Z keksem może być jak z seksem. Dobrze albo źle, bo keks keksowi nierówny. I wie to każdy, kto jadł keks więcej niż jeden raz w życiu. Osobiście uważam, że jest to — zaraz po makowcu — najbardziej bożonarodzeniowe i/lub noworoczne ciasto ever. Ale oczywiście pod kilkoma warunkami.
Kiedy byłam mała, mama często piekła keks na święta. Bardzo dobry. Kolorowy. To było najbardziej kolorowe ciasto świata: piaskowo-złote, z czerwonymi, zielonymi i pomarańczowymi słodkościami. Tych kolorowych owoców kandyzowanych musiało być dużo, inaczej to nie miało sensu.

Zdjęcie dla przyciągnięcia uwagi, że niby fajerwerki, eksplozja czy coś
Uwaga: cwibak to też nie keks, bo cwibak jest z ciasta biszkoptowego.
Keks jak teściowie?
Keksy to coś podobnego jak teściowe. Pojawiają się w czasie świąt. Nie masz pojęcia, skąd się wzięli, w jakim są wieku i ile czasu będą się plątać po twojej kuchni.
D. Macomber: Przepis na święta
Rozumiem to, jeśli wziąć pod uwagę tani keks ze sklepu. Taki z samymi rodzynkami i z (góra) jednym orzechem. Taki keks to coś, co się wydarzyło i faktycznie — ani się go pozbyć, ani się z niego cieszyć. Taki smutny, wyłącznie z pomarszczonymi rodzynkami (emerytowanymi winogronami), może kojarzyć się z seniorami…
Wbiłam widelczyk od strony, gdzie ciasto było nienapoczęte, i spróbowałam.
– O Boże! – wyrwało mi się.
Odwróciłam się w stronę okna, udając, że to nie ja powiedziałam. Jakież to ciasto było słodkie! Ile cukru musieli w nie napakować. Za trzy-cztery szklanki na blachę albo i więcej. I kakao. Cudo po prostu! Niebo w gębie!… Ostatecznie zjadłam wszystko. Zastanawiałam się nawet nad okruszkami – czy ich palcem nie pozbierać. Już chyba nigdy nie tknę suchego keksu w klubie seniora.
J. Galiński: Kółko się pani urwało
Celowo wstawiłam ten cytat: widząc keks smutny i emerytowany, próbowanie go nie ma sensu. Faktycznie z pewnością jest zbyt słodki i… nie ma sensu. I z prawdziwym keksem — nic wspólnego.
Keks jak trzynastozgłoskowiec
Prawdziwy, dobry keks — jak już stało to wyżej — musi być bogaty, wesoły i kolorowy. A przy tym — świadczący o prawdziwym talencie swego autora. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach i ich proporcjach. W ogóle cóż za wspaniały pomysł tak porównywać ciasta do dzieł poetyckich:
Czyż nie pojmujesz, że można tworzyć liryczne pączki, ptysie-ballady, eklerki-poematy, ptifurki-fraszki, rurki z kremem jak sonety, trzynastozgłoskowe keksy i śmietankowe babeczki o poetycznej naturze miłosnych stanz?
L. Tyrmand: Zły
Macie oto Drodzy tysiące przepisów w sieci na keksy i choć jedne są takie same, inne podobne, a jeszcze inne zupełnie inne (kwestia masła bądź margaryny, liczby jajek, ilości cukru), to w większości tychże przepisów dostajecie też jedną wielką zagadkę: bakalie. I kombinujcie. Na średnią keksówkę tych bakalii ma Wam wyjść 400 gramów.
Możecie wrzucić 400 gr rodzynek. Nuda i smutna emerytura.
Możecie wrzucić 200 gr rodzynek i 200 gr orzechów. Np. 100 gr rodzynek dużych, 100 gr wielkich, 100 gr orzechów włoskich a 100 laskowych. Ale nawet wtedy keks to chyba jeszcze nie keks, tylko jakieś ucierane z rodzynkami i orzechami.
Ale. Możecie ulubione rodzaje rodzynek i orzechów wymieszać z mieszanką keksową. Lub sobie taką mieszankę skomponować. Biorąc pod uwagę kolory, twardość, zapach i smak: skórki pomarańczowej, skórki cytrynowej, żurawiny, fig, kandyzowanej papai lub ananasa (to one mogą być kolorowe, ale lepiej wtedy nie czytać składu produktu).
Pamiętajmy, że aby te frykasy nie opadły, należy je obtoczyć w mące.
A po upieczeniu: może być nic, może być polewa czekoladowa, może być lukier… Co kto lubi.
Do swego świątecznego keksu mam już skórkę pomarańczową, figi i orzechy laskowe. Jeszcze ta kolorowa papaja, a nich będzie trochę jarmarcznie-frymarcznie. Niech sobie hałasują i pachną te zielenie, czerwienie, pomarańcze, piaski, złota i brązy. A nuż widelec, uda się jednak poemat
Keksowne tematy do rozmowy:
- Gdzie i kiedy jadłaś/jadłeś ostatnio keks idealny (nie cwibak, ani stollen)?
- Czy keks kojarzy Ci się raczej z dzieciństwem, ze starością czy pełnią dorosłego życia?
- Najgorszy keks: gdzie, kiedy i dlaczego nie dało się go jeść?
Pixabay/congerdesign
Najnowsze komentarze