Absurd: zachwyca lub wkurza i ma sens… Co to jest absurd i czym się różni od nonsensu

Absurdalne sytuacje to paradoksalnie część naszej rzeczywistości… A co to jest absurd? 20 listopada to doskonała okazja do rozmowy na ten temat. Wtedy bowiem przypada  Dzień Absurdu.

Dlaczego i po co mówi się/pisze/robi absurdalne rzeczy? Okazuje się, że ludzie mają ku temu powody. Psychologowie robili badania na ten temat i ich wnioski są całkiem ciekawe…

R. Magritte, Reprodukcja zakazana, 1937

Absurd a nonsens: podobieństwa i różnice

W sposób prosty i przyjazny różnicę między absurdem i nonsensem wyjaśnia Przemek Staroń. Pisze, że: nonsens to coś, co nic nie oznacza. Np.:

  • Temat jarzębina głóg gałęzie niesie rudzik budzik,
  • Rozmowa wiej deszcz u exel,
  • Święto z pęto w mięto hokus,

Jest w tym sens, znaczenie? No nie. A absurd nonsensem nie jest. Choć sprzeczny z logiką czy z tym, co znamy z rzeczywistości, to coś znaczy. Np.:

  • Wszystkie jarzębiny rosną na dnie oceanów.
  • Koralowce i głogi to znakomite połączenie smaków.
  • Mięta to mięso.

Ale jest też coś, co absurd i nonsens łączy. To mianowicie, że i na nonsens, i na absurd mamy prawo zareagować słowami: „Co za bzdury”. Albo wystraszyć się, że ktoś, kto to mówi/pisze, ma problemy ze zdrowiem. Albo oburzyć się i wyjaśniać, że mięta to nie mięso, bo… Albo zachwycić się, bo przecież poezja purnonsensu jak i środki stylistyczne zakrawające na absurd (czy to w poezji, baśniach, powieściach fantastycznych, czy w ogóle w sztuce)… tak, potrafiły i potrafią zachwycać.

Dlaczego ludzie mówią/piszą/robią absurdalne rzeczy?

A jeśli chodzi nie o sztukę a psychologię? Psychologowie przeprowadzili badania, z których wynika, że w tzw. plecenie bzdur często ma określony cel.  Pozwala ono człowiekowi na:

  • wywarcie dobrego wrażenia na innych,
  • budowanie grupy, która identyfikuje się z tym, co on plecie,
  • stworzenie wartości tejże grupy.

Tak zwany bulshitting może zatem okazać się mniej lub bardziej brzemienny w skutkach. Począwszy od kółka wzajemnej adoracji ( osób, które są przekonane, że np. wrony są różowe) po partie polityczne, które mogą wygrywać wybory (a potem rozdawać karty oraz stołki).

Tu ciekawym przykładem jest grupa wyznaniowa Latającego Potwora Spaghetti. Jej członkowie mają prawo w dowodach osobistych mieć zdjęcie z durszlakiem na głowie. Oni niektórych rozbawiają do łez, a niektórych smucą (lub wkurzają, bo być może demaskują ich własne lęki związane z religią).

Jak można obchodzić dzień absurdu?

Dzień absurdu można świętować na różne sposoby.

Na przykład?

Pozastanawiać się, co absurdalnego nas w ostatnich dniach oburzyło/zdziwiło/zachwyciło.

Pogadać sobie o tym z kimś fajnym 🙂

Można też przecież poczytać sobie Alicję w Krainie Czarów.

Albo wiersze Juliana Tuwima,  Wisławy Szymborskiej lub twórcy, który w sposób humorystyczny oderwie nas od rzeczywistości i z tego dystansu poczujemy się o wiele lepiej.

Pooglądać sobie obrazy surrealistów (w końcu tam, gdzie prym wiodą marzenia senne, trudno o logikę i fakty znane z rzeczywistości).

Posłuchać polityków.

Pooglądać reklamy.

Wpaść na absurdalny pomysł 😀

D. Doliński: Sens plecenia bzdur. Charaktery 2018, nr 12 (263)
P. Staroń: Szkoła bohaterek i bohaterów 2, czyli jak radzić sobie ze złem. Warszawa 2021