Jak dobrze zacząć dzień? Klasycznie!

Podobno wystarczy kilkanaście minut dziennie… Chodzi oczywiście o słuchanie muzyki, która ma dobroczynny wpływ nie tylko na umysł, ale i ciało. Co więcej, badania potwierdzają, że dotyczy to zarówno ulubionych gatunków muzycznych jak i tych, które niespecjalnie nas kręcą. Dlatego pomyślałam, że fajnie będzie pogadać o propozycjach klasycznych. Takich w sam raz na dzień dobry. Do filiżanki kawy, kubka herbaty, szklanki z wodą – i do wszystkiego czym raczycie się rano, by było miło.

Absolutnie magiczny Poranek z I suity Peer Gynt POSŁUCHAJ

Ale tu słońca! Uważam, że to utwór, który naprawdę może ogrzać i rozświetlić – zwłaszcza w zimny, ciemny ranek. Posłuchajcie, jak wróży naprawdę dobry dzień – w powtarzalnych fragmentach dzieje się coraz więcej, po to by pod koniec wszystko mogło skończyć się spokojnie.
Skomponował go Norweg, Edward Grieg. Do dramatu Henryka Ibsena pt. Peer Gynt (premiera 1876). Swoją drogą, Peer Gynt to postać szkaradna – nic dziwnego, że ten gnuśny, nijaki oszust ma zostać przetopiony na guzik. Przez Przetapiacza Guzików, który jest wysłannikiem Śmierci… Tak, to dramat z morałem, którego przesłanie może nam się przydać od samego rana: jak będziesz gardzić miłością, zadawać się z trollami i gnomami, handlować ludźmi, podszywać się pod proroka – możesz skończyć jak zwykły guzik…
Pyyr Gynt ma szczęście, bo ratuje go miłość dobrej Solvejgi. Tej samej, którą kiedyś wzgardził i został skazany na wygnanie. Poranek rozbrzmiewa w scenie, gdy los rzuca bohatera na afrykańską pustynię. Próżno jednak szukać będziecie tam rytmów rodem z Czarnego Lądu. To melodia, która zauroczy wrażliwe, romantyczne dusze.

Osobiście Poranek kojarzy mi się raczej z porankiem w lesie niż na pustyni, a Wam?

Wiosna Vivaldiego, czyli jak brzmi krajobraz POSŁUCHAJ

Antonio Vivaldi nie był zbyt lubiany przez współczesnych mu konserwatystów. Może dlatego, że był synem fryzjera albo dlatego, że był rudy (był, był – choć na portretach jak wszyscy występuje w białej peruce), albo dlatego, że jako ksiądz katolicki odważył się stworzyć utwór o miłości dwóch kobiet. A może dlatego, że jego talent godny był tyleż podziwu życzliwych co nienawiści innych?

Dziś znamy go przede wszystkim jako twórcę Czterech pór roku. Każda część opatrzona była sonetami objaśniającymi pióra samego Vivaldiego.

Wiosna

Wiosna już nadeszła i ptaki wesoło
Radosną swą pieśnią wieszczą jej przybycie;
Zefir łagodnym tchnieniem fale toczy wkoło
Potoków,  co rwą bystro, skąpane w błękicie.

Błyskawice i grzmoty, które w krąg słyszycie,
Wysłano, by ogłosić nowej wiosny tchnienie;
Ptaszęta przerywają zimowe milczenie,
Znowu śpiewem swym dzwoniąc na podniebnym szczycie.

I wnet się rozchodzi nad pola i drzewa
Szmer kwiatów, traw i liści w noworodnej pysze,
Kózka drzemiąc na słońcu gnuśnie się wygrzewa;

Wiejska kobza ją do snu łagodnie kołysze.
Pasterz nimfę porywa, a w tańcu im śpiewa
 Wiosna, zaglądając w lśniących oczu ciszę.

W uwspółcześnionej wersji pióra Agnieszki Osieckiej Wiosna  przedstawia się tak:

Sonet wiosny

Bóg czarną chustę zdjął z powietrza.
Znów młoda wiosna siły zbiera.
Ta co od świtu była bledsza,
Poróżowiała. Primavera.
Szumi fontanna musująca I grzeczny
Zefir dzień otwiera.
Zaś anioł zimy wzdycha drwiąco,
Lecz brak mu siły. Primavera.
Patrz jak tej nimfie piersi rosną.
Pasterz z miłości już umiera,
Już pachnie wiosną, pachnie wiosną.
 La primavera.

Jeśli nie słuchaliście nigdy Wiosny „pod” te sonety – zawsze możecie to zmienić. Mnie się podoba.

Dobry humor od rana – Humoreska A. Dvořáka POSŁUCHAJ

Z pewnością kojarzycie ten utwór – jeśli nie z koncertów w filharmonii, to jako melodię z reklam lub seriali.
Z tą uroczą kompozycją wiąże się pewna (trochę śmieszna, a trochę nie) anegdota. Otóż pasją Dvořáka, prócz muzyki były pociągi. Ten czeski kompozytor często gościł na kolejowych stacjach, tylko po to by popatrzeć na (niezawodne i nowoczesne jak na jego czasy) pociągi. I miał kiedyś powiedzieć, że gdyby dane mu było wynaleźć lokomotywę – gotów jest wyrzec się wszystkich swoich symfonii. Jak na ironię, w latach 30 ubiegłego wieku, na melodię Humoreski podróżni śpiewali potem piosenkę dotyczącą niespuszczania wody w toalecie pociągu, który… jeszcze nie ruszył albo właśnie się zatrzymał.

Nawet jeśli wolicie poranną ciszę lub bardziej współczesne rytmy – prawdopodobnie okaże się, że poniższe melodie są Wam całkiem dobrze znane (nawet jeśli ich tytuł wydaje się niepokojąco obcy). Wybór jest naturalnie subiektywny, więc – jak zawsze – do dyskusji. To otwarta lista. Na oścież.

Źródła:
A. Ryczkowska: Mechanizmy oddziaływania muzyki na procesy fizjologiczne i emocje słuchacza, Kwartalnik Młodych Muzykologów Uniwersytetu Jagiellońskiego, 29/2016
Vivaldi: cztery pory roku, Filharmonia Narodowa,
Kim był Anonin Dvorak?
fot. 1 music-sheet/unsplash, fot. 2. art_tower/pixabay, fot. 3. simon_berger/pixabay