Czytam sobie książkę i natrafiam na akapit o tym, że dawniej sport uprawiali przede wszystkim mężczyźni. Bo siła, bo wytrzymałość, bo potrzeba rywalizacji… Kiedy przywołałam w pamięci po 10 znajomych dziewczyn i 10 chłopaków, okazało się, że dziewczyny mają ze sportem wspólnego o wiele mniej niż chłopaki…
Pomyślałam, że to może przypadek. Dlatego próbowałam sobie przypomnieć imiona wszystkich znajomych dziewczyn, które regularnie dają sobie wycisk na treningach lub biorą udział w zawodach… Niestety, znów okazało się, że to chłopaki mają więcej wspólnego ze sportem. To oni mają na sport więcej czasu, pieniędzy i… ochoty?
Chłopaki i sport
Statycznie rzecz biorąc, w gronie moich najbliższych znajomych trudno o chłopaka, który nie trenuje. Ci, którzy znam regularnie:
- biorą udział w zawodach strzeleckich i latają na strzelnicę
- latają na ściankę wspinaczkową
- nurkują,
- chodzą na siłkę,
- żeglują,
- grają w nożną piłkę,
- biegają,
- uprawiają boks.
Łącznie wśród tych moich znajomych chłopaków 15 regularnie trenuje.
Dziewczyny i sport
I teraz dziewczyny. Znam:
- 1 dziewczynę, która chodzi na konie,
- 1 dziewczynę, która biega/jeździ rowerem
- 3 dziewczyny, które są instruktorkami fitness
To daje wynik: 5 faktycznie aktywnych sportowo dziewczyn.
A dodam, że dziewczyn znam więcej niż chłopaków.
Być może to przypadek. Być może w innych kręgach znajomych jest zupełnie inaczej. Że to dziewczyny bardziej lubią się zmęczyć na treningach. Albo trenują co najmniej z takim samym zapałem jak chłopaki. Albo ani dziewczyny, ani chłopaki nie czują żadnej zgoła potrzeby dbania o sylwetkę, sprawność fizyczną, długość życia, wyższy poziom endorfin… przynajmniej poprzez sport. Głupia sprawa, gdybyśmy my, dziewczyny, świadomie się dyskryminowały i rezygnowały ze korzyści, które daje sport… Oczywiście nie wszyscy musimy kochać się ruszać, ale jakoś głupio by było, że przy całym równouprawnieniu (pomoc przy dzieciach i w obejściu) sport nadal był w większości domeną chłopaków…
Najnowsze komentarze