Stare zamki, pałace i dwory… to nie jedyne miejsca, w których straszy. Przynajmniej według naszych bardziej i mniej dawnych przodków, którzy mieli swoje powody, by nie zapuszczać się po pewne w okolice… Booo!
Dawniej sądzono, że im bogatszy człowiek, tym większy grzesznik. Dlatego dusze bogatych państwa straszyły dużo częściej (oczywiście tam, gdzie mieszkali ich dawni cieleśni właściciele) straszyli częściej niż ubodzy chłopi. Pogadajmy o tym, gdzie jeszcze można spotkać ducha, zjawę czy upiora.
Cmentarz
Do dziś pewnie wielu z nas woli nadłożyć drogi niż przechodzić nocą obok cmentarza. Na cmentarzach bowiem od wieków straszą upiory. Czyli grzesznicy, którzy nie zasłużyli na „wieczny odpoczynek”, jak np. samobójcy czy nieochrzczeni. Ale i ci, duchy ludzi zmarłych tragicznie, którzy przed śmiercią nie zdążyli przyjąć ostatniego sakramentu.
Młyn i okolice
Co i dlaczego straszy w starych młynach i okolicach? Oczywiście dusze młynarzy, którzy za życia nagrzeszyli. Na przykład tym, że bratali się z nieczystymi siłami, by zesłały im wiatr na wiatrak. Wypowiadali zaklęcia lub przekupywali je, co może i było skuteczne, ale… trzeba to było potem srogo odpokutować.
Nad wodą
Brzegi rzek czy jezior również należało omijać – zwłaszcza nocami. Nastraszyć mógł topielec lub diabeł (który lubił skrywać się w szuwarach).
Rozstaje dróg
Jeśli na rozstaju dróg stoi drzewo z dziuplą – jest niemal pewne, że dziupla ta zamieszkiwana jest przez diabła. Który może nastraszyć.
Las
Jeśli podczas spaceru w lesie zobaczycie mężczyznę, który jest obrany jak leśniczy i dzierży strzelbę albo kij – to może być duch. A dokładnie Leśny Dziad. Mężczyzn zwykł z lasu przeganiać, a młode panny zwodzić do swej chaty, by zostały tam na zawsze. Ale żeby było jasne: duchy w lesie ukazywać mogą się również pod postacią płomyków lub świetlików.
W lipcu lesie wypadał bać się również baby jagodowej (ta zjawa ubrana w suknię z leśnych roślin nie miała litości – potrafiła udusić nawet zbierające jagody dzieci).
Łąki i pola
Tu straszyli (straszą) duchy nieuczciwych geometrów, czyli ludzi trudniących się pomiarem gruntów. O ile w świetle dnia raczej nie spacerowały, to nocą… uuu, snuły się w białych koszulach niemalże stadami. Bywało, że biła od nich niebieska poświata. Wniosek z tego: pola i łąki to również miejsca, które można podciągnąć pod nawiedzone…
Geometry to nie jedyne zjawy, które można (było) spotkać na polach, miedzach czy łąkach. W biały dzień ukazywały się południce, a wieczorem — wieczornice.
W związku z tym, że za oknem często ciemno i wieje — można sobie bez wychodzenia z domu pogadać na temat duchów (zjaw i upiorów), które ktoś (znajomy lub nieznajomy) spotkał w wymienionych wyżej, lub jeszcze innych miejscach. Choć mam wrażenie, że o tym kiedyś gadało się dużo częściej niż teraz…
źródła:
K. Tęcza: Zjawy i strachy polskie
Demonologia ludowa i wierzenia z terenu gminy Bychawa
fot. Unsplash/Artur Oleynik
Najnowsze komentarze