Walentynkowe szkolenie sulejóweckich strażaków (m.in. z miłości do tych, którzy lubią stąpać po kruchym lodzie)

Idziemy na przedobiedni spacer na Glinianki. Przed nami – karetka. „Oj, pewnie znów ktoś wpadł do wody” – pomyślałam. Bywamy na Gliniankach często i odkąd mróz ścisnął lustro wody na zbiornikach… młodzież lubi sobie pochodzić po lodzie. A co niektórzy nawet pojeździć po lodzie rowerami…
Na szczęście tym razem ambulans jechał na Glinianki jedynie w ramach ćwiczeń „AUTORATOWNICTWO LODOWE”. Prócz pogotowia, niedługo potem stały tam też dwa wozy strażackie, radiowóz i samochód dziennikarzy z TV Polsat (i m.in. nasze sanki). A przerębel czekał już na pana, który miał udawać, że tonie.
..

Najpierw – przygotowanie teoretyczne

Drabina (a właściwie dwie) to bardzo ważny element akcji ratowniczej tego typu

Podobnie jak koło ratunkowe…

Ćwiczeniom przyglądał się również pewien sympatyczny dzik 🙂

Foto z pobliskiej górki, gdzie poleciałyśmy się wspiąć by trochę się rozgrzać

Ktoś idąc popatrzeć na ćwiczenia – porzucił koszyk zakupowy na innym stawie… Widać jak na dłoni, że ułańska fantazja bywalców Glinianek naprawdę wymaga tego typu szkoleń miejscowych służb ratowniczych…

Rozłożyć ręce!

Co robić gdy w trakcie najlepszej zabawy załamie się pod nami lód? Co prawda już od dawna unikam stąpania po (kruchym ani jakikolwiek) lodzie, ale w razie czego wiem, że:

  • muszę wtedy drzeć się wniebogłosy,
  • starać się położyć możliwie płasko, rozłożyć ręce i „wczołgać się” na lód,
  • nie stawać od razu na nogi – czując, że mam pod sobą w miarę stabilną powierzchnię najpierw pokonać ją na czworaka.

    A jak zobaczę, że pod kimś załamał się lód, co zrobię?
  • zadzwonię pod 112,
  • jeśli będę bez dziecka – spróbuję podczołgać się do człowieka w lodowej dziurze, w miarę możliwości pamiętając o jakiejś gałęzi lub szaliku (prawdopodobnie dwóch drabin nie będę miała pod ręką),
  • będąc blisko – będę do niego gadać, możliwie stanowczym, ale spokojnym głosem (żeby postarał/a się uspokoić, położyć i chwycić za koniec szalika lub gałęzi).

A potem? Potem pozostaje już „tylko” przebrać się jak najszybciej w coś suchego i ogrzać.
Na wszelki wypadek szkolenie na Gliniankach ma się odbyć jeszcze raz – na przełomie lutego i marca.