Przykład książki, dzięki której można poczuć się lepszym człowiekiem? Według śp. Daniela Passenta to ta, którą napisał prof. Charles Reich. Jedna z moich ukochanych. Zieleni się Ameryka (wyd. polskie 1976). Na ten czas to wyjątkowo trafiona Klasyka zamiast Poradnika.
Jeśli zostało ci trochę jedzenia podziel się nim z twoim bratem i twoja siostrą – osobą po twojej lewej stronie i osobą po twojej prawej stronie.
Janis Joplin, Woodstock 1968
D. Passent nazwał tę książkę tortem, który składa się z pysznych oraz mniej smacznych warstw. O ile bardzo mu się podobało jak Ch. Reich krytykował społeczeństwo o Świadomości I i Świadomości II, chyba za bardzo nie mógł pochwalać części, w której autor wychwala Świadomość III, właściwą: hipisom, kontestastorom, buntownikom przeciw wojnie, reżimowi i byciu człowiekiem-maszyną. W Polsce, w latach 70-tych buntownicy demaskujący idiotyzmy nie byli mile widziani…
Dzieci kwiaty: czy to na pewno utopia?
Filozofię życiową dzieci kwiatów w skrócie można zamknąć w 3 „przykazaniach”:
1. Absolutna wartość każdej istoty ludzkiej – każdej osobowości.
2. Nikt nikogo nie osądza, nie ocenia.
3. Bądź uczciwy wobec innych, nikogo nie traktuj jako środek do celu.
W efekcie przyjęcia tych trzech zasad przychodzi:
- Miłość /szacunek do każdej jednostki.
- Zdecydowany sprzeciw wobec wojny.
- Prawo do indywidualizmu.
- Przekonanie, że nie ma lepszych i gorszych – gorsze nie są dzieci, kobiety i w ogóle ludzie potrzebujący pomocy. Bogaci, utytułowani, silni – nie są lepsi. Nie ma czegoś takiego jak relacja autorytet-służalczność.
- Autentyczne relacje w rodzinie i gronie przyjaciół.
- Uśmiech dla każdego.
- Kariera i praca – tak, ale tylko w zgodzie ze swymi wartościami i talentami (a nie zgodnie ze sztancą zaprojektowaną przez korporacje).
- Bliskość z przyrodą.
Czy to naprawdę takie nieaktualne? Czy to, co było stanowiło wielkie wartości dla dzieci kwiatów – naprawdę poszło w zapomnienie? Zaraz kiedy tylko przestały być modne dzwony i kolorowe koraliki? Nic nie chcę mówić, ale ci, co widzą w tym argument – niech pomyślą o święcącym triumfy stylu boho oraz powrocie do naturalnych tkanin ubrań (kto dziś ubiera niemowlaki w coś innego niż 100% bawełny?)
Uważam, że współczesna pedagogika (Montessori, rodzicielstwo bliskości, zalecenia z polecanych przed psychologów książek J. Juula czy takich jak: Miłość i logika, Wychowanie bez porażek i wiele innych) to kontynuacja filozofii życiowej, o której czytamy w Zieleni się Ameryka.
Kontynuację tę widać również w postawach wielu osób, które rzucają znienawidzoną robotę, by zająć się czymś, w czym widzą sens.
Hipisi a praca i kariera
Żeby być dzieckiem kwiatem wcale nie trzeba położyć lachy na zarabianie pieniędzy i być na garnuszku rodziców i państwa. Wystarczy, że wybór pracy i kariery nie wiąże się z wyścigiem szczurów. I zgadza się z tym, co się czuje. Jeśli coś robi się na siłę – to już nie robi się tego dla siebie i świata, tylko dla jakiejś firmy. Podobno coraz więcej osób, wypalonych robotą, która jest dla nich jak kara – rzuca ją i zaczyna robić to, co uważa za lepsze dla siebie i bliskich.
Życiowa filozofia dzieci kwiatów a narkotyki
I nie, do tego nie trzeba palić trawy ani brać mefedronu, LSD czy uczestniczyć w szamańskich praktykach – chyba, że ktoś właśnie tak chce poszerzać swoją duchowość. Chociaż… wiele osób po godzinach właśnie tak odreagowuje i poszukuje sposobów na przekraczanie własnych granic. Niestety, groźniejsze skutki sięgania po takie specyfiki obserwuję u swoich rówieśników teraz niż 20 lat temu… Osobiście już nie eksperymentuję z tzw. substancjami psychoaktywnymi – ten czas mam już dawno za sobą (wyniki eksperymentów po prostu mnie nie zachwyciły).
Hipisi a wolna miłość
Do miłości nikogo zmusić nie można. Dziś już coraz częściej przestajemy wierzyć w to, że miłość jest obowiązkiem (nawet jak on bije, zdradza, etc.). Poza tym chodzi o równość płci – jak świat światem nikt nie piętnował mężczyzn za liczbę partnerek seksualnych, dziś odchodzi się również od tego jeśli chodzi o kobiety.
To, że komuś bliska się hipisowska filozofia życiowa wcale nie znaczy, że puszcza się na prawo i lewo. To, że ktoś nienawidzi filozofii życiowej hipisów – nie znaczy, że nie bierze udziału w orgiach, że ma wielu partnerów, etc. Chyba, że mi się tylko tak wydaje…
„Cieszę się, że jestem sobą”
Filozofia życiowa dzieci kwiatów rodziła się w trudnych czasach. W świecie, w którym panoszyły się:
- zubożenie życia i jednocześnie – przekarmianie społeczeństwa konsumpcyjnego (różnymi „dobrami” lub jak kto woli: byle czym),
- irracjonalizm rządzących,
- kult bogatych i pięknych,
- przemoc, zabijanie (wojna w Wietnamie),
- hierarchia korporacyjna,
- rozwój technologii odbywający się zbyt wielkim kosztem środowiska naturalnego.
W tych okolicznościach trudno było o radość z bycia sobą… Ale niespodziewanie okazało się to możliwe. Symbolem tego jest festiwal Woodstock z 1968. Ale jeszcze przed i już po – mimo tego, że na świecie źle się działo – mogli mówić „Cieszę się, że jestem sobą”, bo postanowili się wyłamać. Wierzę, że to właśnie dzięki nim, świat powoli ale będzie zielenił się coraz bardziej.
Mnie osobiście ta filozofia życiowa jest bardzo bliska. Już jako dziecko zachwycałam się ubraniem hippisów, a kiedy miałam 16 lat – słuchałam ich muzyki i czytałam „ich” książki. Dziś mam 40 lat i nie wyrosłam z dzwonów, bransoletek, sukienek w kwiatki, długich włosów. Nie ubieram się inaczej do pracy, a inaczej po pracy. Wciąż uczę się jak ważny jest szacunek dla każdego człowieka i przyrody. Tego samego uczę moje dziecko.
Z radością patrzę jak prawdy, w które wierzyli pierwsi hippisi – odżywają w XXI wieku.
PS. Moim skromnym zdaniem, filozofia dzieci kwiatów swymi korzeniami sięga epoki romantyzmu, o czym pisałam w artykule Polscy hipisi i ich stosunek do przyrody w paradygmacie romantycznym. Uwagi na marginesie wybranych tekstów piosenek rockowych. w: Kultura rocka. Twórcy, tematy, motywy. Toruń 2019
Literatura:
Ch. A. Reich: Zieleni się Ameryka, Warszawa 1976
Najnowsze komentarze