Przede wszystkim: wyrazy współczucia i szacunku za dzielność. Dla wszystkich, którzy kiedykolwiek doznali lub doznają urazu stopy. Lub innego, który ograniczył swobodne poruszanie się. I skazał na: kule, wózek lub leżenie/siedzenie w domu/szpitalu oraz na uzależnienie od innych. Do 10-go czerwca nie miałam bladego pojęcia co to znaczy nie móc sobie zanieść kubka z kawą tam, gdzie się chce… Na szczęście mnie już lepiej i mogę planować wakacje od nowa. Z nadzieją, że nad morzem nie przejemy tam wszystkich oszczędności i nie będziemy musieli brać kredytu na frytki…
Urlop w Dąbkach przepadł. Będzie za to urlop w Stegnie. Nawet lepiej… Bliżej. Do Gdańska i Sopotu też. Nie mówiąc o Mierzei Wiślanej. Planując urlop nad morzem od samego początku brałam pod uwagę czas dojazdu (4 godziny zamiast 6 lub 8) i odległości do miejsc, gdzie będzie fajnie połazić we trójkę z Czterolatką. Dopiero potem okazało się, że w godzinkę możemy dojechać do Parku Dinozaurów Gdańsku a w 45 minut do Dinoparku w Malborku (z dinosami i smokami). To powinno załatwić sprawę…
Kiedy najlepiej zamawiać noclegi nad morzem? Zimą czy wystarczy latem?
Jeszcze niedawno przekonywałam Ewę, że nie ma opcji znaleźć fajnej miejscówy na wakacje nad morzem, jeśli nie zrobiło się tego w lutym. Ewa, przepraszam, to nieprawda! Miejsce, które znalazłam na miesiąc przed wyjazdem nie jest wcale gorsze ani droższe od tego, które zaklepywaliśmy na pół roku przed wakacjami przez ostatnie trzy lata. Przynajmniej wszystko na to wskazuje… I wcale nie było to jakieś karkołomne wyzwanie. Znalazłam to, czego szukałam, w cenie, która jest absolutnie do przeżycia.
Kolejny temat do rozmowy – ciekawe jakie Ty masz doświadczenia jeśli chodzi o termin zaklepywania noclegów nad morzem?
A jak blisko plaży najlepiej mieszkać?
Na plażę będziemy mieć trzy kilometry, ale lasem. Wspaniale! W Dąbkach szło się 1 km, za to głównie przez plac budowy nowych ośrodków wczasowych, kawałek chodnikiem i najkrócej – przez las. A ja uwielbiam zapach lasu nad morzem – taka słona żywica, takie ciepło i zimno w jednym…
Ok, w sopockim Grand Hotelu na plaży – nawet były wolne pokoje z widokiem na morze, ale w cenie 12 tys. złotych za 5 noclegów. Postawiliśmy na 5 noclegów w 1 z 3 pokojów prześlicznie urządzonego domu w Stegnach – za 1.260 zł. W spokojnej okolicy. Na Grand jeszcze przyjdzie czas…
No i po ile te frytki i gofry?!
Zastanawiam się czy uda się obalić i drugi mit. Ten o horrendalnych cenach, które podobno trzeba zapłacić nad morzem za rybę, frytki i gofry. Kiedy szperam w sieci, natykam się na skrajnie różne opinie. Zdjęcia paragonów przedstawiają skrajnie różne zakresy cen! Począwszy od kilkudziesięciu zł za obiad dla jednej osoby, kończąc na 18 zł za taki sam obiad. Tylko że oczywiście w innym miejscu. Mam nadzieję, że prawda (jak zwykle) leży po środku. W sensie, że ceny jedzenia nad morzem nie są wyższe niż te w naszym Sulejówku czy w Warszawie, tylko wszystko zależy od tego czy jest to budka z kebsem, ekskluzywna restauracja czy miejsce, gdzie można zjeść smaczny obiad płacąc umiarkowaną cenę. Tzn. żebyśmy się we troje najedli w schludnym miejscu i za obiad z kawami/deserkiem nie wyszło więcej niż 100,-…
Noga w kapuście i inne plany
Noga w kapuście to nie żadna nowa potrawa, tylko sposób na obrzęk. Utłuczone tłuczkiem do mięsa liście kapuściane (najlepiej takie, co spędziły ostatnie godziny w lodówce) – polecam na wsze-stany zapalne, którym towarzyszy opuchlizna. Może nie wygląda to zbyt poważnie i dzieciak może się śmiać:
– Mamo, uważaj na ślimaki na tarasie, bo ci jeszcze nogę zaatakują…
…ale to naprawdę przyjemny kompresik. I działa. Nawet na wyjątkowo uparte obrzęki. Dlatego planuję spać w kapuścianej skarpecie tyle ile będzie trzeba i jedną noc dłużej.
