Jaki 7 stycznia — taki 7. miesiąc roku? Proszę bardzo. Nie mam nic przeciwko. Mam nadzieję, że u Ciebie też dziś większość spraw układała się na tyle dobrze, by mogło to znaleźć przełożenie w sierpniu.
Pewnie, że traktuję tę wróżbę z lekkim dystansem. Z drugiej strony, fajnie tak znaleźć powód, by przyjrzeć się swoim dniom. Jak mijają, co nowego przynoszą, co zabierają i co my na to, by to miało się powtórzyć. Nawet jeśli wiemy, że nic dwa razy się nie zdarza. Ot, przykład kawy: dziś zdałam sobie sprawy, że dwa razy nie piłam takiej samej. Albo inny kubek, albo inna łyżeczka, którą odmierzałam cukier i zmielone ziarna, albo woda wlana w innym czasie od zagotowania.

Sierpień: cukinie i shopping?
Tak się złożyło, że od 8 do 16 zdecydowaną większość czasu zajęła praca. No wciąga. Bardziej niż poprzednia. Dużo szybciej biegnie czas. Dopiero pod koniec przychodzi chwila, kiedy po dwóch śniadaniach i przekąskach przychodzi apetyt na coś konkretnego. I dziś w roli głównej wystąpiły cukinie. Z kurczakiem, papryką, pomidorami, oregano – no wakacyjnie to smakowało, nie powiem.
Całkiem sierpniowo.
Z dużo mniejszym prawdopodobieństwem w sierpniu wydarzy się coś, co nawiąże do innej rzeczy, która mnie dziś spotkała. Mianowicie efektu shoppingu jeszcze z czasów tzw. międzyświęcia. Legginsy, swetry, ładna biżu. Wszystko spłynęło akurat dziś, paczkami. Może rzeczywiście w sierpniu będę sprawiać sobie jakieś łaszki?
Jeszcze w zaciszu domowej farbiarni włosów muszę zrobić porządek z czupryną. Planuję też leżeć w wannie cały wieczór. Z wodzie z olejkiem sosnowym. Znaczy sierpień naprawdę może być taki samodbały Woda, las… chcę. Zdecydowanie.
Możliwe, że w sierpniu…
Złożyło się również tak, że w nowej pracce kończy mi się umowa i dziś Natalia powiedziała już o przedłużeniu. Super. Druga umowa na pół roku, ale w sierpniu być może będę już miała na czas nieokreślony, hej. Byłoby mega, bo mi tu dobrze.
Prócz tego:
- dzieciak przesiedzi doskonaląc się w sztuce Minecraft,
- trochę popada deszcz,
- będę wyjmować siano z torby i portfela (lecz oby tam tego siana na długo nigdy nie zabrakło),
- mierzyć nowe sweterki, legginsy i bransolety
- zajadać się cukiniami do wypęku.
Najnowsze komentarze