Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci? Trochę wiem a trochę nie wiem…

W tamtym roku Dwuipółtetniej wyjaśniliśmy, że wszystko to, co dzieje się 1. i 2. listopada to takie święto cmentarzy…  Że ludzie odwiedzają cmentarz, żeby zapalać znicze – tak jak my. Być może nie najlepiej to wymyśliliśmy, ale Święto Zmarłych i pytania z nim związane zaskoczyły nas totalnie nieprzygotowanych.
A wiosną byliśmy w Łazienkach…. W pałacu mieszkał król, OK, a dlaczego już nie mieszka? Hm… umarł. I znów – totalnie nieprzygotowani – szyliśmy opowieść o królu, który był bardzo stary, więc umarł.
Latem Trzyletnia przybiega do mnie z biedronką w dwóch częściach: „Mamusiu, sklej ją”. Do trzech razy sztuka. Postanowiłam, że do najbliższego Święta Zmarłych przygotuję się najlepiej jak umiem. I Trzyipółletnia być może wreszcie dostanie przemyślane odpowiedzi na swoje pytania.

Pewnie się zgodzicie, że naprawdę dużo zależy od tego jak wiele dziecko już wie… Np. czy przeżyło śmierć kogoś bliskiego, np. dziadka albo babci. Czy – tak jak w naszym przypadku – wszyscy bliscy szczęśliwie są w komplecie. Mała widziała „tylko i aż” martwe owady oraz potrącone śmiertelnie na ulicy: jeża, wiewiórkę i gołębia…
Elżbieta Zubrzycka, w książce Trudne pytania dla dorosłych (Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne) radzi, by uczyć maluchy, że życie jest pełne piękna i radości, ale czasem spotykają nas przykre zdarzenia… Takie jak rozstania i śmierć.

Dlaczego ludzie umierają?

Ponieważ wszystko to, co żyje – musi kiedyś umrzeć. I dotyczy to zarówno ludzi i zwierząt jak i roślin. Przyczyny umierania mogą być różne: ze starości, z powodu urazu (np. w wyniku wypadku) lub choroby .
Według Zubrzyckiej, w rozmowie z dzieckiem warto podkreślić, że nie każda choroba kończy się śmiercią, a wręcz przeciwnie – często wystarczy odpowiednie lekarstwo, by wyzdrowieć. Czasem – gdy trzeba dokładnie zrobić dokładne badania i dopasować leki – potrzebny jest pobyt w szpitalu.
Podoba mi się, że autorka podkreśla, by nie mówić dziecku o szpitalu jako o miejscu pełnym cierpień. Zwraca uwagę, że zwłaszcza starsi ludzie boją się szpitali i mogą niechcący zarazić tym strachem dziecko. Co nie pomaga, kiedy nagle do szpitala trafia mama, tata lub hospitalizacji wymaga sam maluch… Lepiej mówić o szpitalu jako o miejscu, gdzie ludzie zdecydowanie częściej zdrowieją niż umierają.
Jeśli chodzi o wypadki – to tak jak choroby – nikt ich nie planuje. Po prostu się zdarzają. Na szczęście te śmiertelne – w porównaniu do tych, po których wraca się do zdrowia – zdarzają się dużo rzadziej.

Co to jest śmierć? Jak to wyjaśnić dziecku?

Śmierć i życie bardzo łatwo od siebie odróżnić. Człowiek, który żyje: oddycha, rusza się, mówi, patrzy, bije jego serce. Może czuć i myśleć.
Człowiek, który umiera – odczuwa wielki spokój. Zmarłego nic nie boli. Nie oddycha, nie rusza się, nie mówi, nie widzi. Jego organizm (serce, mięśnie, etc.) przestały pracować.
Większość ludzi umiera spokojnie – biorąc głęboki, ostatni oddech i wypuszczając powietrze. Dla osób wierzących to moment, kiedy dusza opuszcza ciało.
To coś innego niż sen, bo podczas snu bije serduszko, a ciało tylko odpoczywa. Przypomniało mi się jak niedawno – powiedzieliśmy Małej, że ten gołąb na ulicy tylko śpi i… ona chciała go za wszelką cenę obudzić. Podobne nieporozumienia mogą wiązać się z użyciem określenia, że ktoś „odszedł”. Dziecko może myśleć, że np. dziadek odszedł, zostawił je i wszystkich, wybrał inną rodzinę, etc. Dlatego, wg Zubrzyckiej, dobrze jest dopowiedzieć wyjaśnić maluchowi, że:

– kiedy się mówi, że ktoś np. „zasnął w spokoju”, to znaczy, że umarł spokojnie

– kiedy się mówi, że ktoś „odszedł”, to znaczy, że umarł

– komuś, kto umarł nie da się przywrócić życia.

Śmierć i co dalej?

O tym jak wyjaśnimy dziecku co dzieje się z człowiekiem po śmierci, zależy od naszych poglądów. OK, być może część z nas nie zastanawia się nad tym jakoś specjalnie regularnie… Dlatego ja już staram się układać sobie w głowie co powiem. To wcale nie jest takie proste, zwłaszcza że dzieciak może zapytać co będzie jak umrze mama lub tata… Powiem Małej, że choć moje ciało będzie w grobie, to jako duszek (dusza) będę zawsze blisko niej. Że może nawet będę jej robić śmieszne psikusy… Elżbieta Zubrzycka pisze, że nakierowanie uwagi na takie „psikusy” może pomóc rozładować smutek takiej rozmowy. Można np. powymyślać z dzieckiem rodzaje figli, które mój „duszek” może jej spłatać.

Co jeszcze warto wyjaśnić dziecku?

Autorka Trudnych pytań zwraca uwagę, że małe dziecko może mieć na temat śmierci różne przemyślenia i… może myśleć, że:

– ktoś, kto umarł może wrócić i wszystko będzie jak dawniej,

– zmarły może obudzić się w grobie (moja zmora – jako małe dziecko widziałam to na jakimś filmie)

– śmierć to kara za złe zachowanie,

– śmierć jest zaraźliwa,

– można zesłać na kogoś śmierć, np. życząc mu złych rzeczy,

– jest winne czyjeś śmierci i mogło jej zapobiec,

– śmierć to kościotrup z kosą.

Zrobiłam mały risercz jeśli chodzi o książki dla dzieci o śmierci i moją uwagę zwróciły:

C. Doerrfeld: Do widzenia, dzień dobry, Warszawa 2019

B. Davies: Cudowna wyspa dziadka, Kraków 2018

M. M. Martins, Czas czarodziej, Warszawa 2016

Wszystkich trzech na pewno nie kupię, ale – jeśli nie będzie w bibliotekach – jedną z nich będę chciała wykorzystać jako wsparcie. Zarówno jeśli chodzi o rozmowy z Malutką, jak i moje własne wewnętrzne dialogi na niełatwy temat. Bo czyż nie jest tak, że my, dorośli często boimy się śmierci i myślenia o niej? Takie podwójne banie się wymaga łagodności, prostoty i optymizmu – dlatego myślę, że książki dla dzieci zaszkodzić nie mogą.

I bardzo jestem ciekawa co Wy sądzicie na ten temat. Jak rozmawialiście z dziećmi o śmierci, przemijaniu, znaczeniu cmentarza? Będę też wdzięczna za wskazówki dotyczące książek, który Wam pomogły.

Literatura:

Elżbieta Zubrzycka: Trudne pytania dla dorosłych. Jak rozmawiać o stracie, tęsknocie i dziecięcych lękach. Optymistycznie i pogodnie. Gdańsk 2016.