Pierwszy raz w Ogrodzie Światła byliśmy cztery lata temu. Na randce. Rok temu wybraliśmy się na powtórkę z rozrywki, ale zrezygnowaliśmy – nie było gdzie zaparkować w promieniu 100 mil, a kolejkę widać było z bardzo daleka. Dziś zaliczyliśmy trzecie, bardzo udane podejście, już z córeczką.
Bilety kupiliśmy przez internet. Dwa normalne kosztowały 60 zł. Dzieciak, jako że ma mniej niż 7 lat – wchodził za free. Pierwsze wrażenie – zdecydowanie mniej ludzi. Ale kiedy wychodziliśmy po ok. godzinie kolejka narosła ogromnie. Prawdopodobnie ludzie ustawili się na pokaz iluminacji na elewacji pałacu o 17.30. Ale nie wiem czy oni wszyscy wleźli, bo jeśli chodzi o liczbę biletów – był limit.
Pewnie, że było warto! Choć okulary mi w maseczce parują jak szalone, to bardzo cieszę się, że byliśmy. Choć bez kwiatów ani owadów – wszystko prezentuje się iście baśniowo… Zawsze fajnie wrócić do domu z fajnymi wspomnieniami. Fajne miejsce nie tylko na wypad z dzieckiem, ale i na randkę czy spacer z koleżanką. Kaffy i czekolady w razie zmarźnięcia też można się napić – stoją budki Odwiedzacie Państwo wilanowskie Ogrody Światła? Widzieliście tego-sezonową edycję? Planujecie?
Nawet nie wiedziałam, że istnieje taki królewski ogród światła, wygląda genialnie. I na pewno super przeżycie widzieć to wszystko na żywo. Może kiedys jak będę w Polsce w okresie zimowym to się tam wybiore.
Przepięknie❤️
Byłam w takim ogrodzie w grudniu zeszłego roku na Litwie. Kolejka była długaśna ale my kupiliśmy bilety przez internet a dla tych było osobne wejście. Najbardziej utkwiły mi w pamięci karczmy z jedzeniem i grzanym piwem i winem oraz z muzyką na żywo. Było tak zimno, że wolę tego nie pamiętać 🙂
U mnie był czas niedosytu tego typu wrażeń. W Wilanowie nie byłam, ale specjalnie wybrałam się obejrzeć świąteczne Krakowskie Przedmieście . I obejrzałam. I nastąpił przesyt.
Uwielbiam ten ogród, byłam już trzy razy i za każdym razem byłam oczarowana 🙂 parkowanie to rzeczywiście duży problem, ale przy odrobinie szczęścia można znaleźć miejsce 🙂
Piękny ogród. Nie widziałam na żywo (trochę daleko mi do W-wy), ale na zdjęciach robi wrażenie!