„Nie ma instynktu, który powiedziałby nam, że zdobyliśmy już wystarczający prestiż, dosyć bogactwa czy miłości […] Przeciwnie – taki mechanizm zaprzeczałby podstawowym regułom ewolucji”. Pewnie dlatego też wielu z nas chce, żeby nadchodzące Święta były (jeszcze) bardziej udane od ostatnich. I w ogóle cała wiosna, żeby była (jeszcze) lepsza… A przecież bez zdrowego dystansu do wszystkich tych dążeń – to się nie uda.
Ten tydzień nie należy do najłatwiejszych, co widać już w przedpokoju. Zresztą na pokojach i po niepokojach – też widać to jak na dłoni. Dzieciak nie w przedszkolu, pracy huk, sprzątania i przygotowywania wielkanocnego śniadania – kanonada… Na szczęście przez otwarty cały dzień okna wpada tylko świeże powietrze a nie hałasy ani żadne złe wiadomości. Dom – mimo wszystko – utrzymuje status schronienia. Gdzie dbamy o nasz gatunek, tak jak potrafimy.
… udawaj, aż stanie się to prawdą?
Kiedy coś idzie nie tak, podobno dobrze jest przyjąć taką postawę, która wskazuje na to, że wszystko idzie jak po maśle. Czyli wyprostować się, podnieść dumnie głowę lub… podskoczyć sobie kilka razy (jak z radości). I – jak piszą T. Gilovich i L. Ross „udawać tak długo aż stanie się to prawdą”. Takie zasady obowiązują w tenisie. Zresztą, nie bez powodu ludowa mądrość zaleca pogwizdywać lub nucić sobie przy pracy…
A czy w karierze pomóc mogą rady XVI-wiecznego pisarza Baltazara Castiglione? On powiedziałby: gwiżdż, byle nie za głośno, wyprostuj się – ale nie tak by wygiąć się w drugą stronę, skacz – ale z gracją.
Chodzi o to, że jednym z najczęściej występujących słów w jego Książce o dworzaninie jest WDZIĘK. Naturalny. A jeśli wystudiowany to do perfekcji – tak, by nie znać było w nim ani krzty ostentacji. Wszelka ostentacja bowiem, zdaniem Castiglione – jest dla wdzięku ZABÓJCZA.
Z wdziękiem dworzanina
Kiedy sobie przypominam ostentacyjne zachowanie znajomego X i znajomej Y, którzy bywają tak głodni uwagi publiczności, że aż ściska się serce… myślę sobie: tak, Castiglione ma rację.
Dlatego postanowiłam w tym roku sprzątać, gotować i przyjmować gości bez egzaltacji. Trudne to ćwiczenie – łapać się wciąż na tym, że przesadzam. I że naprawdę nikomu nic do tego ile wysiłku i czasu kosztuje mnie: a, b, c, d, etc. ,
Moim ulubione słowo w przedświątecznym tygodniu to sprezzatura. Oznaczające wdzięk, który polega na swobodzie i dyskrecji względem biegłości w jakiejkolwiek sztuce (mycia okien sprzątania i zajmowania się Czterolatką też). Najwspanialsi dworzanie nigdy nie wyglądali na osoby, które się spieszą lub robią coś z wysiłkiem (co wcale nie oznaczało, że na nic nie poświęcają ani czasu, ani wysiłku).
Po jeszcze więcej miłości
Miłość – według Castiglione – jest matką wdzięku. A ojcem – uśmiech, co można wyczytać z wielokrotnie powtarzającym się w dialogów przywoływaniu przez autora go na oblicza rozmówców. Podobnie jest ze śmiechem.
„Śmiech (risus) bowiem, a raczej wesołość (hilaritas) uwydatnia dystans wobec rzeczywistości”
A. Borowski: Rozmowa o sztuce bycia człowiekiem (wstęp do Książki o dworzaninie).
Napiszę Wam z czego śmiejemy się ostatnio do rozpuku, a co tam. Wszystko zaczęło się od tego, że mój mąż zarabia więcej. Zaczęłam więc mu dokuczać, że nie inwestuje we mnie jak należy. I że nie chodzi o wyrachowanie a o biologicznie uwarunkowaną w świecie zwierząt atrakcyjność samców, którzy nie żałują swym samicom wszelkich dóbr. Weźmy takie wojsiłki… Samica wojsiłka wymaga smakowitego kawałka owadziego „mięsa” – i jeśli prezent ma mniej niż 16 mm, samiec nie ma prawa liczyć na żadne zainteresowanie. Co innego jeśli prezent jest spory – wtedy dochodzi do kopulacji, która trwa tak długo jak konsumpcja podarunku. Im większy upominek – tym dłuższa kopulacja (a dzięki temu większe prawdopodobieństwo zapłodnienia i moc samicy do wyprodukowania porządnego jaja). Wielkość podarunku świadczy też o sprawności fizycznej samca.. By the way… W związku z tym, że ostatnimi laty większość zakupów spożywczych robimy za pieniądze zarobione przez męża… śmiejemy się teraz przy każdym obiedzie. Zwłaszcza, że ja jem dużo wolniej i więcej niż on.
***
Jedzcie i śmiejcie się dużo w te Święta! Pamiętajcie o wdzięku i niech Wasi goście o nim nie zapominają. A jak ktoś ostentacyjnie będzie płakał, narzekał lub sztucznie się śmiał – przytulcie, wybaczcie i rozbawcie.
Literatura:
B. Castiglione: Książka o dworzaninie, opr. A. Borowski, Kraków 2018
N. Etcoff: Przetrwają najpiękniejsi, Warszawa 2002
T. Gilovich, L. Ross: Najmądrzejszy w pokoju, Sopot 2018
Przetrwają
Pięknych i radosnych Świąt 🙂
Chyba trzeba to czesciej powtarzac. wdzeiku nam trzeba, naturalnego wdzieku. Chodze z glowa wcisnieta w ramiona, ledwo pociagam nogami. A gdyby tak podskoczyc radosnie? Dziekuje za podpowiedz, pozdrawiam 🙂