Królewski Ogród Światła – czy warto było wrócić po czterech latach?

Pierwszy raz w Ogrodzie Światła byliśmy cztery lata temu. Na randce. Rok temu wybraliśmy się na powtórkę z rozrywki, ale zrezygnowaliśmy – nie było gdzie zaparkować w promieniu 100 mil, a kolejkę widać było z bardzo daleka. Dziś zaliczyliśmy trzecie, bardzo udane podejście, już z córeczką.

Bilety kupiliśmy przez internet. Dwa normalne kosztowały 60 zł. Dzieciak, jako że ma mniej niż 7 lat – wchodził za free. Pierwsze wrażenie – zdecydowanie mniej ludzi. Ale kiedy wychodziliśmy po ok. godzinie kolejka narosła ogromnie. Prawdopodobnie ludzie ustawili się na pokaz iluminacji na elewacji pałacu o 17.30. Ale nie wiem czy oni wszyscy wleźli, bo jeśli chodzi o liczbę biletów – był limit.

Wchodzi się pięknym szpalerem – trzy lata temu też była piękna brama, ale bez efektów muzycznych w postaci menueta.
W karocy zaprzężonej w łabędzie… (cztery lata temu chyba jej nie było). Tutaj i na karuzeli było najbardziej tłoczno.
Na tej karuzeli trzeba ludzie czatowali ze swoimi pociechami przy upatrzonym miejscu, kiedy tylko się zwolniło – sadzali i chwilę kręcili się dalej. Karuzela napędzana siłą mięśni (np. tatusiów), podczas oczekiwania-czatowania – może się zakręcić w głowie… Dlatego z hucznie promowanej w mediach karuzeli – nie mam żadnych zdjęć.

„Detal” zaprzęgu

Takie zakątki też ładne, prawda?
I wchodzimy do „ogrodu właściwego”
Fontanna świetlana

Drzewek „pomarańczowych” cztery lata temu nie było

Szpalery – tunele

Pyszna rama
Rzeźby też ładnie oświetlone

Producent Rafaello ewidentnie dorzucił się do imprezy

Foto sprzed czterech lat (miałam chyba jeszcze słabszy telefon). W sezonie 2020/2021 nie ma owadów ani kwiatów – podczas dzisiejszej wizyty nie „działał” ogród różany.

Pewnie, że było warto! Choć okulary mi w maseczce parują jak szalone, to bardzo cieszę się, że byliśmy. Choć bez kwiatów ani owadów – wszystko prezentuje się iście baśniowo… Zawsze fajnie wrócić do domu z fajnymi wspomnieniami. Fajne miejsce nie tylko na wypad z dzieckiem, ale i na randkę czy spacer z koleżanką. Kaffy i czekolady w razie zmarźnięcia też można się napić – stoją budki Odwiedzacie Państwo wilanowskie Ogrody Światła? Widzieliście tego-sezonową edycję? Planujecie?