Lubię śnieg. Kiedy pada i leży. Skrzący się od słońca i biały, mimo pochmurnych dni oraz taki oświetlony latarnią. Lubię też wszystko to, co śnieżne: sowy, zabawy, zimy, miesiące, dni, godziny i cytaty.
I tutaj byłaś pani pierwszą myślą moją, w tej chałupce, samotnej i ciasnej, gdzie siedzę i patrzę na śnieg, smagający szyby małego okienka.
J. W. Goethe: Cierpienia młodego Wertera
***
Slyszysz Kociu, jak płatki śniegu uderzają o szyby? Jaki to miły, miękki odgłos! Tak, jakby ktoś dawał oknom buziaki. Jestem ciekawa, czy śnieg jest ZAKOCHANY w drzewach i polach, skoro całuje je tak delikatnie? A potem, wiesz, okrywa je taką bielutką pierzynką i może mówi im tak: „Uśnijcie, moje kochane, śpijcie, póki nie wróci lato”. A kiedy, Kociu, budzą się talem, stroją się całe w zieleń i, gdy tylko zawieje wiatr ruszają do tańca. Och, jak to pięknie wygląda!- zawołała Alicja,…
L. Caroll: Alicja w Krainie Czarów
***
Im bardziej pada śnieg,
Bim – bom
Im bardziej prószy śnieg,
Bim – bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim – bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek,
Bim – bom
Choć żyłby cały wiek,
Bim – bom
kiedy tak pada śnieg,
Bim – bom
Jak marzną mi paluszki.
A. A. Milne: Chatka Puchatka
***
W powietrzu kołysało się mnóstwo płatków śniegu, a jeden bardzo duży uczepił się na brzegu skrzynki kwiatowej, zaczął rosnąć prędko, coraz większy, wyższy, aż stał się cudną panią w długiej, białej szacie z cieniutkiego, przezroczystego muślinu, obsypanej milionami śnieżnych gwiazdek. Ciało jej było z przezroczystego lodu, białe i połyskujące, a jednak ona żyła.
H. Ch. Andersen: Królowa śniegu
***
Uczta stawała się weselszą. Tłumy niewolników roznosiły coraz nowe dania; z wielkich waz, napełnionych śniegiem i okręconych bluszczem, wydobywano co chwila mniejsze kratery [naczynie, gdzie mieszano wino i wodę] z licznymi gatunkami win. Wszyscy pili obficie. Z pułapu na stół i na biesiadników spadały raz wraz róże.
H. Sienkiewicz: Quo vadis
***
Miało się ku zachodowi; zorze świeciły na niebie, rzucając na śnieżne przestrzenie fioletowy odblask.
H. Sienkiewicz: Pan Wołodyjowski
***
Cezary nie wiedział wcale, jak długo jechał przez pola śniegami okryte i przez wody lodami okute, wskroś lasów i ugorów, pustych i niemych jako piersi jego ojca.
S. Żeromski: Przedwiośnie
***
Podeszła do okna, a ja patrzyłem na nią, widząc teraz delikatne zmarszczki wokół jej oczu, niewidoczne w świetle dnia (…) I znów pomyślałem o tym, iż przyjdzie zima, i nie wiedziałem, czy chłód i śnieg zabiorą zapach jej włosów; i pomyślałem o tym, co stałoby się, gdyby garść śniegu przytknąć do jej twarzy; i chyba śnieg przejąłby jej zapach, a ja patrząc na białe drzewa i gwiazdy, myślałbym o tym, iż zima pachnie nią. A wtedy mógłbym pójść do jakiejś gospody i upić się po to, aby wracając wężowym krokiem do domu, zaczepiać innych mężczyzn i mówić im o tym, że mógłbym iść poprzez miasto za nią i odnaleźć ją po zapachu.
M. Hłasko: Sowa, córka piekarza
***
Ja, wilk stepowy gnam bez końca,
Świat pod całunem śniegu legł,
I nigdzie sarny ni zająca,
A nawet kruk z gałęzi zbiegł.
