo nie, albo ani me ani be
Teoretycznie maluchowi łatwiej powiedzieć tata niż mama. Z rozmów z rodzicami maluchów z naszego grona wynika, że jedno z tych słów pojawia się równie często jako pierwsze. Kiedy? Pomiędzy 10. a 20. miesiącem życia. Mogą być to też słowa tak albo nie. Najczęściej, ale nie zawsze, bo zdarza się, że małe ani be ani me nawet do 2. roku życia. Tzn. tylko eeeeeeeee, aaaaaaaaaaaa, uuuuuuu etc. Faktycznie – jak piszą w książkach – częściej dotyczy to chłopców niż dziewczynek. Przynajmniej tak wynika z moich rozmów z różnymi mamami na placach zabaw, w kolejce u lekarza, na kawie, etc.
Według literatury przedmiotu, 18-miesięczni chłopcy rozumieją:
- 155 słów (w przypadku ryzyka zaburzeń rozwoju językowego)
- 200 słów (w przypadku przeciętnego rozwoju językowego)
- 260 słów (w przypadku ponadprzeciętnego rozwoju mowy)
Słownik bierny 18-miesięcznych dziewczynek zawiera ok:
- 200 słów (w przypadku ryzyka zaburzeń rozwoju mowy)
- 220 słów (w przypadku przeciętnego rozwoju językowego)
- 300 słów (w przypadku ponadprzeciętnego rozwoju mowy)
Słownik czynny (czyli słowa wypowiadane ze zrozumieniem) 18-miesięcznych chłopców zawiera ok:
- 10 słów (w przypadku ryzyka zaburzeń rozwoju mowy)
- 30 słów (w przypadku przeciętnego rozwoju językowego)
- 70 słów (w przypadku ponadprzeciętnego rozwoju mowy)
Słownik czynny 18-miesięcznych dziewczynek zawiera ok:
- 15 słów (w przypadku ryzyka zaburzeń rozwoju mowy)
- 40 słów (w przypadku przeciętnego rozwoju mowy)
- 125 słów (w przypadku ponadprzeciętnego rozwoju mowy)
W każdym razie, wszystkie dwuletnie dzieciaki, które nie mówiły, trafiały do poradni. Bo martwiła się mama, tata albo lekarz na bilansie zlecił. I wszystkie dzieciaki zaczynały mówić – nie wiadomo czy dlatego, że trafiły na wybitnego terapeutę, czy po prostu: przyszedł czas na pierwsze i kolejne słowa.
W sumie to znam tylko dwóch takich chłopców. Dziś są już duzi i mówią bardzo ładnie. Ach, trzecim znanym dzieckiem, które jest już całkiem spore i słabo mówi jest popularny Pucio (patrz: Pucio mówi pierwsze słowa).
A kiedy Wy zaczęliście mówić pierwsze słowa?
Często można się spotkać z opinią, że dziecko szybko zaczyna mówić, kiedy jego tata albo mama wypowiedzieli swoje pierwsze słowa jeszcze jako niemowlęta. Albo na odwrót – nie zaczyna szybko mówić, bo mama albo tata swoje pierwsze słowo wypowiedzieli późno.
Czas wypowiadania pierwszych słów może okazać się fajnym tematem do rozmowy z własnymi rodzicami, czyli dziadkami naszego dziecka. Nieco trudniej ustalić coś z dziadkami (a pradziadkami naszego dziecka)… Co nie oznacza, że nie warto zapytać – być może okaże się, że usłyszycie arcyciekawe historie.
