A jeśli ścinanie drzew to część wojny religijnej?

Czy ekologia jest tak samo sekciarska jak niepicie wódki? No, tak… Czy tylko mi się wydaje, że w ten sposób odpowie większość tradycjonalistów? Skąd się bierze ta zależność, że osoby o poglądach prawicowych częściej mają wywalone na wycinanie drzew albo uważają, że trzeba je wycinać? Z okazji (sekciarskiego, pogańskiego, może nawet żydowskiego) Dnia Ziemi – mam dla Was temat do kłótni.

Przyznam, że o ile rozumiem dlaczego prawica i lewica ma inne poglądy na kwestie społeczne, o tyle nie pojmuję czemu tak bardzo różnią się jeśli chodzi o wspólną planetę. W tym – w kwestii wycinania drzew…

Tradycja zobowiązuje

Od wielu lat wśród bliższych i dalszych znajomych zauważam takie prawidłowości:

  • osobom o poglądach prawicowych drzewa przeszkadzają i uważają, że lepiej je wyciąć (bo ekologię często wrzucają do jednego worka z LGBT, niepiciem wódki, jogą, itd.)
  • osoby o poglądach lewicowych są przeciwni wycinaniu drzew (i nie widzą nierozerwalnego związku dbaniu o planetę z LGBT, niepiciem wódki, itd. -)
  • osoby apolityczne: albo są fanatykami jeśli chodzi o ochronę drzew, albo ani ich to ziębi, ani grzeje (podobny stosunek mają zresztą do LGBT, wegetarianizmu, jogi, niepicia wódki, etc).

To oczywiście duże uproszczenie, ale… ostatnio przypadkiem odkryłam co może być przyczyną takiego stanu rzeczy. Stało się to kiedy wieczorową porą gawędziłam sobie ze Stefano Mancuso i Alessandrą Viola, autorami książki Błyskotliwa zieleń. Książkę, którą poleca Adam Wajrak, przyrodnik – a jakże – znany z Agory nie z Radia Maryja. Nieważne (cholera, wiem, że dla niektórych z Was to może być to kluczowe…). W każdym razie włoscy autorzy, Mancuso i Viola uważają, że postawa wobec roślin może mieć swoje korzenie w… religii.

Chrześcijaństwo i islam contra religia żydowska?

O postawie chrześcijan wobec roślin Mancuso i Viola mówią tak: Mimo że drzewo oliwne i winorośl służą w Księdze Rodzaju za symbol odrodzenia i życia , światu roślin nie przypisuje się żadnych cech przyrody ożywionej.

Dziwne, ale pomiędzy chrześcijanami a wyznawcami islamu panuje w tej kwestii… zgoda! Okazuje się, że: sztuka islamu z pasją oddaje się przedstawianiu roślin i kwiatów, ponieważ ma zakazane portretowanie Allacha i wszystkiego, co żywe.  Choć w Koranie nie ma na ten temat ani słowa, prorok Mahomet uznał, iż : nie ma boga oprócz Allacha, on wszystko stworzył i jest we wszystkim. Ale najwyraźniej nie odnosi się to do roślin.

Zupełnie inaczej jest jeśli chodzi o wierzenia Amerykańskich Indian i ludów pierwotnych… A także w religii żydowskiej, która: zakazuje ścinania drzew bez potrzeby, a nawet obchodzi Nowy Rok Drzew (Tu Bi-Szwat).

Czy to możliwe? Czy Polacy, jako naród chrześcijański ma obowiązek czynić ziemię (i Ziemię) podległą – upokarzając ją i niszcząc, bo… Inaczej przegramy jakąś rundę w grze z dzikimi Indianami, poganami i narodem żydowskim?

Szczerze mówiąc nie wiem, ale jedno jest pewne: lepiej o ścinaniu drzew nie rozmawiać przy wódce, tak jak o wierze i polityce.

Literatura:

S.Mancuso, A. Vila: Błyskotliwa zieleń. Wrażliwość i inteligencja roślin. Wrocław 2017