O wykrywaczu rozmówczych faux pas, które tylko nadawcom wydają się eleganckie (z cyklu: Pomysł na Biznes)

Wyobraź sobie, że siedzisz przy stole. Atmosfera miła, dobra kawa pachnie, rozmowa płynie. I nagle: pik. Czerwone światełko zaczyna migać. Cichy głos szepcze: „Właśnie powiedziałeś coś, co sprawia, że ludzie wcale nie mają cię za wyrafinowaną osobę, tylko zwykłego zarozumialca”.

Tak, oto on – Detektor Rozmówczych Faux Pas™, przełomowy gadżet, który może zrewolucjonizować świat komunikacji międzyludzkiej. Twój osobisty strażnik klasy i taktu. Biznesowy złoty strzał?

Jak to działa?

Urządzenie nasłuchuje Twoich rozmów (oczywiście za zgodą! 😇), analizuje ton, słowa i kontekst. A potem sygnalizuje, gdy wkroczysz na teren towarzyskiego grzęzawiska. Migająca lampka. Delikatne wibracje. Albo głos lektora: „Używasz właśnie cytatu Kanta w rozmowie o kanapkach. Uważaj.”

Przykład z życia:

Ty: „Wiesz, jak powiedział kiedyś Nietzsche…”

Detektor: pik. „Pretensjonalność wykryta. Rozważ użycie własnych słów.”

Co wykrywa?

  • Poprawianie błędów gramatycznych w czasie rozmowy – Pik. Zamiast wzbudzić podziw, wzbudzasz wstręt.
  • Wtrącanie nazwisk znanych ludzi, których widziałeś raz w windzie – Pik. Autopromocja nie musi być aż tak jaskrawa.
  • Zbyt wyszukane słownictwo – Pik. „Deficyt energii życiowej” to nadal zwykłe zmęczenie.
  • Nadmierne chwalenie się luksusem – Pik. Jeśli rozmówca nie pytał, może nie chce wiedzieć o Twoim śniadaniu z widokiem na fiord, pani do prasowania, elitarnej (i drogiej) szkole Twoich dzieci, drogim hobby.

Kto by to kupił?

Tu pojawia się pytanie: czy naprawdę chcielibyśmy wiedzieć, kiedy zachowujemy się nieelegancko? Czy potrzebujemy zewnętrznego barometru klasy, żeby wiedzieć, że przesadzamy?

Z jednej strony – genialne narzędzie dla tych, którzy chcą robić lepsze pierwsze wrażenie, zwłaszcza w świecie networkingu, randek czy rozmów kwalifikacyjnych. Z drugiej – czy nie stracimy czegoś cennego, jeśli każda rozmowa będzie odbywać się pod czujnym okiem „grzecznościowego big brothera”?

Przyznaję, że mnie przydałby się…

Biznesowy potencjał?

Mam nadzieję. Wersje personalne, firmowe, może nawet rozszerzenie na komunikację online (pik przy każdej wiadomości, która zaczyna się od „Nie chcę być niemiły, ale…”). A może Detektor w wersji Premium, który nie tylko sygnalizuje, ale też podpowiada, co powiedzieć zamiast?

Wyobraź sobie: jesteś na randce, detektor szepcze:
„Nie opowiadaj o swojej inwestycji w kryptowaluty. Zadaj pytanie o jej ulubione jedzenie.”
To już nie tylko gadżet – to skrzyżowanie coacha, asystenta i PR-owca.

Inspirację do tematu do rozmowy zaczerpnęłam z:

S. Ojeda: 11 Things That Seem Classy But Instantly Make Normal People Feel Uncomfortable, yourtango.com [6.06.2025]