Jaki jest najgorszy rodzaj toksyka?

Najgorszy rodzaj toksyka to narcystyczny partner lub rodzic? Który znanymi sobie sposobami robi ci z życia piekło. Tych sposobów jest wiele — które są najgorsze? Odpowiedź znalazłam w książce „Kto decyduje, ile znaczysz”. I już spieszę się tym dzielić.

Jestem z pokolenia, które nie było uzależnione od dziesiątków/setek/tysięcy lajków. Ale. Całe dorosłe życie pracuję w mediach. W związku z tym, poczucie, że jestem dobrą dziennikarką/redaktorką wiązało się z liczbą reakcji na artykuły, które odbierane były jako ciekawe. Liczba reakcji na teksty — lubi wpływać na to, jak się czuję. Niestety. Dlatego, kiedy tylko dowiedziałam się o istnieniu książki Izy Maliszewskiej, uznałam, że muszę ją przeczytać. Ona jest o tym, że o znaczeniu każdego z nas, decyduje nikt inny, jak my sami. Żadni internauci, rodzice, partnerzy, osoby spotykane przypadkiem ani koleżanka, która ma akurat gorszy dzień.

Emocjonalna infekcja

Do brzegu.

W każdym z nas są trzy osoby:

  • wewnętrzne dziecko (to od radości, entuzjazmu, marzeń),
  • wewnętrzny dorosły (głos rozsądku, opiekuńczości, zaradności)
  • wewnętrzny toksyk (ten od zapędzania w kozi róg, gnojenia, sączenia jadu).

Tak po prostu jest i nie ma w tym nic nienaturalnego. Ale. Niech mnie, jeśli to właśnie ten wewnętrzny toksyk nie jest najgorszym rodzajem toksyka. Gorszym od narcystycznego partnera czy rodzica. Najbardziej niebezpiecznym.

To właśnie wewnętrzny toksyk, jeśli za bardzo się rozhuśta… Robi z życia piekło nie mniej doskonale niż narcystyczny partner czy rodzic. Wpływ toksyka J. Gibas obrazowo nazywa emocjonalną infekcją. W przypadku wewnętrznego toksyka – często można powiedzieć, że to wyjątkowo poważny stan zapalny.

Co robi toksyk w środku

Zachowanie wewnętrznego toksyka jest takie samo jak tych wszystkich toksyków, których spotkaliśmy na swojej drodze, lub o których czytaliśmy/słuchaliśmy w rolkach w social media. Czyli:

  • bombarduje cię miłością, by za chwilę sprowadzić do poziomu nic nie znaczącego zera,
  • robi ci z życia labirynt, czyli komplikuje życie
  • nie szanuje cię, ani twoich granic ani czasu
  • uważa, że racje innych są do dupy,
  • wysysa energię
  • izoluje od świata i wszystkiego, co w tym świecie piękne
  • zakłada ci na twarz maskę doskonałości
  • niszczy.

W dodatku, w chooy niekomfortowe jest, że… nie ma na kogo zwalić winy. No bo jak to? Na siebie? Przecież każdy narcyz, czy inny toksyk jest wspaniały, cudowny i naj. I nigdy się nie myli. Tak, to groźny zawodnik.

Wiem już jaka jest najgorsza cecha mojego wewnętrznego toksyka.

Wiem, że potrafi być wyjątkowo podstępny.

A mimo to – wiem też, że jeszcze nie raz mnie zaskoczy. W końcu jest mistrzem w chwytach poniżej pasa.

Ale on jest jeden. Prócz niego mam jeszcze wewnętrznego dorosłego i wewnętrzne dziecko. Oni potrafią poskromić toksyczka. Założyć mu na głowę czepek kąpielowy (w czepku kąpielowym podobno każdy wygląda śmiesznie), obnażyć jego tanie chwyty, olać.  Żeby to nie wewnętrzny toksyk miał ostatnie słowo w decydowaniu, ile znaczę, damn.

Życzę nam wszystkim, byśmy umieli sobie radzić z tym wewnętrznym toksykiem. Jeśli nie doskonale, to przynajmniej wystarczająco dobrze. Dojrzałość dorosłych i prostota dzieci — tych wewnętrznych i zewnętrznych — niech zawsze będą z nami 🙂

I. Maliszewska: Kto decyduje, ile znaczysz? Łódź 2025; A. Gibas: Toksyczni ludzie — jak sobie z nimi radzić. W pierwszej kolejności zatroszcz się o siebie, zwierciadlo.pl, il. Pixabay/iffany