Poza tym planuję:
- ukręcić biszkopt z galaretką i truskawkami (mama zawsze robiła z masą z masła i cukru, ale mamy tyle śmietany 30%, że muszę ją do czegoś zużyć),
- przerobić przynajmniej połowę tych wszystkich galaretek, które mamy w spiżarce,
- wypożyczyć Salon gier Osieckiej i sprawdzić jak będzie mi się to czytało po X latach (Osiecką cały czas mam pod ręką, bez niej kryzysy są nie do ogarnięcia),
- poczytać książki L. M. Montgomery, w których zaczytywałam się każdych wakacji przed laty,
- kupić sukienkę kopertową (nie mam ani jednego egzemplarza i nie wiem jak to w ogóle możliwe!)
- urządzić Helence imprezę ogrodową w sierpniu,
- nie przytyć (na szczęście 2 tygodnie bez marszów przełajowych ani roweru nie doprowadziły do żadnych dodatkowych kilogramów, co zakrawa na cud).
Tylko świetlików znów pewnie nie zobaczę… Zanim będę mogła się za nimi rozejrzeć – będzie za późno…
Hej, pytałaś o moje doświadczenia w nadmorskich rezerwacjach tego lata. Otóż Mazury pozostają – jak co roku. Chyba, że coś jeszcze znajdę w ostatniej chwili.
Życzę zdrowia 🙂 kiedyś nie wierzyłam w okłady z kapusty, ale przekonałam się, że to naprawdę działa 🙂
Zwyczajne zycie, a tyle sie w nim dzieje…Dobrze sie to czyta 🙂 I mam nadzieje, ze wszystko co zaplanowane sie uda. Trzymam kciuki. Znam kapusciane oklady na kobiece dolegliwosci, podobno pomaga 🙂
Dziękuję, Edyta 🙂
Miałam kiedyś poważny uraz nogi, złamanie, ścięgno na jednej nitce, gips, kule, długa rehabilitacja. Coś strasznego, wiem, jakie to okropne. Życzę zdrowia i szybkiego powrotu do normalnego funkcjonowania. Urlopy nad morzem lubię, ale poza ścisłym sezonem. Mieszkam około godziny jazdy samochodem od wielkiej wody, więc czasem robię wypady kilkugodzinne.
Nigdy nie robiłam takiego okładu, ale nie miałam po co i mam nadzieję, że nie będę miała. Trzymam kciuki za wszelkie plany i życzę zdrówka!
Pozdrawiam Kolorowo!
Latem nad morze jeździmy tylko na jednodniowe wypady, więc cenami jakoś się nie przejmujemy. Na dłużej wybieramy się nad morze poza sezonem: kwiecień, listopad, grudzień…. Też jest fajnie 🙂
Słyszałam o okładach z kapusty na bolące piersi karmiącej, ale w sumie okład na opuchliznę z kapusty też ma sens 🙂 Fajnie, że trafiłam na ten wpis. Dzięki
Właśnie wróciłam z Dąbek 😊 Pojechalismy w czerwcu, bo kiedy w maju chciałam zamówic pokój, okazało sie, że w lipcu nie ma, a w sierpniu nie wtedy, kiedy ja chciałam, no i stąd czerwiec i chyba to powtórzymy, bo mało ludzi jeszcze wtedy nad morzem, ceny niższe nieco, pogoda była swietna, czytaj spacerowa, a woda w morzu ciepła! Ale i tak marzy mi sie wypad nad morze jesienią albo zimą.
Trzymam kciuki za nogę 😁