Królewną lipcowego weekendu zostać (z cyklu: marzenia ściętej głowy)

Jako że od blisko dwóch tygodni czuję się jak poddana, w najbliższy lipcowy weekend chciałabym poczuć się jak królewna. Już się rozpędzam w tych marzeniach…

Na początek niech mnie ktoś zabierze do lasu. Nie że chodzę, kluczę i widzę same poszarpane jagodniki, tylko np. jakiś zawołany jagodny (dworski ekspert w dziedzinie jagód) zaprowadzi tam, gdzie w lesie od jagód granatowo.

Wśród leśnej ciszy

Niech po drodze (ten jagodny) nie wydaje żadnych dźwięków ani zapachów, pod groźbą strącenia do lochów.

Od jagodnika do jagodnika niech prowadzi szlakami na tyle długimi, żeby zabolały mnie nogi.

Żadnego liczenia kroków do najlepszej wersji siebie. Po prostu po takich przejściach masaż stópek jest dopiero faktycznie cudownym doświadczeniem.

Kiedy on potem będzie robił jagodzianki z kruszonką – chcę wykąpać się w rzece (w Świdrze, bo lubię tę rzekę).

Potem ten masażyk. Stópek z łydkami.

Potem jagodzianki chcę dwie. I herbatę.

Nowe buty i spodnie

A potem niech mi przyniosą nowe buty – sztyblety z podnoskami metalowymi. Takimi, z których blaszka nawet pod Sonatą nie zmiażdży moich zrelaksowanych stóp. I bryczesy jakieś nowe by się przydały. Zielone mogą być, tylko cienkie.

Niech ktoś wyczyści Sonatce kopytka (mam wciąż ranne przedramię). Jak już ją poczeszę i zrobię rozgrzewkę – niech jej zapnie popręg na tym beczkowatym brzuszysku i niech zobaczy, jakie to wyzwanie.

Potem możemy już zostać same. Fajnie by było, gdyby wtedy było przed deszczem, bo podobno wtedy kwiaty bardziej pachną. A chcę się nawąchać lipowego kwiecia i zmoknąć trochę.

Wieczorem książki

Po powrocie chciałabym skończyć Pozwól im i Matka siedzi z tyłu 2. Oczywiście, Matka nie zawiodła – śmieję się przy niej jak wariatka. Chyba, że jest akurat o wargach sromowych kobiet przed pięćdziesiątką. Co są jak zasłonki w oknach autobusów PKS. Jako osobie w 43. lecie wtedy nie jest mi do śmiechu.

Potem niech spokojnie zasnę. W niedzielę wszystko to można by powtórzyć. Tylko książki jakieś inne, skoro te powyższe już przeczytałam.


Tematy do rozmowy (z kimś lub samą sobą)

  • Jesteś królową lipcowego weekendu – czego sobie życzysz?
  • Czy pamiętasz ostatni raz, kiedy czułaś/czułeś się naprawdę jak królewna?
  • Gdyby ktoś w najbliższy weekend mógł spełnić tylko jedno Twoje marzenie ściętej głowy – to co by to było?