Sztuczna inteligencja może pomóc w pracy, doradzić w kuchni, a nawet pisać artykuły eksperckie (na pewno wiecie, które sprawdzał redaktor, a które nie). Ale co by było, gdybym naprawdę mogła wykorzystać AI w codziennym życiu? Oto 10 rzeczy, które z AI zrobiłabym z przyjemnością – gdyby mi na to pozwoliło.

- Nienawidzę pobierania krwi – niech AI monitoruje moje wyniki morfologii i innych badań diagnostycznych. W sobie tylko znany sposób analizuje poziom hormonów, ferrytyny, CRP, a potem uprzejmie podpowiada: „Dziś odpuść kawę, kortyzol już wariuje”.
- Zlecanie AI codziennego sprzątania. I nie, nie chodzi mi o automatycznego robota (i-robot ma swoje wady). Chciałabym, żeby AI załatwiło za mnie cały ten bałagan – od odkurzania, przez składanie prania, po mycie okien. Jak? Nie wiem. To problem AI.
- Propozycje ubrań – w sam raz do okoliczności i nastroju. Skanowanie szafy i bezbłędny dobór outfitu, po wcześniejszej analizie kolorystycznej i wykluczeniu odcieni, które nie podkreślają urody.
- Profesjonalny make-up „no make-up” – kosmetykami dobranymi do typu urody i potrzeb cery. Efekt: „O matko, jak promieniejesz!”
- Pomysły na listy zakupów i posiłki – z uwzględnieniem zapotrzebowania na makro- i mikroelementy organizmu domowników. Planowanie bez paniki, że znów zabrakło czosnku.
- Personalny motywator, który przypomina mi, że czas na kilka łyków wody, masaż twarzy czy 30 sekund w pozycji girlandy. Bez krzyku, bez wyrzutów sumienia.
- Analiza rozmów z moją córką – AI ocenia moje teksty wychowawcze i podpowiada, jak nie mówić rzeczy, które potem obrócą się przeciwko mnie (w kłótni za 10 lat). „Mamo, ale ty wtedy mówiłaś, że…”
- Tworzenie playlisty z piosenkami, które pasują do mojego nastroju, zanim ja się zorientuję, jaki mam nastrój. Zamiast „Hej, co ty tu robisz, Perfect?” – „Może potrzebujesz trochę jazzu?”
- Wirtualne zakupy, które naprawdę trafiają w mój gust, a nie „rekomendacje” pod tytułem: „Skoro kupiłaś te buty, to może spodoba ci się… złoty kibel?”.
- Tłumaczenie marudzenia ukochanej klaczy Sonaty na ludzki język. Bo jak na razie, widzę tylko te wielkie oczy, które mówią „Czego znowu chcesz? Postój przy mnie, a ja się zdrzemnę/popasę”.
A Ty? Jakie masz marzenia na temat sztucznej inteligencji? Zleciłabyś jej coś praktycznego czy raczej szalonego?
Najnowsze komentarze