Czy kolędy przed świętami i świąteczne reklamy oraz dekoracje w galeriach handlowych mogą zepsuć nam Święta?

„Mówiąc o świętach Bożego Narodzenia ze swego dzieciństwa,  nieświadomie mówimy o tym jakie było nasze dzieciństwo i rodzice…” To słowa Nicka Luxmoore’a, psychoterapeuty i pedagoga młodzieży. Na szczęście, najczęściej są to fajne wspomnienia. I dlatego, niestety,  w dorosłym życiu  tak trudno sprawić, by w święta było tak cudownie, „jak dawniej”…

Jak nie zepsuć sobie Świąt?

Wielu z nas dąży do tego ideału, dążymy, dwojąc się i trojąc, podwajając i potrajając kasę wydaną na święta – a i tak niemal zawsze jesteśmy Świętami trochę (albo nawet bardzo) rozczarowani.

Co innego przed Świętami. Bo przed Świętami zawsze jest nadzieja… Być może właśnie to skrzętnie wykorzystują marketingowcy, za sprawą których wydajemy w galeriach handlowych mnóstwo kasy, kiedy słyszymy kolędy, widzimy choinkę, czujemy zapach wanilii lub cynamonu. W połowie listopada trudno o GH (kiedyś były GSy, teraz są GHy), w której nie paliły się świąteczne lampeczki i w ogóle.

A zastanawialiście się kiedyś skąd wzięła się tradycja wręczania prezentów gdy zabłyśnie pierwsza gwiazdka? Nie, nie chodzi o Trzech Króli i ich dary (w wielu krajach prezenty daje się i dostaje 6 stycznia, właśnie w ten dzień i nie należy tego mylić z Gwiazdką). Otóż, gdyby domy towarowe w połowie XIX wieku nie ruszyły z witrynami świątecznymi – dziś prawdopodobnie nie wręczalibyśmy sobie prezentów (a co za tym idzie – nikt z nas prezentów by nie dostawał). W Polsce, jeszcze do dwudziestolecia międzywojennego, pieniądze przeznaczone na Święta szły na jedzenie i cele dobroczynne.

Rysunek z 1875 roku. W Zachodniej Europie już wtedy dzieci z bogatszych domów czekały na prezenty. A witryny domów towarowych już wtedy kusiły gwiazdkowymi dekoracjami. Dekoracje bożonarodzeniowe w sklepach nie są więc wynalazkiem XXI wieku (przynajmniej jeśli chodzi o kraje kapitalistyczne)

Linda Blair: to wypala wewnętrznie, bo zmusza do planowania Świąt

Sezon bożonarodzeniowy, trwający de facto około 2 miesięcy przed Bożym Narodzeniem, zdaniem katolickiej psycholożki Lindy Blair może być… groźny. Zwłaszcza dla pracowników galerii handlowych, ale i całej rzeszy ludzi, którzy na widok świątecznych dekoracji, czują wewnętrzny przymus do planowania:

  • świątecznego menu,
  • prezentów,
  • strojów, w których wystąpią podczas wigilijnej wieczerzy (oraz w co ubiorą maluchy),
  • jak przystroją dom wewnątrz,
  • jak przystroją dom na zewnątrz.

A że to wszystko są tylko rzeczy – oddalają nas od duchowego wymiaru Bożego Narodzenia. Skupieni na kolorach, blaskach, zapachach – siłą rzeczy zapominają co i po co świętują. W domyśle – to stąd pustka, którą czują wszyscy ci, którzy nie celebrują Świąt  To jest pierwszy pomysł na to, jak spokojnie i godnie przeżyć Święta. Czyli zapomnieć o: sprzątaniu, gotowaniu pierogów, smażeniu karpia, kupowaniu i pakowaniu prezentów oraz zawracaniu sobie głowy w co się ubrać na Święta. O ile jest to wykonalne w przypadku osób duchownych (pod warunkiem, że plebanią/klasztorną kuchnią zajmuje się gosposia lub inni bracia/siostry), to w przypadku świeckich wierzących… na pewno trudniejsze, co nie znaczy, że niemożliwe?

Pamiętacie tę długą i piękną reklamę? Świąteczna bajka dla kobiet 🙂

Jak się (m)nie(j) rozczarować Świętami?

Według Lindy Blair, nie rozczarujemy się Świętami, jeśli zapomnimy o gorączkowym planowaniu całej ich doczesnej otoczki (jedzenie, ciuchy, prezenty, dekoracje). Cytowany na początku Nix Luxmoore, swym młodym podopiecznym mówił:

Jestem pewny, że twoje Święta będą super, ale… może zdarzyć się, że chwilami będą też nudne„.

[gdyby mówił do dorosłych, mógłby powiedzieć: „Jestem pewny, że Twoje Święta będą super, ale… może się zdarzyć, że będziesz cholernie zmęczona/zmęczony sprzątaniem, pieczeniem, zakupami i w ogóle„.

Albo:

Miło będzie spotkać tych wszystkich ludzi, ale prawdopodobnie usłyszysz od nich kilka irytujących słów„.

[to akurat równie dobrze mógłby mówić do dorosłych, którzy zawiodą się oczekując wyłącznie wyjątkowo serdecznej i magicznej atmosfery podczas Wigilii i Bożego Narodzenia]

Krótko mówiąc, Luxmoore nie radził swym podopiecznym, by nie marzyli o udanych, wspaniałych Świętach, ale proponował, by wzięli pod uwagę, że raczej nie będzie tak bajkowo jak w reklamie coca-coli, kawy czy majonezu. A już na pewno nie tak jak w dzieciństwie…

Rysunek z 1916 roku. W Polsce zwyczaj dawania prezentów rozwinął się w dwudziestoleciu międzywojennym. Wcześniej – z okazji Bożego Narodzenia – wydawało się pieniądze na jedzenie i cele dobroczynne.

Święta dla dzieci?

Szczerze? Jestem gotowa na wiele, by moja Córka miała jak najpiękniejsze świąteczne wspomnienia. Dlatego już powoli zastanawiam się kiedy będziemy piec pierwsze pierniczki i czy tradycyjnie ubierzemy choinkę w suszone plasterki pomarańczy. Czy znów najsmaczniejszy okaże się lukier prosto z miseczki? A podczas wigilii – pierogi ze szpinakiem?

Ciekawe, jakie świąteczne dekoracje będzie znosić z przedszkola? Czy w tym roku uda się wrócić do przedszkolnej tradycji Jasełek i czy zgłosić się do udziału? Swoją drogą – czy słyszał kto kiedy, żeby jasełka wystawiać po Bożym Narodzeniu – bo (jak kolędy śpiewane przed świętami) mogłoby być to groźne dla ducha Świąt?

Święta są stanowczo za krótkie i uważam, że najprościej zepsuć je sobie zostawiając wszystko na ostatnią chwilę. Dlatego lubię ten czas przed świętami. To czas marzeń, spośród których część na pewno się spełni! Bez względu na wiek 🙂

źródła:

N. Luxmoore: Shock! Horror! Another Disappointing Christmas!, 16 XII 2011, Psychology Today [dostęp: 13.11.2021]

pr: Czy słuchanie kolęd może być groźne? „Niedziela” 2017, nr 48, s. 39

źródła ilustracji: wikimedia domena publiczna