H. Hesse: Wilk stepowy
***
Poza tym jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada cicho na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
H. Murakami: Koniec świata i Hard-boiled Wonderland
***
Kiedy spada śnieg i wieje biały wiatr, samotny wilk umiera, ale stado przeżyje. Latem jest pora na kłótnie. Zimą natomiast musimy chronić się nawzajem, ogrzewać, dzielić myślami. Dlatego jeśli już musisz nienawidzić, to nienawidź tych, którzy naprawdę mogą nas skrzywdzić.
G. R. R. Martin: Gra o tron
***
Każdy płatek śniegu jest westchnieniem pokrzywdzonej gdzieś w świecie kobiety. Że wszystkie westchnienia wznoszą się ku niebu, łączą w chmury, a potem rozpadają na małe fragmenciki, które w ciszy spadają na ludzi w dole. Aby przypomnieć, jak bardzo cierpią takie kobiety jak my. Spokojnie znosimy wszystko co na nas spada.
K. Hosseini: Tysiąc wspaniałych słońc
***
To, że na dachu leży śnieg, nie znaczy, że w kominku nie płonie ogień.
J. Caroll: Szklana zupa
***
Ignoruj otaczające cię głosy. Różni ludzie będą potrząsać szklaną kulą ze sztucznym śniegiem, w której mieści się twój świat. Wystarcza krytyczna uwaga, złośliwa plotka, zatrzaśnięte drzwi, a wokół ciebie zaczynają wirować białe płatki. Zachowaj spokój, wycisz się. Pozwól im wirować. W końcu opadną i odkryjesz, że skarb w twojej kuli pozostał nienaruszony.
R. Brett: Jesteś cudem
***
Wyjrzałam na zasypany śniegiem ogród. Wisiał nad nim biały księżyc w pełni. A na ogrodowym murze znowu siedziała płomykówka. Wróciła. Patrzyła na mnie spokojnie, wielkimi niemrugającymi oczami. Jednak w przeciwieństwie do ostatniego razu, po chwili rozłożyła skrzydła, zerknęła na mnie po raz ostatni i poleciała, bezszelestnie bijąc skrzydłami powietrze, prawie do rytmu mojego bijącego serca – w zimową noc i w ciemność pełną tajemnic.
H. Fielding: Bridget Jones. Szalejąc za facetem
***
Wszyscy wiemy, że zimowy pejzaż pól i lasów, suto przyprószonych śniegiem, wiosną staje się nie do poznania. I nikt nawet nie przypuszcza, że podobne procesy zachodzą w nas samych.
A. Golden: Wyznania gejszy
***
Śnieg leżał na rzece niczym szept natury. Tsss… mówił. Nie ruszaj się. Teraz jesteśmy tu tylko ty i ja.
A. Larsson: Aż gniew twój przeminie
***
W chwilę później zdała sobie sprawę, że stoi po środku lasu, jest noc, pod nogami ma najprawdziwszy śnieg, którego płatki wirują w powietrzu […]
„Gdyby było coś nie w porządku, to zawsze mogę wrócić” – uspokoiła się i zaczęła iść przez las, skrzyp-skrzyp po śniegu, ku dziwnemu światłu przed sobą.
Kiedy po blisko dziesięciu minutach doszła do światła, przekonała się, że to świeci latarnia na słupie
C. S. Lewis: Lew, Czarownica i stara szafa. Opowieści z Narni
***
Piękna Narnii nie zdoła umniejszyć żaden zły czar.
Może i zima jest symbolem zła i niedostatku, ale cóż jest piękniejszego od płatków śniegu?
M. E. Smith: Zew Aslana. Chrześcijańska droga do Narni
***
— To piosenka o mniej samej — odpowiedział ktoś z dołka. — Piosenka o Too-tiki, która zbudowała sobie latarnię ze śniegu, ale refren dotyczy spraw zupełnie innych.
— Rozumiem — powiedział Muminek i usiadł na śniegu.
— Nie rozumiesz — odpowiedziała Too-tiki wychylając się z dołka na tyle, że widać było jej kaftanik w biało-czerwone pasy.
— Bo w refrenie mowa jest właśnie o rzeczach, których się nie rozumie. W tej chwili myślałam o zorzy polarnej. Nie wiadomo, czy ona jest naprawdę, czy tylko ją widać. Wszystko jest bardzo niepewne i to właśnie mnie uspokaja.
T. Jansson: Zima Muminków
Najnowsze komentarze