Jak ona pięknie mówi! Tak, ale…
Podczas tych rozmów przewijał się motyw: inne matki zachwycały się rozwojem mowy mojej córki albo rozwojem ruchowym swojego dziecka. Bo moje, choć mówiło pięknie – długo nie chciało stanąć na nogi. Że co z tego? Martwiłam się. Ha, bo tak się tylko mówi: nie ma sensu porównywać tempa rozwoju dzieci. Nie da się. Nie wierzę w to. Nie spotkałam matki, która nie widziałaby w swoim dziecku przewagi lub niedociągnięć względem rozwoju dziecka sąsiadki, przyjaciółki, koleżanki lub obcej kobiety spotkanej przypadkiem w sklepie. Nawet największe orędowniczki nie porównywania dziecka do innego dziecka (innych dzieci) – podczas rozmowy wysypują się na całej linii. W mniej lub bardziej wyrafinowany sposób.
Dziś wiem na pewno, że martwiłam się niepotrzebnie. I że porównywanie nie ma sensu, jeśli jego efekty nie pozwalają Ci spokojnie cieszyć się z talentów dziecka. Bez żadnego ale.
Lecę szukać tego kalendarza. I wszystkim życzę dnia pełnego dobrych słów.
PS. Mam! Pierwsze słowo, czyli mama, Helenka powiedziała 3. marca 2018 roku. Jutro trzecia rocznica!
W kwietniu 2018 (ur. 1.04.2017) córeczka wypowiadała ze zrozumieniem 10 słów: mama, tata, au (hau – pies), niał (miał – kot), halo, Dalia (imię koleżanki), śśś (siusiu), am (jeść), nie, to, daj
W maju dołączyły do nich: ta (tak), ras (raz), miś, buju (huśtawka),ziu (zjeżdżalnia), eoeo (straż pożarna)
W czerwcu: baba, ziagok (dziadek), babu (babcia), kolio (na wszystko co okrłągłe lub się toczy), giś (gryź)
W lipcu: lala, fafa (szafa), buty, pam (pan – na każdego obcego dorosłego człowieka), kot, kotek, pies,
W sierpniu: pić, pampo (pająk), bam, tak, bama (brama), eść (cześć), bucik, okno, nie ma, siusiu, apak (łapka), siakak (ciastko), masiak (masło), makak (matka), pukok (pupa), dziukok (dziura), musio (mucha) kamtem (kamień), nos, koko (okulary), ciuciu (pociąg), myju (myć), lalala (piosenka, melodia)
We wrześniu: taci-taci (czytać, czytaj, czytajmy), tulio (przytulać), plam (kałuża), dzi (drzwi i otwierać, zamykać), Zizi (Luiza – moje imię), Kala (Karol – imię taty), Nuti (Danuta), Efa (Ewa), Żetene (Żaneta), Kuba, Olio (Ola), bum-bum (serduszko)
W październiku: kuje (dziękuję), pasiam (przepraszam), osie (proszę), kuzio (odkurzacz), dym, mun (moon – księżyc), bindzin (bidon), pinin (pieniądz), piś (pisać, rysować), dzidzi (dziecko, dzieci)
W listopadzie: azyl, bus, jeden, cień, fposiąku (w porządku), bus (autobus), jedziemy, jeden, pięć, si (gorące), brrr (zimne), hak, ołku (bułka), aga (uwaga), bim-bam (dzwon)
W grudniu: ziaba, magnes, w góhe (w górę), pod, leginsy, dzińsy (dżinsy), klusek (kluska), dudek (gatunek ptaka), dużo (dużo klusek!), musis (musisz)
Przez 9 miesięcy udało się opanować tyle słów! W kalendarzu na 2019 rok, począwszy od stycznia zapisywałam już tylko co zabawniejsze wypowiedzi, ale to już zupełnie inny temat, prawda?
Robicie/robiłyście sobie takie notatki? Z pierwszych słów, pierwszego huśtania na huśtawce, pierwszego kroku? Mnie one dziś zabrały w niesamowitą podróż w przeszłość 🙂
Literatura:
A. Lasota: Świat gestów i symboli w komunikacji dziecięcej, Kraków 2010
H. Murkoff, S. Mazel: Pierwszy rok życia dziecka, Poznań 2011,
❤️❤️❤️
Cześć, niezły spis! My też prowadzimy, ale raczej dorywczo.