O zwolennikach i przeciwnikach teorii spiskowych: skąd się biorą i co ma do tego „szkiełko i oko”

Skąd biorą się zwolennicy teorii spiskowych? Albo skąd biorą się ludzie, którzy mają totalnie wywalone na spiskowe teorie? Uprzedzam, że na ten temat można rozmawiać albo w gronie zwolenników albo przeciwników teorii spiskowych. 

Myślałam co by tu karnawałowego wrzucić pod szkiełko i oko. I okazało się, że nie mamy: ani boa z piór, ani szampana, ani nawet okruszków po faworkach. Dlatego wzięliśmy na tapet: helenowego jaszczura (który wciąż rośnie w miseczce z wodą), oplotkę do motania nitek na kosmykach i paletkę z cieniami do powiek (cienie – że niby i trochę mrocznie w tym całym blasku i wesołości).

Wieczko szkatułki z cieniami pod mikroskopem prezentuje się dużo mniej atrakcyjnie niż na półce…

Szkiełko i oko mówią więcej niż serce?

Osobiście nie należę do zwolenników teorii spiskowych. Skąd to wiem? No… np. stąd, że nie znam odpowiedzi na każde pytanie zanim jeszcze ktoś mi je zada.

Chociaż… owszem, teorie spiskowe czasem się sprawdzają. Weźmy tę, że teraz specjalnie wmawia się nam, że nie rozum, a emocje i serce powinny decydować . O wszystkim. O tym czy jest OK czy nie jest OK. O zakupach i w tym, w co wierzymy, co będzie dla nas w danej sekundzie najlepsze, co pozwoli nam się zbliżyć o krok milowy do ideału.

O tym, że osobiście stałam się ofiarą tejże teorii spiskowej świadczy moja a paletka cieni. Kupiłam ją pod wpływem emocji. Bo tak błyszczała, obiecywała, że to jakaś czarodziejska szkatułka z cudem, po którym  mi oczy (zwierciadło duszy) wypięknieją, nabiorą głębi i wyrazu… Oczywiście tak się nie stało, ale to nic. I padłam ofiarą spisku? Padłam.

Jaszczury rządzą, czyli teoria spiskowa o tym kto wierzy w teorie spiskowe

Teraz będzie szedł dinozaur, którego kupiliśmy jeszcze w maju, w Jura Parku. Był w jajku, które należało umieścić w wodzie. Skorupka wtedy miała pęknąć, a dinozaur rosnąć. I faktycznie tak było. Ostatnio zaczęliśmy się zastanawiać czy urośnie po pół roku… I rośnie. Wiem, że ryzykuję. Bo to może być jeden z tych jaszczurów, co to potrafią przybierać każdą postać. I rządzą światem.  Wierzcie lub nie – ale do 39 zimy życia nie miałam pojęcia o reptilianach. I w sumie… dalej nie mam.

Powierzchnia (wciąż) rosnącego dinozaura

Pod mikroskopem wygląda bardzo niewinnie. Serce i rozum mówi mi, że to niemożliwe by był jednym z Nich. Reptilian. Istot gadzich. Jaszczuroludzi. Saurian. Złych.

W reptilian wierzy już co 7 mieszkaniec Ameryki Północnej. W Polsce – jeszcze żadnego nie znam. Ale jest potencjał, bo zwolenników teorii spiskowych wśród moich znajomych przybywa jak grzybów po deszczu. Może nawet już dostawałam filmiki na ten temat, ale nie zwyczajnie je olałam?

Ciekawe: czy  czy ta teoria spiskowa o reptilianach przemawia bardziej do zdrowego rozsądku czy serca. Ale jest teoria, według której skłonności do wiary w teorie spiskowe mają ludzie, którzy:

  • chcą mieć status kogoś, kto dysponuje dostępem do informacji ekskluzywnych, niejawnych, niedostępnych dla ogłupionej propagandą większości,
  • za ekscytujące uważają tworzenie armii przeciwko temu, co złe
  • nie umieją ufać: ani politykom, ani instytucjom, ani innym ludziom
  • cholernie się boją: rzeczywistości, potęgi władzy, biedy, technologii, chorób, wykluczenia i – a jakże – globalnej apokalipsy,
  • są zrozpaczeni (bo: niesprawiedliwość, nierówność w dostępie do różnych dóbr, etc.)

Dlatego: nie, nie można nazwać zwolenników teorii spiskowych ani z gruntu złymi, ani dobrymi ludźmi. Bo – wbrew temu w co sami wierzą – świat nie jest wcale taki czarno-biały. Analogicznie: przeciwnicy teorii spiskowych to osoby, które:

  • nie potrzebują przeświadczenia, że wiedzą coś więcej niż gromada nieoświeconych,
  • mają inne pasje niż tworzenie armii przeciw złemu, co czyha z każdego kąta
  • potrafią zaufać instytucjom i innym osobom (nawet lekarzom)
  • snu z powiek nie spędza im zamartwianie się o: biedę, wykluczenie, choroby, globalną apokalipsę
  • nawet jeśli mają świadomość, że nie wszystko w świecie jest OK – nie doprowadza ich to do rozpaczy

Oplotka, czyli po nitce do…

Kolejne zdjęcie przedstawia potrójne nitki z naszego nowego urządzenia do fryzur. Nazywa się prześlicznie: oplotka. I czyni z pasemek włosów, pasemka włosów oplecione nitkami. Mój mąż oczywiście kupił oplotkę nie pod wpływem zdrowego rozsądku… Na szczęście nie sobie, tylko córce i trochę mnie.

Takie potrójne nitki prezentują się na pasemkach włosów bardzo efektownie 🙂

Jak działa ten furgoczący kołowrotek? Nie wiem… Mam nadzieję, że to nie jest wynalazek żadnych reptilian. Ale że redemptorystów – też mam nadzieję, że nie. Zdaniem zwolenników teorii spiskowych być może jestem szalona – że nie wiem a używam… A to wygląda całkiem jak maszyna do tego, by splątać myśli, odwrócić uwagę od tego, że covid, służby, siły, czipy, masoni… Poświęcając im czas i uwagę – nie przeżyłabym ani jednej zimy, nie mówiąc o latach.

Pisałam czytając:

T. Stawiszyńskiego: Co robić przed końcem świata. Warszawa 2021