O malinach w literaturze, czyli strony pełne malin

Jeśli komuś wydaje się, że jeśli maliny w literaturze to tylko w Balladynie i W malinowym chruśniaku to… nie, nie tylko. Moje ulubione owoce bardzo lubili również Stefan Żeromski i Eliza Orzeszkowa. Nie wspominając tych wszystkich pisarzy, którzy usta dziewczęce uwielbiali porównywać właśnie do malin.

Wszędzie maliny! maliny! maliny…

J. Słowacki: Balladyna 

Są nie tylko pyszne i cud pachnące, ale i piękne. Choć pod względem piękna uplasowałabym je na trzecim miejscu, po śliwkach i brzoskwiniach, to piękne. Pod względem zapachu — miejsce drugie, po wiśniach.

Malinowy król malowanych róż
Sprawia, że nocą kwitnie kamień
Co się stanie tam co się stanie nam
Gdyby tak brakło go?

J. Dutkiewicz: Malinowy król

Ach pełno malin — a jakie różowe!
A na nich perły rosy kryształowe.

J. Słowacki: Balladyna

 

Maliny: które miejsce wśród owoców zajmują one w Twoim osobistym rankingu pod względem wyglądu, zapachu i smaku?

Najlepsze maliny

Odkąd pamiętam maliny to moje ulubione owoce. Uwielbiam prosto z krzaka, choćby pokłuć przy zrywaniu jak dzik nieczuły. Uwielbiam z tekturek, talerzyków. Na lodach. Takie słodko orzeźwiające, malinowe cudo to.

Pisarze często sięgali po maliny, umiejscawiając je w miejscach pełnych kolców. Chyba dlatego, że słodycz malin często skrywa się w miejscach, gdzie można się zranić (według samej natury, A. Mickiewicza i St. Żeromskiego).

Maliny lubią też wilgoć, bliskość wody, jak wierzby. I to też widać w linijkach, które wyszły spod piór… J. Słowackiego i Ch. H. Andersena.

W maliny, ciernie i głogi…

A. Mickiewicz: Dziady IV

***

Goplana:

Każda malina może ciebie zdradzi,
Ta wierzba ciebie widziała,
Korą wyśpiewa…
Lękaj się drzewa!

J. Słowacki: Balladyna

***

Matko, w lesie są maliny,
Niechaj idą w las dziewczyny.
Która więcej malin zbierze,
Tę za żonę pan wybierze.

J. Słowacki: Balladyna

***

W ogrodzie królewskim rosły bardzo gęste maliny. Więc tam ukrył się król Maciuś ze swym przyjacielem, żeby się naradzić, co dalej robić.

J. Korczak: Król Maciuś I

***

— Ciocia Marta pyta się tatka, czy tatko tu kolację przynieść każe, czy będzie jadł w stołowym pokoju, czy kurczęta i mleko kwaśne, czy maliny… bardzo smaczne, tatku, maliny… Ciocia Marta dała mnie ich dużo, dużo i ciasteczka z malinami pieką się, ale jeszcze nieupieczone. Ciocia Marta mówiła, żeby tatko dziś jadł mleko kwaśne, bo dobre, a wczoraj było niedobre…

E. Orzeszkowa: Nad Niemnem, t. 1

***

Za nią Rózia wniosła talerz pięknych malin i miałki cukier w staroświeckim, kunsztownie wyrobionym kubku. […] Postawiwszy na stole maliny i cukier Rózia, poważnie prostując swą jak u matki zgrabną i już wysmukłą kibić z jasnymi, krótko uciętymi włosami, które przy każdym jej kroku w górę nieco podlatywały, wyszła z pokoju.

E. Orzeszkowa: Nad Niemnem, t. 2

***

Ponachylane badyle leśnych malin i dzikie głogi szarpały twarz i raniły ręce.

St. Żeromski: Wierna rzeka

***

Tuż za ogrodem rozciągał się duży staw zarosły grzybieniem, tatarakiem, wysokimi sitami i rokiciną. Do stawu wpływała rzeka jak długi wąż, licznymi zakrętami wijąca się przez łąki. Ze wzgórz otaczających płynęły do niej potoki, a obok każdego z nich kwitły rozkoszne dolinki, pełne bujnych brzóz, malin, tarniny, jeżyn, traw sięgających do pasa i kwiatów najcudniejszych na ziemi. 

St. Żeromski: Syzyfowe prace

***

Piękne to było drzewo. Wprawdzie w ciągu wieku przeszło niejedną burzę i piorun rozłupał je od samego szczytu do korzeni, lecz z każdej szparki i z każdej szczeliny wyrastała trawa zielona i kwiaty, a na szczycie, gdzie rozdzielały się gałęzie na wszystkie strony, był cały wiszący ogródek. Nawet dzikie maliny wyrastały tutaj; a wierzba przeglądała się w wodzie ciekawie, czy dobrze wygląda w tym stroju.

H. Ch. Andersen: Wszystko na swoim miejscu

***

Kobieta, sprawiając wrażenie, że radzi sobie ze wszystkim, wpuszcza się w maliny, czyli robienie wszystkiego.

S. Argov: Dlaczego mężczyźni kochają zołzy

***

Cieszę się z pięknej pogody, z talerzyka malin, z sensownego zdania w książce. Pascal miał rację, człowiek jest potworem. Nie, Pascal nie miał racji, człowiek jest cudem.

S. Marai: Dziennik

***

Z biedronką na ramieniu, z garścią malin, które czekały tu na nią aż do września, z promykiem słońca wplątanym we włosy szła przez las, czując pod stopami miękki mech, twarde szyszki, ziemię… życie… po prostu życie…

J. M. Chmielewska: Sukienka z mgieł

***

Maliny na kremie waniliowym z odrobiną amaretto. Tak jak on lubi. Nie żeby była ciągle ciężko w nim zakochana. To musiało się skończyć. Nie można długo żyć w neurozie albo psychozie. Tego nie wytrzyma żaden człowiek. Trudno przecież przez całe życie być pijanym. Nie aż tak.

J. L. Wiśniewski

***

To było jego największe marzenie: chodzić po ogrodzie między krzakami malin z małym dzieckiem. Dziecko chwiałoby się na nóżkach i zaciskało piąstkę na jego palcu, i pomagałoby mu zbierać słodkie owoce.

C. Lackberg: Pogromca lwów

***

Bóg jej wybaczył czyny sercowe i lody podał jej malinowe.

A. Osiecka: Oczy tej małej

Na razie tyle. Jednak obiecuję, że gdy tylko zobaczę choć jedną malinę w czytanym tekście, natychmiast tu cytat malinowy dopiszę.