Choć wieczorne czytanie samo w sobie może być kojącym rytuałem pomagającym w zasypianiu, to… są książeczki, po które szczególnie warto wtedy sięgnąć. I – analogicznie – propozycje, które warto wówczas omijać z daleka.
Co powiecie na temat do rozmowy o… najlepszych książkach na dobranoc dla dzieci? Tych pamiętanych z własnego dzieciństwa, czytanych przez kogoś kto już to umie… Albo tych (z mniej lub bardziej aktualnego) dzieciństwa własnych pociech?
Oto przy jakich książkach mój przedszkolak zasypia najsmaczniej:
Wyliczanki: raz, dwa, trzy… zaśnij ty 🙂
Rytmy, rymy, proste i znane już frazy. Wpadła gruszka do fartuszka… Ąse madąse flore… Pixi i Dixi… Bez względu na stopień zmęczenia lub rozemocjonowania – wyliczanki, które sama znam z podwórka swych lat dziecięcych – świetnie sprawdzają się w roli kojących usypianek. Myślę, że wydanie nie ma tu znaczenia. Mamy naprawdę cienką książeczkę z wyliczankami i wystarczy. Jak się (jakimś cudem) skończy czytać i maluch nie śpi – można przecież zacząć od początku. Powtarzalność jest w końcu kojąca..
Wiersze, wierszyki, rymowanki
Najpierw królował Tuwim. Nie wiem co za magia, ale ani Brzechwa (doceniany zwykle nieco później), ani Konopnicka, ani żaden inny klasyk nie jest chyba lubiany przez maluchy tak często jak Tuwim. Tak wynika przynajmniej z rozmów z innymi mamami. Wiersze i wierszowane bajki działają chyba podobnie jak wyliczanki. Nasze ulubione tomiki (prócz Tuwima, który właśnie poszedł w odstawkę na rzecz Brzechwy) to Przytulanki, czyli wierszyki na dziecięce masażyki M. Bogdanowicz (solidna porcja rymów i rytmu plus kojące głaski i masażyki do każdego z wersów),
I. Castel-Branco: Mamo, nie mogę zasnąć
Robi się coraz później a maluchowi ani się śni spokojne słuchanie czytanych opowieści? OK. W takim razie… po prostu się pobawmy! Na przykład w morską falę. A może śnieżną kulę? Albo drzewko, sowę, kotka… Te i inne propozycje zabaw to nie zwykłe igraszki a ćwiczenia rozluźniające, które pozwalają się wyciszyć. Uspokoić oddech i emocje nagromadzone w ciągu całego dnia.
To opowieść o chłopcu, który nie może zasnąć. I o jego mamie, która wie jak temu zaradzić. Może się sprawdzić zwłaszcza w przypadku starszych przedszkolaków
A. Lindgren: Ja nie chcę iść spać
Autorka Dzieci z Bullerbyn napisała wiele książek… W tym tę o chłopczyku, który wieczorami robił wszystko by tylko nie znaleźć się w łóżeczku.
Pewnego dnia, dzięki zaczarowanym okularom sąsiadki wszystko się zmienia. Ponieważ Lasse może na własne oczy zobaczyć, jak wiele stworzeń wieczorem układa się w swych posłaniach i smacznie zasypia. Bez wrzasków i buntów obywa się i w domku małego misia i norce pełnej króliczków, gniazdku z pisklętami, dziupli wiewiórek i mysiej dziurze…
J. Dvořák: Jak zwierzęta śpią
Wiecie jak śpi pelikan, papugoryba, trzmiel, wydra morska, foka, niedźwiedź polarny, flaming, orzesznica, żyrafa, kot, pyton zielony, lis, paw, wielbłąd, pies, jerzyk?
Każde z tych stworzeń ma swoje sposoby, by w tekstach i na lustracjach tej książeczki prezentować swój błogi sen… Niestety składnia chwilami mocno chropawa, jakby ktoś nie przyłożył się do przekładu.
A. Onichimowska: Zasypianki
Łącznie 31. krótkich bajeczek. Zasypianka żółta, szklana, ryżowa… Z księżniczką, z wróżką, ze śpiochem, z kubkiem mleka. O, momentami jest mocno oniryczne. Ale w naszym przypadku sprawdzają się świetnie, jakby senna niezwykłość każdej z tych opowiastek, niosła prosto w objęcia Morfeusza. Mało rysunków, ale malownicze pomysły – robią robotę.
A czego lepiej nie czytać przedszkolakom na dobranoc?
U nas odpadają: wszelkie pop up’y i książki interaktywne z dźwiękami. Nie czytam też Małej Grimmów ani Andersena... Mimo że mi czytano (i Grimmów, i Andersena) i nie mam o to pretensji. Ani do mamy, ani do siostry. Według Wisławy Szymborskiej – nawet po latach dzieci raczej nie mają żalu do samego Andersena. I ja faktycznie nie mam – nawet o Dziewczynkę z zapałkami. Ale Trzyipółletniej nie przeczytam tej bajki. A na pewno nie na dobranoc.
Dlaczego? Za dużo emocji. Tak, dzieci mają naturalną potrzebę przeżywania wielkich emocji dzięki dobrym książkom. Ale wielkie emocje przed snem lepiej niech opadają, zamiast eksplodować. Skąd wiem? Kiedyś przeczytałam przed snem siostrzeńcowi lekturę – O psie, który jeździł koleją…
Czytano mi też tzw. baśnie z różnych stron świata (czyli najczęściej radzieckie). Książeczki z serii Poczytaj mi, mamo i moją ulubioną bajkę Królowa Bałaganiara. Rymowaną opowiastkę, z pięknie zilustrowaną bohaterką i… morałem :).
Do tego były jeszcze wymyślane na poczekaniu bajki (raz powstał w ten sposób cały cykl O Kosmatym i Kudłatym).
Jestem bardzo ciekawa: co Wy czytacie (lub czytaliście) swoim maluchom na dobranoc? I oczywiście – co czytano Wam? Moja przyjaciółka, kiedy była mała i mała przyjaciółka mojej Córki najbardziej lubią słuchać jak czytają profesjonaliści – więc może i Wy macie swoje ulubione słuchowiska?
Chłopiec lat 4 uwielbia Kubusia Puchatka
Wyobrażam sobie 🙂 To wspaniały miś 🙂
❤️ Jak się w końcu spotkamy, to ja śpię z malutka a Ty nam czytasz na dobranoc!
Z największą przyjemnością, Kochanie ❤️❤️❤️
bardzo fajny zestaw propozycji i mała lista przypominająca o tych, które na chwilkę zostały zapomniane 🙂
Tak szczerze, to nie pamiętam żeby mi rodzice czytali, choć tak właśnie było. Mojemu synkowi najpierw do snu śpiewałam, a potem, tak od pół roku, czytałam i czytam każdego dnia. Też wybieram dobre, delikatne książki na sen. By wyciszały i uspokajały 🙂 Pozdrawiam serdecznie..