Koronawirus, dziecko i w ogóle

Ranking pozytywnych przemyśleń na temat kwarantanny i siedzenia w domu trzyosobową paczką? Proszę bardzo.

Z serii: kreatywność malucha. Miało być jabłko z masą solną – wyszedł żółwio-jeż dla cioci Marty. 

 

Zero infekcji

Odkąd Mała nie chodzi do przedszkola nie zachorowała ani razu. Ani razieńku. Przez ostatnie półtora miesiąca – ani jednej serii antybiotyku na zapalenie ucha / anginę / grypę. A wcześniej? Dwa tygodnie w przedszkolu, półtora tygodnia w domu. Zaczynało się niewinnie – minikatarkiem, ale nigdy nie skończyło się samo … Gigagorączka, megawomity, huczne kaszle wymagały kuracji. Ergo? Społeczna kwarantanna pokazała, że ​​z odpornością mojego dziecka nie jest tak źle, jak sądziłam.

Domowa biblioteczka bogatsza o prawdziwe skarby

Gdyby biblioteki były otwarte, pewnie nie kupiłabym dla Myszki tyle książek. Nie szukałabym recezncji, nie analizowałabym treści i rysunków pod kątem córkowych potrzeb i gustu. OK, moich trochę też … Czyli: przyroda, sympatyczne zwierzaki, przygody i codzienność przedstawione w bardzo przyjemnej do przeczytania formie. Zarówno przed snem jak i w parku, lesie, nad rzeczką. Chyba nawet udało mi się lekko zafascynować Kogoś kulturą Indian Północnoamerykańskich!

Każdy mówił, że ma gorzej

Okazało się, że jestem szczęściarą. A prawie każdy z moich znajomych z kolei – pechowcem, bo ma nie jedno a dwójkę (trójkę) dzieci, bo niemowlę albo w wieku szkolnym (znaczy w wieku przedszkolnym – najlepsze), bo jego pociecha nie lubi bawić się bez rówieśników, bo wstaje o 5., bo nie śpi do 23., bo bez kawałka ogródka, bo … itd.

Nie zdążyłybyśmy zbudować groty?

Obawiam się, że na wszystko co dotąd zrobiłyśmy razem nie starczyłoby czasu. Może udałoby się wybrać „na ryby” – ale czy aż w tyle miejsc malowniczo idealnych do moczenia kija? Pewnie i tak ostatecznie wykorzystalibyśmy sztuczne oczy do robienia potworków z ciastoliny, ale czy razem z mięciutkimi pomponikami i dżetami rzucającymi różnokolorowe mandale na ścianę? A co z grotą kamienną, w której z pluskiem spływa strumień rzucany przez ukryty sprytnie szlauch? Trudno wymienić wszystko, czego moglibyśmy pozbawić naszych zmysłów i emocji …

Zielnik podarunków

Jedno jest pewne: na pewno nie dostałabym tyle kwiatów. Mała wpadła w szał obdarowywania, ba, obsypywania mnie kwiatami. Na nic tłumaczenia, że ​​zabiera jedzenie pszczółkom, że nie doczekamy się dmuchawców – w moim pamiętniku suszy się niezliczona liczba okazów jedynych w swoim rodzaju.

Wspólnie przy stole

Społeczna kwarantanna podarowała nam codzienne wspólne obiady. Niby nic, a jednak – witaminy, wapń itp. – siłą rzeczy trzeba dostosować menu do rosnącego przedszkolaka … Pewnie też i dlatego nasze zdrowie emocjonalne i fizyczne ma się dzięki temu całkiem nieźle.