Wróżba noworoczna na 12 miesięcy: wrzesień

Czy  9 dnia roku dostajemy podpowiedzi co do tego, jak będzie wyglądał 9 miesiąc, czyli wrzesień? Są ludzie, którzy w to wierzą (dawniej w ten sposób starano się przewidywać pogodę). A ja jeszcze nie wiem.  

Dziś, 9 stycznia sporo padało, więc część ludu w dawnych latach, sądziłaby, że we wrześniu też należy spodziewać się deszczy. Cóż, wygląda na to, że faktycznie wrzesień może być mokry. Prócz tego — przynajmniej u mnie — w połowie pracowity, w połowie nie. I na pewno w stajni, bo dziś u mnie znów popołudnie w siodle.

To Sonata (i ja). Sonata ma 5 lat i urodziny… we wrześniu 🙂

Wrzesień warszawsko-stajenny

Dziś wyskoczyłam z Sulejówka do stolicy. Raniutko jeszcze trochę śniegu, potem tylko ten deszcz.  Trzeba było wstać wcześniej niż zwykle i w ogóle wyrwać się z codziennych, znanych punktów dnia. Wróciłam szybciej, niż planowałam, przez małe perturbacje losowe, ale wszystko dobrze się skończyło.

Po pracy stajenka i znów dobrze. Przez dobrą chwilę czułam się jak w filmie. Kochana Sonata weszła na środek placu, gdzie wielka kałuża z cienką lodową taflą. Kruszyła ją kopytami i wyobrażałam sobie, że przemierzamy przez jakieś leśne, zamarznięte strumyki dawno, dawno temu. Kilka sekund czegoś, co przeniosło w jakąś totalnie odległą czasoprzestrzeń.

Pewnie, że była i nauka, i pochwały, i ochrzany. Uczę się podchodzić do Sonatki mocniej, coraz bardziej zdecydowanie. Trudne to, kiedy sobie siedzę w siodle i jest mi po prostu dobrze. Ciepło od niej, siła od niej, spokój. Karolina, instruktorka to też mocarz — tyle młodsza, a taka dojrzała, tyle można z nią omawiać życia po kawałkach, ech. Choć nie widać na pierwszy rzut oka, naprawdę sporo się uczę. Muszę jeszcze brać jakoś w garść tę błogość, przekuć w większą kontrolę sytuacji — oczami, nogami, wodzami, tyłkiem, brzuchem. Tyle jeszcze nie umiem i cieszę się z tego, że tyle przede mną jeszcze do ogarnięcia. Chyba do końca życia nie starczy czasu na to wszystko 🙂

Jeszcze zakupy w Biedronce. Jeszcze rozmowa z Bliskim, który tam, gdzie ja plusy — widzi jakieś same minusoidy. A przed snem zechcę poczytać Żony Konstancina. Jakoś nie mogę nie myśleć o Ewelinie Ślotale, jej śmierci, jej życiu, zdjęciach z Instagrama.

Możliwe, że wrzesień…

Będzie:

  • mokry,
  • bujać pokładem, ale nie tak mocno, jak mogłoby się wydawać,
  • błogi, bo blisko koni i ze znikającą, zbytnią delikatnością wobec nich,
  • z pełną spiżarnią i lodówką,
  • z książką, która nabrała nowego znaczenia.