Mięta, czyli słowo, którego jutro nie można wymawiać

(ale dziś jeszcze można, więc mówmy!)

„Wicher jak mięta: niby zimny, a smali.”
Lubię to zdanie z Lata leśnych ludzi. Tak samo jak lubię zapach mięty — ale tej prawdziwej. Z ziemi. Ziołowo-zielistej.
Nie tej z tubki. Nie z płynu do podłóg. Tylko tej, co rośnie pod płotem, albo między kamieniami nad wodą, gdzieś w kącie dzikiego ogrodu.


Mięta, która chłodzi, orzeźwia, ale w czasach słowiańskich wierzono, że potrafi rozpalić serce mężczyzny.
Której zapach zostaje na dłoniach, gdy się ją zerwie — i nie daje o sobie zapomnieć.

O takiej mięcie dziś.

🌿 Lato Leśnych Ludzi

Jutro pierwszy czwartek po Święcie Trójcy Świętej — właśnie szaleją rusałki.
Wierzono, że właśnie w ten czwartek, nie wolno wypowiadać słowa „mięta”, bo przywołać można leśne istoty, które niekoniecznie są łagodne jak zioła.
Rusałki, choć piękne, bywały niebezpieczne. Wodziły na manowce, łaskotały na śmierć, szeptały rzeczy, których nie dało się od-nie-usłyszeć.
A dziewczę, które jutro powie mięta… mogą załaskotać.


🌿 Mięta i uczucia

„Czuć do kogoś miętę (przez rumianek)” — to nie przypadek.
Już w starożytności mięta była łączona z kobietą.

Słowianki wręczały gałązki mięty chłopcom, którym chciały się spodobać. Albo wkładały kwiaty mięty ukradkiem do kieszeni ich koszul.
Rzucały też gałązki mięty na dachy domów ukochanych — niby przypadkiem, niby „tak sobie”, ale w konkretnym celu: niech on też tak pokocha, ten chłopiec.

Mięta owinięta w płótno, ukryta w małżeńskim łożu, miała chronić i męża, i żonę przed zdradą.

Mięta zatknięta w strzechy, razem z łopianem i piołunem, odganiała złe duchy i czary — pod warunkiem, że zrobiono to w wigilię św. Jana.


🌿 Mięta w łazience (i nie tylko)

Cóż, nawet dziś nie każda mięta działa tak, jak powinna.
Kupiony ostatnio żel pod prysznic — miętowy, z rysunkiem mięty na butelce — pachniał raczej jak zielona pastylka do ssania albo biały mentos.
Zawód. Bo człowiek chciał dzikiego ogrodu, a dostał miętowy chuch.

Mięta z reklamy — to nie ta sama, co mięta z ogrodu babci.
Ale jedno i drugie coś mówi o naszych czasach (i dawnych) czasach. Kiedyś i teraz mięta to oręż w walce z brzydkimi zapachami. Ale dziś jak człek miętę przerobi w pastylkę, albo pastę do zębów, albo żel to nie wychodzi często naturalnie, a wręcz przeciwnie.


🌿 Dziś można, jutro nie

Dziś jeszcze możemy o mięcie mówić.
Jutro — może lepiej przemilczeć. Uszanować rytm świata, którego nie do końca rozumiemy.
Bo może coś w tym jednak jest, że zioła mają dusze, a niektóre dni są na tyle magiczne, że nie wszystko warto w nich wypowiadać głośno.


🍃 Tematy do rozmowy (dzisiaj!)

– Pierwsze skojarzenie z zapachem mięty to…?
– Co dla ciebie znaczy „czuć miętę”? Tylko niewinny flirt, czy coś więcej?
– Wypowiesz jutro słowo „mięta?” 😉

Źródło:

Słownik symboli i steretotypów ludowych. red. J. Bartmiński, T. 2, cz. VI: Zioła, Lublin 2022