Mikołaj zainspirował, czyli… kursik staropolskich słówek (część 1.)

Są tu jakieś zimolągi, które już serdecznie dość mają mrozu? A może do aprensyi doprowadza Was nawał grudniowych obowiązków? Chodźcie, siądźcie w cieple i spokoju, pogadamy trochę po staropolsku… O tym, co tu i teraz.

Ciekawe czy też zrobiliście sobie mikołajkowe prezenty, z rozpakowaniem których nie czekaliście do Mikołajek. Ja nie byłam w stanie nie rozpakować. Sprawiłam sobie bowiem Żywot człowieka poczciwego Mikołaja Reja. W żadnych tam fragmentach, bo porządny, dwutomowy, nomen omen pełen przepisów na poczciwe życie. Napisanych tak pięknym językiem, że aż… wsiąkłam na amen i postanowiłam zorganizować blogowy kursik staropolskich słówek. W okolicznościowych odcinkach.

3 słówka w sam raz na teraz

Dobra, to co to znaczy zimoląg? Spokojnie, nic złego. Po prostu zmarźluch. No, czasem też piecuch, ale – umówmy się – kiedy ziąb, każdy ma prawo być zimolągiem w obu znaczeniach.
A aprensyja? Rozpacz. Rozpacz, o którą naprawdę teraz łatwo, bo sporo trzeba znosić. Nie tylko ten ziąb, ale i mnóstwo rzeczy – prezenty (do zapakowania i wręczenia bliskim), artykuły spożywcze (powoli kupujemy już na święta to, co sprytni menadżerzy marketów kazali porozstawiać już na półkach) i chemię wszelkiej maści (w końcu trzeba zdąćyć z zimowymi porządkami – dom na Boże Narodzenie musi być przecież chędogi, czyli piękny i czysty).

Uwaga, pułapka!

Nie, nie chodzi o to, że ten kursik kiedykolwiek przestanie być darmowy. Nic z tych rzeczy. W każdej lekcji chcę tylko pokazywać słówka, które kiedyś znaczyły coś zupełnie innego niż znaczą dzisiaj. Np. ślizkość. Wydawać by się mogło, że to łatwe, bo znaczy po prostu że lód skuł schody czy chodniki i trzeba uważać. A tymczasem ślizkość dawniej oznaczała: pochopność, skłonność (do grzechu) albo jakąś maź (mówiło się np. smarować ślizkościami). Na wspomniane skutym lodem schody, chodniki lub lodowisko były zupełnie inne określenia: ślizawica albo ślizarka.

Peter Breugel: Pejzaż zimowy z łyżwiarzami i pułapką na ptaki (ok. 1565).
Na obrazie nie ma zimolągów, jest ślizawica.

Na dobry początek kursiku dodam jeszcze jedno słówko, którego używa się dziś na określenie zupełnie czegoś innego. Bieżączka – tak dziś ludzie z pracy męża mówią o sprawie bieżącej, która jest do załatwienia/odhaczenia. A po staropolsku bieżączka to to samo co ciekączka, czyli biegunka lub pospolicie mówiąc – sraczka.

słowniczek:

aprensyja – rozpacz
zimoląg – zmarźluch, piecuch
chędogi – piękny, czysty
ślizkość – pochopność, skłonność (do grzechu)
bieżączka (ciekączka) – biegunka

Jeśli pomysł z kursikiem Wam się spodoba – z tym większą radością organizować będę kolejne lekcyjki. Słowników i literatury źródłowej mi nie brakuje (kolekcjonuję klasykę literatury od pierwszego roku studiów, które skończyłam trzynaście lat temu), więc jeśli będziecie mieć jakieś sugestie albo pytania odnośnie staropolskiego kursiku – będę szperać do skutku, aż powynajduję to, co Was interesuje.